"Batman v Superman: Dawn of Justice" uśmierci ukochanego przez wielu bohatera
Chociaż o fabule "Batman v Superman: Dawn of Justice" wciąż nie wiemy zbyt wiele - opierając się cały czas plotkach i warstwie komiksowej "Dark Knight Returns" - to prawdopodobnie możemy już przewidzieć, który bohater nie pojawi się w filmie. Jeżeli nie jesteście gotowi na potężny spoiler, przestańcie czytać w tym miejscu.
Film Zacka Snydera nie jest kalką trylogii Nolana chociaż reżyser uderza w podobny klimat, co twórca "Batman: Początek". Materiał źródłowy reżysera zakładał śmierć bliskiej osoby Batmanowi, więc od początku było wiadomo, że ktoś musi umrzeć. Tyle że... wszyscy sądzili, że tym kimś będzie Robin, a dokładnie to Jason Todd. Wychodzi jednak na to, że nie to nie Robin umiera a komisarz Gordon, co ma sporo sensu zważywszy na to, że do tej pory nikogo w tej roli nie obsadzono.
W "Dark Knight Returns" Franka Millera, komisarz Gordon przechodzi tylko na emeryturę, zaś Snyder go uśmierca. Dlaczego? W moim odczuciu tylko dlatego, żeby ten wątek "mieć z głowy" ponieważ i tak sceny "Batman v Superman: Dawn of Justice" w większości będą kręcone w Metropolis. W Gotham będzie mieć miejsce natomiast walka Supermana z Batmanem, a tutaj zbędna jest postać Gordona. Otwarta pozostaje tylko kwestia tego, w jaki sposób komisarz Gordon umiera. Czy winny jego śmierci jest Joker? Na odpowiedzi pewnie przyjdzie nam trochę poczekać, premiera "Batman v Superman: Dawn of Justice" dopiero 25-go marca 2016 roku.
