REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Dzieje się

Stalkerka Roberta i Moniki Janowskich chce wyjść na wolność. Jest decyzja

Kilka miesięcy temu Robert i Monika Janowscy przekazali opinii publicznej, że po wielu latach nękania, ich stalkerka została zatrzymana. Kobieta nie chce opuścić i wnioskowała o wypuszczenie jej na wolność. Wiadomo, jaka jest decyzja sądu w tej sprawie.

07.07.2023
14:44
Monika i Robert Janowscy
REKLAMA

Robert Janowski i jego żona Monika przez ponad 12 lat byli nękani przez stalkerkę, która mocno zatruwała parze życie. Przychodziła pod ich dom, zostawiała dziwne prezenty, a za Robertem Janowskim jeździła na koncerty. Sąd wydał stalkerce zakaz zbliżania się do Janowskich, lecz nie powstrzymało jej to przed uprzykrzaniem im życia.

REKLAMA

Wiadomo, co dalej ze stalkerką Moniki i Roberta Janowskich. Kobieta nie daje za wygraną.

Kobieta miała grozić im śmiercią, próbować skrzywdzić fizycznie oraz psychicznie. Janowska żaliła się również na bierność ze strony policji. W kwietniu tego roku stalkerka pary trafiła wreszcie do aresztu. Monika i Robert Janowscy nie kryli radości, pisząc, że nawet zwykły spacer jest teraz dla nich świętem.

Jak się okazuje, stalkerka Janowskich dalej nie daje za wygraną. Jak donosi "Życie na gorąco" kobieta miała złożyć wniosek o wypuszczenie jej na wolność i pozostanie pod dozorem elektronicznym. Dla Janowskich oznaczałoby to dodatkowy stres. Sąd nie przystał jednak na prośbę stalkerki.

Kobieta wnioskowała o nadzór elektroniczny na czas trwania sprawy, ale na szczęście ten wniosek został przez sąd odrzucony. Dla nas to bardzo ważne, bo świadczy o zrozumieniu przez sąd naszych problemów i niebezpieczeństwa, jakie nam groziło z jej strony - cytuje wypowiedź Janowskiego tygodnik "Życie na gorąco".

Dalszym etapem w tej sprawie ma być diagnostyka psychiatryczna

REKLAMA

Jak się okazuje, dalszym etapem w tej sprawie ma być diagnostyka psychiatryczna.

Aktualnie stalkerka jest w trakcie diagnostyki psychiatrycznej. Od wyników badań będzie zależeć, czy pozostanie w zakładzie karnym, czy też trafi na leczenie do specjalistycznej placówki - czytamy. Janowscy nie kryją, że chcieliby, aby ta sprawa w końcu zakończyła się.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA