MILF-y i dwudziestki walczą o dwóch facetów. „40 kontra 20” to nowe randkowe show TVN-u, przez które miałem ciarki żenady
„40 kontra 20” to nowy program randkowy, w którym nie ma podziału wiek. Niektóre uczestniczki mogłyby być matkami innych. Wspólnie będą rywalizować o względy dwóch panów w swoistym haremie na Krecie. Widziałem pierwszy odcinek i jestem pewien, że to będzie telewizyjny hit lata.
Wcześniej wydawało mi się, że programy reality show przeżywają renesans. Myślę jednak, że byłem w błędzie – od czasów „Big Brothera” ich popularność jest praktycznie niezmienna, choć może już nie przyciągają aż tylu widzów przed ekrany jak kiedyś. Co nie znaczy, że stacje telewizyjne nie wypuszczają masowo nowych produkcji.
Na pewno w ostatnich latach rozkwit przeżywają programy łączące randkowanie z podglądactwem. Na TVP mamy „Sanatorium miłości” czy „Rolnik szuka żony” celujące w target telewizji publicznej. Z kolei młodsi widzowie wolą oglądać uczestników, którzy trafiają na rajską wyspę i toczą na niej (miłosne) boje niczym gracze „Fortnite'a”.
Ten podgatunek ma nawet nazwę: bikini reality. Jego koronnym przykładem jest bijący rekordy oglądalności TVN-owski „Hotel Paradise”, polsatowskie „Love Island” czy netfliksowe „Too Hot to Handle”.
Program TVN7 „40 kontra 20” opiera się na niemieckim formacie „M.O.M – Milf or Missy”.
Mamy poniekąd podobną formułę co w bikini reality, tj. akcja toczy się w wypasionej posiadłości na Krecie, ale osoby w nim uczestniczące mają od 21 do 52 lat. Tak więc chociażby pod tym względem nowe show może przyciągnąć przed telewizory bardzo szeroką grupę wiekową.
W pierwszym odcinku naliczyłem 12 uczestniczek – od studentek i prawniczek przez lekarkę od medycyny estetycznej po dziennikarkę. Są singielkami lub wdowami, kilka z nich jest dodatkowo matkami. Brunetki, blondynki, szatynki, krąglejsze, o sylwetce fit lub figurze modelki. Jedne są mocno „zrobione” i wymalowane, drugie raczej stawiają na naturalność.
Wszystkie uczestniczki będą walczyć o serca dwóch facetów, którzy przez narratora są przedstawiani jako „greccy bogowie” – Apollo i Zeus. Młodszy z nich to 24-letni Bartosz Andrzejak, który urodził się w Berlinie, ale ma polską rodzinę. Startował też w konkursie Mister Polski 2019. Jego konkurentem jest 43-letni Robert Kochanek – tancerz znany z... „Tańca z Gwiazdami” (już widziałem komentarze internautów, że castingi to ściema).
Kochanek mieszka w wielgachnej willi, z kolei Andrzejak u jej podnóża na tzw. glampingu – to zbitek słów od glamour i camping. Terenem neutralnym jest basen. Zadaniem „bogów”, oprócz przeprowadzania gier i wyzwań, będzie też selekcja „bogiń”. Zdecydują, które spędzą noc na ich włościach, a także odrzucą z programu te, które jednak nie wpadły im w oko.
Na razie jednak nie wiadomo dokładnie na jakich zasadach będzie się to odbywać, ponieważ pierwszy odcinek w większości składał z przedstawienia kandydatek. Była tylko jedna krótka konkurencja – w odgadywanie wieku pań. Dopiero w kolejnym epizodzie nastąpi przegrupowanie i eliminacja dwóch uczestniczek.
„40 kontra 20” na pewno będzie hitem wakacji, choć tak naprawdę przełamuje oczywiste stereotypy dotyczące wieku.
Nie jestem więc na razie w stanie ocenić samego programu, ale mam już pierwsze wrażenia. Po pierwsze – jest trochę anachroniczny pod kątem przesłania i zalatuje mi telewizją z przełomu milleniów. Dwóch przystojniaków jest otoczonych przez tłum kobiet, które będą stawać na (doczepianych) rzęsach, by ich uwieść.
Jednak na koniec dnia to faceci będą sobie w nich przebierać i wyrzucać z willi „najgorsze”. Wiem, że nikt siłą nie zaciągał uczestniczek do programu, ale chyba trochę powinniśmy odchodzić od promowania takich wzorców zachowań i podziału na role, które w prawdziwym życiu nie są regułą.
Ja miałem kilkukrotnie ciarki żenady. Nie tylko przez suchary, mówienie ponglishem a la Dżoana Krupa (kilkoro uczestników mieszka za granicą) i niezręczną atmosferę na początku, ale generalnie kierunek w jakim to wszystko zmierza.
Druga sprawa to samo przełamywanie stereotypów wiekowych, którymi program jest tak reklamowany. Zarówno tych dotyczących seksapilu lub czerpania garściami z życia, jak i tych związanych różnicą lat dzielących partnerów. Serio dla kogoś to jeszcze tematy tabu?
Dla mnie to wyważanie otwartych drzwi. Z drugiej strony, kiedy patrzę na nienawistne komentarze pod zdjęciami i newsami o pewnym prezydencie i jego starszej o 24 lata żonie, to chyba faktycznie jest wiele w tej materii do zrobienia.
„40 kontra 20” ma potencjał na bycie nowym hitem TVN7. Oprócz tego, że jest skierowany do ludzi w praktycznie każdym wieku, to ma modną formułę bikini reality. Dla jednych będzie kolejnym guilty pleasure po ciężkim dniu w pracy, a dla innym ujściem dla kompleksów i frustracji.
Niektóre z uczestniczek wchodzą bowiem w konkretne schematy łączące pewne cechy wyglądu z negatywnymi cechami charakteru. Może jednak właśnie pod tym względem program przełamie krzywdzące stereotypy.
Premiera pierwszego odcinka „40 kontra 20” już w TVN7. Program można oglądać też online na Playerze.
* Zdjęcie główne: www.facebook.com/40kontra20