REKLAMA

Jarosław Kaczyński zablokował premierę filmu o katastrofie smoleńskiej na TVP? Nowe informacje o dokumencie „Stan zagrożenia”

„Stan zagrożenia” to najnowszy dokument reżyserki Ewy Stankiewicz poświęcony kulisom katastrofy smoleńskiej. Premiera produkcji miała kilka dni temu odbyć się na TVP, ale została zablokowana i odłożona w czasie. Według nowych informacji pojawiających się w mediach za taką decyzją stał sam Jarosław Kaczyński.

jarosław kaczyński katastrofa smoleńska
REKLAMA
REKLAMA

Emisja filmu „Stan zagrożenia” miała pierwotnie odbyć się w środę 20 stycznia na antenie TVP 1. W ostatniej chwili publiczny nadawca zdecydował się jednak pokazać zamiast dokumentu mecz finałowy o Superpuchar Włoch. Odpowiedzialna za produkcję Ewa Stankiewicz jeszcze tego samego dnia zapowiadała premierę i miała nie zostać poinformowana o zmianie ramówki. W wydanym 21 stycznia oświadczeniu reżyserka zaznaczyła, że wolność słowa przegrała, a zwyciężyły naciski polityczne.

W ostatnich tygodniach i miesiącach na TVP nie brakowało innych kontrowersyjnych filmów dokumentalnych, takich jak: „Inwazja”, „Nic się nie stało”, a ostatnio „Taśmy Amber Gold”. Pomimo zastrzeżeń wielu widzów i komentatorów ich emisji nie powstrzymano, a sama telewizja wręcz nakręcała zainteresowanie wokół tych produkcji, przedstawiając je jako wybitnie i demaskatorskie dzieła. Dlaczego więc „Stan zagrożenia” ostatecznie wycofano z środowego programu? Centrum Informacji TVP zaznaczyło w informacji przekazanej mediom, że „do Telewizji Polskiej wpłynęły zastrzeżenia natury formalno-prawnej, stwarzające poważne wątpliwości co do ryzyka użycia w filmie materiałów prawnie chronionych”.

Według nowych doniesień zgłosił je Antoni Macierewicz, szef podkomisji smoleńskiej. Ale to nie on ma rzekomo stać za blokadą filmu a sam Jarosław Kaczyński.

Jak podaje portal Onet, prezes Prawa i Sprawiedliwości miał negatywnie ocenić „Stan zagrożenia” po prywatnym seansie. Wspomniane zastrzeżenia natury formalno-prawnej faktycznie się pojawiły, ale nie zaważyły bezpośrednio o wstrzymaniu premiery. Według autora artykułu Andrzeja Stankiewicza świadczy o tym choćby fakt, że pisma wysłane w tej sprawie przez Antoniego Macierewicza do producenta filmu Roberta Kaczmarka i ówczesnego prezesa TVP są datowane na maj zeszłego roku.

  • Czytaj także: Oceniamy film „Taśmy Amber Gold. Układ Trójmiejski nie umiera nigdy” Sylwestra Latkowskiego. Naszą opinię znajdziecie TUTAJ.

Telewizja Polska doskonale wiedziała więc o nich od dawna, a mimo to planowała pokazać dokumenty Ewy Stankiewicz. Aż do czasu, gdy veto rzekomo postawił Jarosław Kaczyński. Wicepremier miał podobno trzy główne uwagi wobec „Stanu zagrożenia”. Jego zdaniem produkcja nie wnosi nic nowego do dyskursu o katastrofie smoleńskiej i podsyca teorie spiskowe (w ostatnich latach wyciszane przez obóz rządzący), a dodatkowo nie spodobała mu się osoba narratora filmu. Jest nim Glenn Jorgensen, mąż reżyserki, który zasiada również w podkomisji smoleńskiej. A ta jest według zakulisowych informacji krytykowana przez Stankiewicz za brak zapowiedzianego dawno końcowego raportu.

REKLAMA

Nie wiadomo kiedy i czy w ogóle film „Stan zagrożenia” zostanie pokazany na TVP.

* Obrazek wyróżniający pochodzi z serwisu Twitter.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA