Kto przejął YouTube'a w 2018 roku? Polacy: Smarzowski, Taconafide i Sławomir!

Z pewnością nie należę do grupy samozwańczych inteligentów, którzy ośmielają się naśmiewać z cudzego gustu. Ze sprawami związanymi z polskim kościołem jest mi zupełnie nie po drodze. Podobnie jak z nowoczesnym rodzimym miejskim hip-hopem, a tym bardziej z taneczną muzyką słuchaną częściej w mniejszych miejscowościach.

Nic dziwnego, że najpopularniejsi parodyści polskiego YouTube’a zdobyli najwyższe miejsce w rankingu popularności za klip nawiązujący do najpopularniejszego polskiego raperskiego duetu. Planowana lub dobrana przypadkowo – to oczywista recepta na sukces. Choć przyznaję, zdumiewa mnie, że zwiastun Kleru znalazł się dopiero na drugiej pozycji w rankingu. Byłem przekonany, że to jeszcze gorętszy materiał, niż okazał się w rzeczywistości.

Ciąg dalszy rankingu – jakże nasz, jakże przaśny – to w przytłaczającej większości polskie kabarety. Nie zabrakło disco-polo od Sławomira, choć tym razem jeszcze dopalonego o inny jakże nośny u nas temat, jakim są skoki narciarskie. Całość uzupełniają Abstrachuje po raz drugi, stand-up i Lord Kruszwil. A więc żarty, tańce i kler.

Listę muzycznych przebojów na YouTube otwierają singiel Tamagotchi od Taconafinade i Ty mała znów zarosłaś od Sławomira. A jak jest dalej? Lista składa się w większość z kawałków, które świetnie sobie radziły w listach przebojów na innych mediach.

Jest więc znacznie bardziej różnorodnie. Na liście najpopularniejszych klipów na YouTubie mamy cudowne pomieszanie z poplątaniem. Czołowe miejsce zdobył fragment pamiętnika najpopularniejszej gwiazdy reality show na świecie. Tuż za nim teledysk z wyjątkowo zręcznymi wrzutkami, przedziwny vlog o zdradzie i zerwaniu, jodłujący chłopczyk w supermarkecie czy wreszcie amatorski klip popularnonaukowy. A więc wspaniały youtube’owy randomizm z lekką nutka dadaizmu. A jak z muzyką?

Muzyczna część tego zestawienia jest już dużo bardziej przewidywalna. Polacy nie wyróżniają się szczególnie na tle całego świata – lubią prostą muzykę i prostą zabawę. Dlatego też dominują zachodnie odpowiedniki disco-polo, różniące się od naszego nurtu estetyką, ale polegające na tych samych chwytliwych rytmach i łatwych do zrozumienia treściach.