Myśleliście, że Chajzerowie z Karolakiem w Ameryka Express to prawdziwy nokaut? Jest ktoś jeszcze

Zdaję sobie sprawę, że robię to na własne życzenie. Włączam telewizor, czekam chwilę aż wybije 21:30, a potem przez godzinę oglądam kolejny program TVN-u. Tak mi mija ten tydzień, bo właśnie ruszyła nowa ramówka stacji. Zanim odpalę odbiornik, mam już świadomość, co mnie czeka, ale jakoś nie potrafię sobie odmówić tej przyjemności. Ja też - jak kiedyś uczestnicy programu TVN-u (rany, ta stacja jest wszędzie!) - znalazłam swój X Factor. To pierwiastek małego hejtera. Oglądam reality-show i talent-show dla beki. Ale wiem, że wy też tak robicie. Albo nie, ale tylko po to, żeby pochwalić się tym, że tego nie robicie. Na jedno więc ostatecznie wychodzi.

W jednym show obaj Chajzerowie i Karolak? Prawdziwy nokaut dla spragnionego rewelacji hejtera. Brakuje jeszcze Małgorzaty Rozenek-Majdan i Renaty Kaczoruk do pełni szczęścia. Oni - jak myślałam - rzeczywiście mają szansę na to, by zastąpić te bohaterki Azji Express. Niekoniecznie wchodząc oczywiście w konflikt, ale jest szansa, że „zaiskrzy”. Z pewną przykrością muszę stwierdzić, że tym razem może być inaczej.

Tomasz Karolak, który - jak powszechnie wiadomo - rozsierdził już pół albo i trzy czwarte polskiego internetu, okazuje się równym gościem. Ma whisky na potem, jest „śmieszkiem”. Klamka jeszcze co prawda nie zapadła, bo w każdej chwili może jednak przywołać w naszej pamięci Kac Wawę, ale na razie zrobił na mnie niezłe wrażenie. A przyznam, że po Testosteronie i mnie zaczął trochę działać na nerwy. Pewnie przez to, że wyskakiwał nawet z mojej lodówki. I z lodówki sąsiada.

Chcą być wyluzowani, a ma się wrażenie, że miesiąc przed wyruszeniem do Ameryki Południowej przećwiczyli większość gagów. Jak widać z marnym skutkiem. No i te ckliwe historie z przeszłości. Nie bardzo rozumiem budowania tej całej dramaturgii podczas opowiadania, że Zygmunt Chajzer zamiast jeździć z synem od czasu do czasu na wakacje, był zajęty otwieraniem bramek w Idź na całość. Drodzy panowie, trochę ZONK. To zwyczajnie przykre, że TVN musiał przyłożyć rękę do waszego pierwszego wspólnego urlopu, który jest dłuższy niż tydzień. Reżyserowie Ameryka Express mogą jednak w kajeciku pod hasłem "wzruszający i dramatyczny moment z życia uczestników" zaznaczyć: odhaczone.

Kim jest ten czarny koń? - zapytacie. To Aleksandra Domańska, młoda aktorka znana m.in. z filmu Podatek od miłości, gdzie zagrała z Grzegorzem Damięckim. Domańska do programu przyszła ze swoim bratem. I już wiem, że ta dziewczyna sporo namiesza. Spodziewajcie się paru awantur, niezliczonej liczby dissów (pewnie nie tylko w kierunku brata) i parcia na metę. Czy wygra? Niekoniecznie, ale najpewniej będzie się działo.

W sumie to trudno stwierdzić, bo nikt specjalnie się nie wybija. Zresztą umówmy się, części osób pewnie wielu widzów nawet nie kojarzy (siostra Marcina Mellera, siostra Justyny Steczkowskiej?). Te gwiazdy, które zabierają w podróż swoje pary wypadają podobnie jak gwiazdy w ostatniej części Agenta. Człowiek, oglądając program, nie był właściwie pewny, czy daną twarz kojarzy z telewizji z jakiejś reklamy, z osiedla czy ze sklepowej kasy.

W końcu dostawcy memów muszą mieć co robić.