Deadpool bez maski i Nick Fury bez opaski na oku - The Hitman’s Bodyguard dostał trailer 18+
Aktorzy odgrywający postaci z komiksów w filmach wytwórni Fox i Marvel Studios spotkają się na ekranie. Do sieci trafił przekomiczny zwiastun The Hitman’s Bodyguard w wersji tylko dla dorosłych, w którym Ryan Reynolds przedstawiony jest jako ochroniarz Samuela L. Jacksona.
The Hitman’s Bodyguard to nadchodzący komediowy film akcji, w którym będzie równie dużo efektownych wybuchów, nieprawdopodobnych strzelanin i łamiących prawa fizyki pościgów samochodowych, co przekleństw i kloacznego humoru. Szykuje się prawdziwa gratka dla fanów tego typu kina odwołującego się silnie do hitów lat 80. ubiegłego wieku.
Główne role w The Hitman’s Bodyguard zagrają Ryan Reynolds i Samuel L. Jackson.
Panów połączy niecodzienna relacja. Bohater Ryana Reynoldsa zostanie ochroniarzem postaci odgrywanej przez Samuela L. Jacksona - byłego zabójcy, który ma zeznawać w sądzie. Ze względu na to, jakie informacje może ujawnić, cały przestępczy półświatek próbuje go zabić na wiele bardzo wymyślnych sposobów.
Zeznania postaci Jacksona mają być bardzo istotne, więc zostaje mu przydzielony ochroniarz. Znajomość obu panów nie rozpoczyna się dobrze, bo zabójca wyśmiewa swojego obrońcę, który najwyraźniej nie podziela jego poczucia humoru i niewiele myśląc uderza go w twarz. Ma go dowieźć na miejsce w jednym kawałku, ale nie da sobą pomiatać.
Od razu widać, że obaj aktorzy czują się jak ryby w wodzie w takiej konwencji.
Samuel L. Jackson od dekad udowadnia, że idealnie pasuje do klnącego w co drugim zdaniu typa spod ciemnej gwiazdy, a Ryan Reynolds pokazał jako Deadpool, że jak nikt potrafi odgrywać przerysowanego twardziela o dużych umiejętnościach, a przy tym być śmieszkiem robiącym sobie na lewo i prawo żarty.
Do tej pory o The Hitman’s Bodyguard nic nie słyszałem, ale z pewnością ten film obejrzę. Nie tylko uwielbiam odtwórców obu głównych postaci, ale też bardzo lubię taką konwencję luźnego filmu akcji, przy którym nie trzeba wysilać szarych komórek. Nie każdy film musi nieść w końcu jakieś filozoficzne przesłanie.
Dodanie do tego z premedytacją specyficznego humoru niskich lotów tylko pogłębia moje zainteresowanie najnowszą produkcją. Kupiło mnie też wykorzystanie piosenki I Will Always Love You i kilka niesamowitych ujęć jak np. to, gdy Samuel L. Jackson skacze z budynku i strasznie się przy tym obija.