REKLAMA

Media Rydzyka uderzają w akcję „Zranieni w Kościele”. Tak się bawią w chowanego

„Dlaczego nasze dzieci mają patrzeć na te plakaty?” — grzmiał w weekend Nasz Dziennik. „To jest niegodziwe” — mogliśmy z kolei przeczytać w poniedziałkowym wydaniu tytułu ściśle związanego ze środowiskiem o. Tadeusza Rydzyka. To tylko część reakcji toruńskiego medium na kościelną inicjatywę „Zranieni w Kościele”, która w ostatnim czasie stała się odpowiedzią na kolejne dramaty ofiar księży pedofili ukazane w najnowszym filmie braci Sekielskich.

nasz dziennik uderza w akcje zranieni w kosciele
REKLAMA
REKLAMA

Działająca w Polsce od ponad roku akcja Zranieni w Kościele zajmuje się wsparciem dla osób, które doświadczyły przemocy ze strony przedstawicieli kościelnych struktur. O inicjatywie zrobiło się głośno w ostatnich tygodniach za sprawą premiery drugiego filmu braci Sekielskich „Zabawa w chowanego”, w którym przedstawiony został problem pedofilii wśród księży i tuszowania ich przestępstw przez część biskupów. Inicjatywę nagłośnił sam prymas Polski abp Wojciech Polak. Hierarcha  skierował do wszystkich polskich parafii list z prośbą o wywieszenie informacji o działającym w ramach akcji telefonie zaufania  dla osób, które doświadczyły przemocy seksualnej od ludzi Kościoła (800 280 900; dyżury w każdy wtorek w g. 19-22). We wspomnianym liście, abp Polak pisze, że Zranieni w Kościele to „dzieło katolików świeckich będące wyrazem ich odpowiedzialności za wspólnotę Kościoła”.

Niestety, okazało się, że kościelna inicjatywa nie spodobała się wszystkim. Stanowczy sprzeciw podniósł związany z o. Tadeuszem Rydzykiem i Radiem Maryja Nasz Dziennik.

„Dlaczego nasze dzieci mają patrzeć na te plakaty?”

Równie duże kontrowersje wywołał wywiad udzielony Naszemu Dziennikowi przez prof. Grzegorza Kucharczyka, który stwierdza w nim, że „akcja plakatowa w parafiach to sugerowanie, że problem dotyczy wszystkich duchownych".

Dla wyjaśnienia przypomnijmy, że plakat informujący o inicjatywie, wygląda tak:

 class="wp-image-407416"

Tchórzostwo mediów ojca Tadeusza Rydzyka

Do zarzutów formułowanych na łamach Naszego Dziennika odniósł się Ignacy Dudkiewicz, katolicki dziennikarz związany m.in. z  czasopismem tzw. katolewicy społecznej „Kontakt. Magazyn Nieuziemiony”:

Publicysta zarzucił mediom o. Rydzyka nie tylko to, że wykrzywiają wizję i cel inicjatywy Zranieni w Kościele, ale również to, że nie nie potrafią publicznie przyznać się do tego, że występując przeciwko inicjatywie, sprzeciwiają się de facto kościelnym władzom. Dudkiewicz zarzucił im  tchórzostwo polegające na tym, że „uderzają w KIK (Klub Inteligencji Katolickiej - przyp.red.), Więź i Pracownię Dialogu (instytucje stojące za Zranionymi w Kościele), ale nie mają tej odrobiny niezbędnej odwagi cywilnej, by napisać swoim czytelnikom i czytelniczkom otwarcie, że uderzają także w prymasa Wojciecha Polaka".

Całość jego wpisu można przeczytać tutaj:

Zabawa w chowanego trwa w najlepsze? Biskup, który nawołuje do zmowy milczenia

Kolejną głośną w ostatnich dniach reperkusją po filmie braci Sekielskich jest sprawa biskupa Edwarda Janiaka, oskarżonego w filmie „Zabawa w chowanego” wprost o — delikatnie mówiąc —lekceważenie przestępstw seksualnych księży. Ten sam biskup miał w sobotę 23 maja udzielić święceń kapłańskich w katedrze w Kaliszu. Pod wpływem protestów społecznych, zadania w jego zastępstwie podjął się emerytowany biskup Stanisław Napierała:

Jednak radość (czy raczej ulga) oburzonych wiernych i publicystów nie trwała długo. Wystarczyło się wsłuchać w słowa wypowiedziane przez biskupa emeryta podczas sobotniej ceremonii, by przekonać się, że choć to nie bp Janiak wyświęcał młodych kapłanów, jego skrajnie klerykalna mentalność dała o sobie znać w postaci jego zastępcy:

Kościelna omerta ma się dobrze

Te słowa wywołały kolejną lawinę komentarzy, z których płynie jeden smutny wniosek: polski klerykalizm ma się znakomicie, a kolejne świadectwa wystawiane przez braci Sekielskich, nawet najbardziej wstrząsające, na niewiele się zdają:

Do głosów krytykujących wystąpienie bp. Napierały dołączył też katolicki publicysta i redaktor naczelny portalu Deon, Piotr Żyłka:

REKLAMA

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA