REKLAMA

Harry Potter został chrześcijaninem. Szach-mat okultyści!

"Harry Potter" to bardzo wdzięczy temat na fanfiki, czyli pisane przez fanów opowiadania. Stworzone przez J. K. Rowling uniwersum pełne jest barwnych postaci i ciekawych wątków, które można rozbudować. I widziałem już różne na to pomysły, włącznie z takimi, które opisywały alternatywne przygody Harry'ego, Rona i Hermiony, albo jedynie nawiązywały do siedmioksięgu. Ale chyba bym nie wpadł na to, że ktoś może zrobić prochrześcijańską wariację na ten temat. 

Harry Potter został chrześcijaninem. Szach-mat okultyści!
REKLAMA

Książki o Harrym Potterze to te, które według niektórych środowisk szerzą okultyzm i satanizm, a "J. K. Rowling" to pseudonim samego Lucyfera. Dla tych, którzy są w temacie niezorientowani, podpowiem, że chodzi o to, że występuje w nich magia, za to nie występuje Bóg (wybaczcie skrótowość, ale zagadnienie to doczekało się już wielu publikacji, analizujących rzekome związki nastoletniego czarodzieja z Szatanem czy okultyzmem, kto jest zainteresowany może po nie sięgnąć). A skoro palenie książek na stosie jest rozwiązaniem tyleż radykalnym, co w gruncie rzeczy nieskutecznym, to należy zrobić coś, żeby nie propagować wśród dzieci i młodzieży niewłaściwych wartości. Na przykład napisać nową, prochrześcijańską wersję.

REKLAMA
harry potter 2

Na taki pomysł wpadła Grace Ann, użytkowniczka forum FanFiction.net, ukrywająca się pod nickiem proudhousewife. Pewnego dnia jej dzieci poprosiły ją o poczytanie im o przygodach Harry'ego i jego przyjaciół, ta jednak nie przystała na tę prośbę. Przynajmniej nie od razu. Aby jej pociechy nie wyrosły na wiedźmy (jak sądzę w tym przypadku należy traktować to literalnie), postanowiła stworzyć bliższy sercu Boga remake. I tak Hogwart nie jest już szkołą "Magii i Czarodziejstwa", tylko "Modlitw i Cudów", a Harry uczy się w niej jak być dobrym chrześcijaninem i że ewolucja nie jest prawdziwa. Jest tego na razie tylko dziewięć rozdziałów, ale - rzecz to oczywista - dokonywanie tak gruntownych zmian w tak podłym moralnie dziele z całą pewnością wymaga sporo czasu.

Z jednej strony nawet podziwiam autorkę, że jej się chciało i że widzi w tym sens. Co prawda chyba tylko ona, lecz przecież nie musi się na nikogo oglądać. Z drugiej zaś - jakoś wciąż nie chce mi się wierzyć, że to jest na serio. Wydaje mi się, że może to być jakaś wysublimowana forma trollingu. Już sam pomysł jest komiczny, a wykonanie potrafi przyprawić o skręt kiszek ze śmiechu.

REKLAMA
dumbledore harry potter

Jeśli jednak zamysł Grace Ann jest szczery, to pozostaje mi współczuć. Nie pióra nawet, bo to w tej sytuacji kwestia marginalna. Nie poglądów i wartości, które wyznaje, bo to jej sprawa, a mnie nic do tego. Ale ledwo co zakończył się Tydzień Książek Zakazanych, międzynarodowe święto, które obchodzimy już od ponad 20 lat na całym świecie, i którego zadaniem jest walka z cenzurą i propagowanie czytelnictwa, a tu taka wiadomość. Cóż, być może lepiej walczyć z magią, ewolucją i homoseksualnym Dumbledorem w ten sposób, niż na przykład w ogóle zabronić dzieciom czytać. Chociaż może prościej było wybrać inną czytankę.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA