To już koniec stacji VIVA. Znika muzyczne okno na świat mojego dzieciństwa
Dzieje się to, co nieuniknone. Od lat przepowiadam, że pierwszymi ofiarami streamingu, szeroko dostępnej muzyki w internecie oraz platformom wideo typu YouTube będą telewizyjne kanały muzyczne. I mamy pierwszy tego dowód. Legendarna, w naszej części Europy, stacja VIVA wraz z końcem 2018 roku przestaje istnieć. Skorzystajmy z tej okazji i przypomnijmy sobie jej zasługi dla świadomości muzycznej pokolenia wychowywanego na przełomie tysiącleci. A było ono niemałe.
Dzisiejszej nocy cofniecie się o 30 i 40 lat słuchając starych przebojów eurodisco i eurodance’u, czyli muzyce przez wielu znienawidzonej, będącej synonimem kiczu, a dla mnie synonimem dobrej zabawy. Sylwestrowa noc pozwala na zdystansowanie się do wszystkiego a nic w tym nie pomoże lepiej jak prosta i melodyjna muzyka.
Pamiętacie te czasy, kiedy za dzieciaka, nie będąc niczego świadomym nuciło się (a może i nawet śpiewało) pod nosem Boom, Boom, Boom! Vengaboys, Barbie Girl Aqua albo Cotton Eye Joe zespołu Rednex? Wszystko wkazuje na to, że te czasy powróciły w nowym wcieleniu, ukrywając się sprytnie pod płaszczykiem popu zza Oceanu.