Mistrzowie słowa ryją beret

Pierwszy mroczny bohater, który od ponad trzydziestu lat penetruje zakamarki naszych umysłów to „Lśnienie”. Przemysł hotelarski musiał strasznie dostać po dupie za sprawą dreszczowca Stephena Kinga, a szczególnie te pechowe hotele, które nosiły identyczną nazwę co nawiedzony hotel Panorama z kart książki.

W każdym razie mordercze, nieopanowane instynkty Jacka Torrance, plejada duchów oraz tytułowe lśnienie sześcioletniego Dannyego Torrance nadal budzą lęk kryjący się gdzieś w głębi trzewi. Z drugiej strony po Piłach, Hostelach i innych sieczkach, typowy, kanapowy pochłaniacz horrorów jest już nieco zblazowany i uodporniony, więc nie każdy doceni kunszt pisarza w budowaniu nastroju grozy. Aby się przekonać, czy to zadziała wystarczy wysupłać z kieszeni 17,90 zł. To tanio bo u konkurencji, np. Publio, trzeba wyłożyć prawie 26 złotych, a to też promocyjna cena.

Jeśli komuś „Lśnienie” wejdzie na jedna nóżkę to na drugą można szybko dołożyć „Misery” Kinga. Popularność tej historii nakręciła przede wszystkim genialna ekranizacja z pierwszoplanową rolą Kathy Bates jako Annie Wilkes. Każdy kto zobaczył ten film z 1990 roku do końca życia będzie pamiętał scenę, w której Wilkes wielkim młotem łamie nogi swojego przypadkowego pensjonariusza, niespełnionego pisarza Pata Sheldona.

Ta jedna scena wystarczy za wszystkie pięć części „Oszukać przeznaczenie”, czy innego współczesnego straszydła. Właściwie to w ogóle nie ten poziom. W każdym razie książka też ma to coś, co podnosi włosy na rękach, głowie i innych, mniej eksponowanych obszarach ciała. Koszt spotkania z panią Wilkes to zaledwie 17,90 zł.

Rozedrgane nerwy można ukoić kryminalną historią o nieustępliwym Eberhardzie Mocku, bohaterze „Śmierci w Breslau”. Może „ukoić” to nie do końca trafne określenie bo jak tu się rozluźnić i przywołać uśmiech na facjatę, skoro Krajewski opowiada o ofierze gwałtu, której ktoś do brzucha nakład skorpionów. Zaskoczenie, zagadka, pytanie, co będzie dalej - to plusy duże jak krzyżyk na lądowisku dla helikopterów ale jakiś nieprawdopodobnych emocji tutaj nie znajdziemy. Nie znaczy to, że powieść jest zła. Krajewski natłukł już sześć kryminałów z Breslau w tytule, więc ktoś to musi kupować.

Autor ma dar i zdolność wspaniałego oddania klimatu miasta. Miasta, którego już nie ma, dlatego „Śmierć w Breslau” docenią, poza wielbicielami kryminałów, mieszkańcy Wrocławia, poszukujący jego przeszłości. Cena za bilet w lata trzydzieste ubiegłego wieku to zaledwie 9,99 zł. U konkurencji, np. Virtualo, aż 25,60 zł.

Finał przygody w ramach serii „Mistrzowie Kryminału i Horroru” to dwie książki szwedzkich autorów, ostatnio niezwykle poczytnych, prezentujących inny styl, wrażliwość i umiejętności od jankesów i pisarzy, którzy urodzili się w Zjednoczonym Królestwie. Profesor Leif GW Persson jest wysokiej klasy kryminologiem i autorem niemałej liczby kryminałów. Facet nie musi szukać pomysłów w głowie, wystarczy, że spisze wrażenia z przeciętnego dnia w pracy. Tak na marginesie, Persson pisuje również książki kucharskie. Wiadomo, smakosz.

„Umierający detektyw” to kawał solidnego kryminału nasyconego czarnym jak smoła humorem. Choćby tylko na to warto wyłożyć 19,90 za tę książkę.

Na końcu listy znaleźli się „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”. To tytuł a nie jakaś teza dnia ale chyba nie ma nikogo kto by nie słyszał o świetnym filmie pt. „Dziewczyna z tatuażem”. Wyreżyserowany przez Davida Finchera obraz jest adaptacją powyższej powieści i trzeba przyznać, że w tym wypadku książką i film są równie dobre, chociaż film ma jeszcze jeden bonus - kolejną świetną rolę Daniela Craiga - niepokonanego 007.

Thriller Stiega Larssona można kupić za 19,90 zł. Po raz kolejny to dobra, bezkonkurencyjna cena. Przeceny potrwają jeszcze do niedzieli, więc czasu na zakupy nie ma znowu aż tak wiele.