Jeżeli nie jesteście geekami, nerdami i Marvela znacie tylko z fajnych trailerów, a na Avengers czy Iron Man byliście tylko dlatego, że znajomi polecali, to w największym skrócie mogę powiedzieć, że Guardians of the Galaxy to… jedna z wielu drużyn superbohaterów z kart komiksów. Taką drużynę już poznaliście w filmie Avengers, skład tych pierwszych jak i drugich zmieniał się bardzo często – co jest przypadłością superteamów. Aktualny skład (filmowy, nie komiksowy), który powinien was interesować to: Drax the Destroyer, Rocket Raccoon, Groot, Star-Lord, Gamora. I jedna bardzo ważna rzecz, chociaż Stan Lee (współ)stworzył naprawdę wielu, bardzo znanych bohaterów uniwersum Marvela, to Gurdians nie są jego dziełem. Dlatego też nie oczekujcie cameo Stana Lee w Guardians of the Galaxy.

Skoro już przy tym temacie jesteśmy, to żeby uściślić dodam, że mówimy o Guardians of the Galaxy z 2008 roku, których stworzył duet Dan Abnett i Andy Lanning – pierwszy komiks to Guardians of the Galaxy #1. I to bardzo ważna informacja, ponieważ na tej wersji opierać będzie się film, natomiast oryginalni Guardians (na grafice powyżej) są dziełem Arnolda Drake’a i Gene’a Colana. Pierwszy komiks (Marvel Super-Heroes #18) z tymi superbohaterami ukazał się w 1969 roku, za kreskę odpowiadał wtedy Mike Esposito. Nie chcąc za bardzo komplikować spraw dodam, że w pierwotnej wersji (komiksowi) Guardians pochodzili z XXXI wieku i istnieli w uniwersum zwanym Earth-691. Notabene, takich rzeczywistości komiksowych jest trochę i czasami trudno, aby się w tym wszystkim nie pogubić, ale tzw. głównym światem jest Earth-616 i to w nim większość historii ma miejsce, a oddzielny wszechświat dla wszystkich produkcji filmowych od Marvel/Disney przyjęło się nazywać Earth-199999.

W wielkim skrócie, Guardians z Earth-691 (do których należeli m.in. Major Victory, Charlie-27, Yondu, Firelord, Martinex, Replica, Starhawk) powstali po to, aby zwalczać inwazję kosmicznej rasy Badoon, która zaczęła podbijać Układ Słoneczny. Natomiast protoplaści Guardians z Earth-616 - ci ze gadającym szopem i chodzącym drzewem – powstali podczas wydarzeń z Annihilation Conquest, czyli podboju wszechświata przez Annihilusa, który poczuł się „dotknięty”, iż jego wszechświat The Negative Zone jest zagrożony rośnięciem „naszego” wszechświata. Za dużo by tu tłumaczyć, więc poprzestańmy na tym. Dużo ważniejszy jest rys biograficzny naszych bohaterów i na tym się skupimy.

Star-Lord a właściwie Peter Quill, to pół-człowiek/pół-kosmita, wychowywany przez matkę dorastał w przeświadczeniu, że jest zwykłym człowiekiem. Gdy jego matka została zamordowana przez kosmitów (rasa Badoon), on w wieku 11 lat trafił do sierocińca, z którego później uciekł. Następnie los pokierował Quilla do NASA, gdzie wyrósł na astronautę. Jako to w komiksach bywa, Quill nie doczekał się sporej emeryturki, jego kariera astronauty została przerwana, gdy stacjonował na stacji kosmicznej. Tam odwiedził go i jego kolegów astronautów niejaki Master of the Sun, który ogłosił, że jeden z nich zostanie kosmicznym policjantem zwanym Star-Lord. Quill początkowo przegrał „zawody”, ale że charakterny z niego człowiek, to szybko udało mu się wygryźć konkurencję i założyć strój Star-Lorda. W roli Petera Quilla zobaczymy Chrisa Pratta.

Wielu już ten błąd przypłaciło życiem, dlatego zanim nazwiecie Rocket Raccoona szopem, zastanówcie się dwa razy. Ten gadający ssak to nie szop, a kosmita, który wygląda jak ziemski szop. To dosyć jasne, prawda? Rocket pochodzi z planety Halfworld, porzuconej kolonii, którą zamieszkują genetycznie zmodyfikowane zwierzęta – jak na przykład mors, z którym Rocket podróżował na swoim statku Rack ‘n’ Ruin, jeszcze przed poznaniem poznaniem Guardians. Nasz szop, tzn. kosmita wyglądający jak szop, był na swojej planecie szeryfem i dbał o… porządek i chronił pobratymców przed niebezpieczeństwem, czyli całkiem typowo jak na gadającego szopa. Jak widzieliście na trailerze, Rocket jest całkiem niezły w posługiwaniu się bronią mimo swoich małych rozmiarów. Rocketowi głosu użyczył Bradley Cooper, a jaki był tego efekt możecie zobaczyć na filmie poniżej.

