Jumanji traci pozycję lidera. W amerykańskim box office dominuje Więzień labiryntu
Jumanji: Przygoda w dżungli nie tylko okazał się zdumiewająco fajnym filmem, ale też stał się absolutnym kasowym hitem w kinach. Czy ktoś może pokonać pogromcę Gwiezdnych wojen? No pewnie, że może.
Sequel lubianego filmu familijnego z Dwayne’em Johnsonem na plakacie i w roli głównej? To nie mogło być komercyjną porażką w Stanach Zjednoczonych. Jumanji: Przygoda w dżungli zaskoczył swoją jakością, a także rozmiarem sukcesu. Film walczył w amerykańskim box office z nowymi Gwiezdnymi wojnami jak równy z równym.
Nowy rok to jednak nowe rozdanie. Ludzie nadal masowo wybierają się do amerykańskich kin obejrzeć nowe Jumanji, jednak jeszcze większym zainteresowaniem cieszy się Więzień labiryntu: Lek na śmierć. W miniony weekend nowy film zapewnił zarobki w kwocie powyżej 24,1 mln dol., zaś Jumanji tylko ponad 16,1 mln dol.
Jumanji: Przygoda w dżungli kontra Więzień labiryntu: Lek na śmierć – przy okazji tego pojedynku pojawił się zupełnie nowy konkurent.
Mowa tu o indyjskim filmie Padmaavat, który niespodziewanie pojawił się w zestawieniu, zapewniając wpływy w wysokości 4,3 mln dol. i wchodząc do pierwszej dziesiątki amerykańskiego zestawienia box office. W swoim rodzimym kraju dzieło to stało się prawdziwym fenomenem.
Padmaavat był wyświetlany w raptem 324 kinach w całym olbrzymim kraju. Mimo tego zainteresowanie było ogromne. Polska premiera tego filmu na razie nie jest znana, choć pod koniec ubiegłego miesiąca przez trzy dni oferowało go warszawskie kino Luna.
Więzień labiryntu: Lek na śmierć to również fenomen światowego box office.
W miniony weekend produkcja zapewniła na światowym rynku wpływy w wysokości 62,6 mln dol. Jedna trzecia tej kwoty pochodzi z Chin, produkcja cieszy się też bardzo wysokim zainteresowaniem w Rosji, Korei Południowej i Indonezji.
Na drugim miejscu w globalnym weekendowym box office znalazła się indyjska produkcja Secret Superstar, ponownie dzięki wielkiemu sukcesowi na rynku chińskim. Jumanji: Przygoda w dżungli uplasował się dopiero na trzecim miejscu.
