Marianna Schreiber w Top Model. Polska debatuje, co wolno żonie ministra z PiS-u
Na przestrzeni lat w programie „Top Model” nie brakowało kontrowersji, afer i skandali. Najnowsze zamieszanie wokół Marianny Schreiber jest jednak chyba najbardziej egzotyczne z nich wszystkich. Żona ministra Łukasza Schreibera wzięła udział w show bez wiedzy męża i deklarowała poparcie dla LGBT+.
Byłe i nowe gwiazdy „Top Model” w ostatnich tygodniach przyniosły programowi TVN-u sporo (nie zawsze pożądanego) rozgłosu. Trzeba sobie natomiast otwarcie powiedzieć, że afera z Samuelą Górską i obecne zamieszanie wokół Marianny Schreiber to dwie dosyć odległe od siebie sytuacje. Nawet jeśli łączy je wątek stosunku prawicy do osób LGBT+. Żona należącego do rządu Mateusza Morawieckiego Łukasza Schreibera wywołała kontrowersje swoim występem w najnowszej edycji „Top Model”. W programie trwają dopiero eliminacje i nie jest wcale powiedziane, że Marianna Schreiber zagości tak długo. Natomiast na pewno zostanie zapamiętana.
Uczestniczka wyznała w trakcie nagrania, że marzyła o pojawieniu się w „Top Model” od czasów nastoletnich. Przez wiele lat nie było to jednak możliwe, a nawet teraz nie należało do rzeczy najłatwiejszych. Przede wszystkim z uwagi na stosunek jej męża do TVN-u, tego typu programów i roli kobiety w rodzinie. Zresztą właśnie z tego powodu pojawiła się w programie bez wiedzy kogokolwiek z najbliższych:
Dzisiaj mnie nikt nie wspiera. Mąż nic nie wie. Myślę, że to po prostu przeczy jego spojrzeniu na obraz naszej rodziny. Jest politykiem. Żonie ministra nie wypada robić takich rzeczy
– wyjaśniła Schreiber.
Marianna Schreiber pojawi się jeszcze w „Top Model”, choć nie wszystkim jest to w smak.
Przede wszystkim z uwagi na jej agresywną wypowiedź z 2018 roku. Na widok drugiej osoby w koszulce z tęczą żona ówczesnego posła miała napisać: „Won z mojego miasta”. W serii wpisów zamieszczonych na Instagramie po emisji omawianego odcinka „Top Model” Schreiber szerzej odniosła się do emocji odczuwanych w trakcie show, ale też do kwestii swojej opinii o osobach nieheteronormatywnych. Jedna z nich pomogła jej zresztą w przed wyjściem na scenę.
Chodzi oczywiście o Michała Piróga, którego zadaniem jest pomoc uczestnikom oraz załagodzenie ewentualnych nerwów miłą i otwartą rozmową. Marianna Schreiber gorąco mu za to podziękowała i zadeklarowała, że „ze szczerego serca popieram wszelkie działania”. Internauci odebrali to jako gest wsparcia wobec praw środowiska LGBT+, którego Michał Piróg jest przecież aktywnym uczestnikiem. Trudno powiedzieć, jak takie słowa i całe to zamieszanie wpłynie na relacje między małżonkami oraz los Łukasza Schreibera w partii rządzącej. Wygląda jednak na to, że Marianna Schreiber postanowiła zrobić coś dla siebie i nie przejmować się politycznymi konsekwencjami tej decyzji. Za co wypada jej pogratulować.