Narzekanie na niski poziom polskich produkcji telewizyjnych jest już nudne. Tym nudniejsze jest słuchanie i czytanie tych narzekań. Stąd też niespecjalnie chciało mi się pisać o polsatowskim programie „Twoja twarz brzmi znajomo”, bo przed jego obejrzeniem spodziewałem się, że znów będę musiał użyć słów „żenada”, „obciach” i „tandeta”. A jednak, niespodzianka – właściwie nie mam się do czego przyczepić.