Czarne lustro wróciło do technologicznych korzeni - recenzja 7. sezonu serialu Netfliksa
Nowy sezon „Czarnego lustra” wylądował na Netfliksie jak USS Callister. Start był doskonały, a drobne komplikacje podczas lotu wynagrodziło zakończenie sezonu. Jedno jest pewne – 7. odsłona wróciła do swoich technologicznych korzeni i jest to bardzo dobra wiadomość.
Jason Statham spuszcza łomot zbirom, a Fachowiec robi to samo logice
Każdy gatunek lub podgatunek kina ma swoją ikonę. Jeśli chodzi o filmy z kategorii „niezniszczalny mięśniak zbawia świat”, to tę zaszczytną rolę pełni Jason Statham. Najnowsza produkcja z brytyjskim aktorem w roli głównej niestety degraduje ten kultowy już motyw do roli uciążliwej, pustej papki, którą ciężko się ogląda.
Netflix znalazł przepis na komedię romantyczną, którą da się oglądać. Oto dowód
Może „La Dolce Villa” nie jest nie wiadomo jak dobrą komedią romantyczną, ale na samą pochwałę zasługuje fakt, że wyszła spod ręki Netfliksa i jest całkiem interesująca. Streamingowy gigant poszedł nieoczywistym tropem, kierując miłosne wątki w zaskakującym kierunku i to był strzał w dziesiątkę.
Amazon Prime Video obiecał mi film, a to maszynka do robienia pieniędzy. Cringe to mało powiedziane
Nietrudno było przewidzieć, że „Moja wina: Londyn” podbije serca subskrybentów Amazon Prime Video z prędkością luksusowych samochodów, którymi ścigają się bohaterowie produkcji. Remake hiszpańskiej produkcji, choć zdaniem wielu jest nieco lepszy od oryginału, wciąż jednak popełnia te same błędy. Twórcy „Mojej winy” powinni bić się w pierś, powtarzając tytuł tego filmu.
Cassandra: recenzja serialu. Gdyby Czarne lustro kręcili Niemcy, to wyglądałoby właśnie tak
Jeśli Niemcy kręciliby „Czarne lustro”, to serial „Cassandra” z pewnością byłby jego świetnym odpowiednikiem. Thriller opowiada o rodzinie, która wprowadza się do inteligentnego domu z lat 60., gdzie mieszka również tytułowy robot – Cassandra. Choć początkowo obudzona przez nowych lokatorów maszyna wydaje się być przyjaźnie nastawiona, okazuje się, że złośliwa Cassandra wcale nie ma dobrych zamiarów.
Twórcy "Emily w Paryżu" oszaleli - to chyba nie koniec. Widzieliśmy zakończenie sezonu
Byłam gotowa pożegnać się z produkcją „Emily w Paryżu”, dlatego przed premierą 2. części 4. sezonu nastawiłam się na finał przygód głównej bohaterki. I pierwsze, co nasuwa mi się na myśl, to: pardon, co tu się właściwie wydarzyło? Nie sądziłam, że to powiem, i nadal w to nie wierzę, ale czekam na kolejny sezon – jeśli rzeczywiście powstanie, to na planie szykuje się prawdziwa rewolucja. Jeżeli to natomiast naprawdę koniec przygód Emily, to czuję się przez twórców oszukana.