REKLAMA

Celebrytów metamorfozy. Twoja twarz brzmi znajomo

Narzekanie na niski poziom polskich produkcji telewizyjnych jest już nudne. Tym nudniejsze jest słuchanie i czytanie tych narzekań. Stąd też niespecjalnie chciało mi się pisać o polsatowskim programie "Twoja twarz brzmi znajomo", bo przed jego obejrzeniem spodziewałem się, że znów będę musiał użyć słów "żenada", "obciach" i "tandeta". A jednak, niespodzianka - właściwie nie mam się do czego przyczepić. 

Celebrytów metamorfozy. Twoja twarz brzmi znajomo
REKLAMA

I to nie dlatego, że to show uwiodło mnie wysokim poziomem realizacji, zainteresowało pomysłem albo zachwyciło czymkolwiek innym. Nie. Nie bawiłem się przy nim dobrze, a do ostatnich minut dotrwałem tylko z obowiązku. Ale ja po prostu nie jestem w targecie tego programu. A "Twoja twarz brzmi znajomo" oferuje dokładnie to, co od początku zapowiada. I marudzenie, że to jest słabe, to jakby pójść na film z Vin Dieselem i płakać potem, że to mało ambitne kino pozbawione głębi.

REKLAMA
twoja twarz brzmi znajomo 3

Uczestnikami tej produkcji są polscy celebryci, których zadaniem jest jak najwierniejsze odwzorowanie wylosowanych przez siebie artystów estradowych. Chodzi zarówno o wykonanie jakiegoś utworu, ucharakteryzowanie się na gwiazdę i odtworzenie ruchu scenicznego. Występ podsumowuje jury, wypowiadając się raczej dość ogólnikowo i żartobliwie, a prowadzący sypią z rękawa dowcipami i drobnymi uszczypliwościami. Ot, show jakich wiele.

Do mnie to nie trafia, większości z uczestników nawet nie rozpoznaję. Przebieranie się za przedstawicieli przeciwnych płci nie budzi mojej wesołości, ucharakteryzowanie się na Murzyna też niespecjalnie. Nie odnajduję przyjemności w oglądaniu, jak znani ludzie wykonują piosenki innych, bardziej znanych ludzi. Ale "Twoja twarz brzmi znajomo" nigdy nie miało odpowiadać moim gustom.

twoja twarz brzmi znajomo 2
REKLAMA

Program ma czysto rozrywkową konwencję i nie buduje wokół siebie atmosfery skandalu. Nie ma reżyserowanych kłótni, bijatyk czy niesnasek. Jury, jeśli już krytykuje, to z dużą dozą szacunku dla wykonawcy i bez nadmiernych złośliwości. Faktycznie chodzi o to, aby uczestnicy zaprezentowali się jak najlepiej, a nie by robili z siebie pajaców dla naszej rozrywki. I choć raczej nie kupiłbym składanki z ich wykonami, nie mogę odmówić im tego, że generalnie stoją one na przyzwoitym poziomie.

W pełni rozumiem, że "Twoja twarz brzmi znajomo" może się podobać, chociaż nie sądzę, żeby zrobiło taką karierę, jak swego czasu zrobił "Taniec z gwiazdami". Chyba że w kolejnych edycjach wezmą udział naprawdę wielkie nazwiska (z całym szacunkiem, ale Włodarczyk i Skrzynecka to raczej druga liga). Lekki show, w którym nie ma właściwie nic nowego, kierowany zapewne przede wszystkim do czytelników portali plotkarskich, przyciągający metamorfozami jego gwiazd.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA