SpongeBob Kanciastoporty doczeka się trzeciego filmu kinowego. Muzykę napisze Hans Zimmer
O filmie The SpongeBob SquarePants Movie: It’s a Wonderful Sponge słyszeliśmy już jakiś czas temu. Jednak dopiero teraz dowiadujemy się pierwszych konkretnych informacji na jego temat. I to całkiem zdumiewających.
SpongeBob Kanciastoporty to prawdziwy kulturowy fenomen, nie tylko wśród najmłodszych widzów. Zwariowany serial animowany doczekał się już wielu wznowień i spin-offów, a nawet pełnometrażowych kinowych filmów z żywymi aktorami. Te ostatnie zarobiły ponad 485 mln dol. Nic więc dziwnego, że wytwórnia Paramount szykuje kolejny.
O trzecim pełnometrażowym filmie o SpongeBobie słyszeliśmy już jakiś czas temu. Studio ogłaszało wstępne plany i szykowało się do przedprodukcji. Dopiero teraz dowiadujemy się o czym właściwie będzie to dzieło. A także o zaangażowaniu w produkcję samego Hansa Zimmera!
Na pewno zawsze chcieliście wiedzieć, jak Kanciastoporty poznał swoich przyjaciół. The SpongeBob SquarePants Movie: It’s a Wonderful Sponge w końcu o tym opowie.
Film ma być bowiem prequelem, swego rodzaju origin story. Jego tytuł nawiązuje do filmu It’s a Wonderful Life z 1946 r. od Franka Capry, choć nie jest jasne, czy to tylko mrugnięcie okiem, czy też jakieś poważniejsze nawiązanie.
Opowieść o tym, jak SpongeBob poznał swoich najlepszych przyjaciół, ma pojawić się w kinach 17 lipca 2020 r. Muzykę instrumentalną napisze do niego sam Hans Zimmer – najbardziej rozchwytywany i wielokrotnie nominowany do Oscara kompozytor w Hollywood.
Film ma być prawie w całości realizowany w animacji komputerowej.
Choć podobnie jak w poprzednich częściach, dużą rolę odegrają realne plenery. Za techniczną stronę produkcji będzie odpowiadać studio Mikros Image Animation. Ma ono na swoim koncie takie dzieła, jak Gnomeo i Julia. Tajemnica zaginionych krasnali, Kapitan Majtas czy Mały Książę.
Fani pierwotnego stylu SpongeBoba, jakim była animacja 2D, będą niestety musieli uzbroić się w cierpliwość. Paramount nie zamierza na razie inwestować w tę technikę nie tylko w ramach serii o Kanciastoportym. Wytwórnia wyraźnie nie widzi popytu na klasyczne kreskówki i - biorąc pod uwagę bieżące upodobania najmłodszych - trudno jej się dziwić. A szkoda...