Historia Draxa jest dosyć trudna, ten bohater urodził się, jako zwykły człowiek – Arthur Douglas. Niestety, znalazł się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Gdy jechał samochodem ze swoją rodziną, został zaatakowany przez potężnego Thanosa (którego widzieliście w scenach końcowych Avengers). Douglas zginął, ale jego duch został przechwycony przez wrogów Thanosa (właściwie to ojca Thanosa) i przeniesiony do nowego ciała. Douglas, już jako Drax the Destroyer, miał jeden cel w życiu – zamordować Thanosa.

Relacje Gamory i Draxa teoretycznie powinny być… trochę dziwne. Otóż Gamora to adoptowana córka Thanosa, którego – przypominam – Drax chce zabić. To jednak nie wszystko, córka Douglasa, która podróżowała z ojcem w trakcie ataku Thanosa, przeżyła wypadek i została adoptowana przez ojca Thanosa, Mentora i wychowana na jego planecie, przybierając później imię Moondragon. Jak zatem widzicie, trochę to wszystko skomplikowane, aż chciałoby się rzec – jaki ten kosmos mały. Wracając do Gamory, ta zielonoskóra kosmitka została wychowana na śmiertelnie groźną wojowniczkę, wyszkoloną przez swojego przybranego ojca w celu zabicia jego wroga - Magusa. Mimo dorastania w otoczeniu jednego z największych morderców we wszechświecie, Gamora wyrosła na w miarę dobrą kosmitkę, z której usług korzystali później Guardians. Nie zwracajcie więc uwagi na jej przydomek „najgroźniejszej kobiety we wszechświecie”. W zwiastunie możemy zobaczyć, że Gamora (Zoe Saldana) trzyma swój ukochany miecz – Godslayer – którym z lubością ciacha swoich wrogów.

Właściwie, jaki jest Groot każdy widzi, to żyjące, mówiące (chociaż to zbyt dużo powiedziane) drzewo-kosmita, którego pierwotnym celem było porwanie ludzi w celu studiowania ich anatomii. W wyniku różnych wydarzeń, Groot przyłączył się do Guardians. Groot ma możliwość zmniejszania i zwiększania swojego rozmiaru adekwatnie do potrzeb. Temu stworowi głosu udzielił Vin Diesiel, który jak sądzę, zbyt dużo „do gadania” nie miał.

Yondu, to wspomniany wcześniej członek pierwszych Guardians, łucznik i reprezentant dosyć prymitewnej rasy, której planetę w XXXI wieku podbili Ziemianie. W filmie w tę postać wcieli się Michael Rooker (znany nam z Walking Dead).

Ronan jest wojownikiem rasy Kree, znanej z podbojów we wszechświecie i z tego, że stworzyli Inhumans - w komiksach Marvela genetycznie modyfikowanych ludzi zamieszkujących Księżyc. Peter Quill ściąga na siebie gniew Ronana, gdy kradnie kosmiczną „kulkę”, która tak się składa, że jest kryształem tworzącym Infinite Gauntlets, potężnej kosmicznej broni, której używał Thanos. Poprzednie elementy Infinite Gauntlets widzieliśmy już w Kapitanie Ameryce (jako Tessaract) i Thorze (jako Aether). Na ekranie w roli Ronana zobaczymy Lee Pace’a.

W tym momencie fani Dr. Who powinni powstać, bowiem w Nebulę wcieliła się Karen Gillan, która specjalnie dla tej roli… zgoliła swoje piękne rude włosy. Nebula to badass „w spódnicy”, kosmiczna piratka, która wykorzystuje swoją flotę do ataków na różne rasy kosmiczne i twierdzi, że jest wnuczką Thanosa. Tak, rodzina Thanosa nam się powiększa…

Collectora – wyglądającego jak wokalista Empire of the Sun – widzieliśmy już w końcowych scenach Thor: The Dark World. Ten dziwnie wyglądający kosmita jest jedynym ocalałym przedstawicielem starej rasy – Elders of the Universe – której przedstawiciele trudnili się zazwyczaj jednym zajęciem, a domeną Collectora było… kolekcjonowanie wszystkiego.

Nova Corps są oddziałami międzyplanetarnej policji - do których należą przedstawiciele najróżniejszych ras z uniwersum Marvela. Ich planetą-siedzibą jest Xandar, widzimy ją w zwiastunie, podczas przetrzymywania przez Nova Corps naszej piątki bohaterów.