Nowy plan mobilny Netfliksa to petarda. Oferta właśnie wystartowała w Polsce

Do czasu, aż Netflix ogłosił swoje plany mieliśmy do dyspozycji 3 możliwości. Największa była dość droga (zwłaszcza na tle innych serwisów VOD), ale za to oferowała możliwość oglądania aż na czterech urządzeniach jednocześnie i dawała dostęp do jakości 4K. Idealnie zapewne sprawdza się w domach, w których jest stosunkowo wielu domowników, a na ścianach i szafkach królują relatywnie nowe telewizory. Zwłaszcza ten ostatni element jest istotny, bo biblioteka czerwonego N pełna jest produkcji w tej jakości. Ale tu, cóż, bez odpowiedniego sprzętu

Pierwszy z nich to znowu jeden z tańszych pakietów i umożliwia oglądanie filmów i seriali na zaledwie jednym urządzeniu i nie pozwala na odtwarzanie w jakości HD. Kosztuje co prawda 34 złote, ale powiedzmy sobie jasno, że nie oferuje on wiele.

Sam korzystałem z niego bardzo długo, bo w moim niewielkim gospodarstwie domowym, nie było potrzeby, aby więcej osób oglądało seriale w tym samym czasie. Wydaje się jednak, że nowy pakiet może wszystko zmienić. W Planie Mobilny Plus mamy bowiem możliwość jednoczesnego oglądania filmów i seriali na dwóch urządzeniach (a więc jest ich tyle samo, co w pakiecie o 5 złotych droższym). Jest tu również jakość HD. Różnica ma polegać „jedynie” na tym, że tańszy z planów nie pozwala na korzystanie na aplikacjach telewizyjnych i – jak zakładam konsolowych. Nie będzie niczym przesadnie odkrywczym, jak powiem, że plan Mobilny Plus jest przeznaczony do korzystania na urządzeniach mobilnych.

I chociaż część użytkowników zapewne powie, że filmy powinno oglądać się na wielkim ekranie, że ekran smartfona, to nie to samo, to przypomnijcie sobie studenckie czasy i niech pierwszy rzuci pilotem ten, kto na laptopie czy tablecie nie ślęczał nad kolejnym odcinkiem serialu. Ja znaczną część kinowej klasyki obejrzałem studiując, na laptopie właśnie. Myślę sobie dzisiaj, o ile byłoby mi łatwiej, gdyby taki plan działał właśnie wtedy. Ba! Gdyby streaming w ogóle miał się tak dobrze jak dzisiaj.

Tak, jeden przewód HDMI i laptop przesyła obraz do telewizora. Jest to trochę karkołomne, chociaż użytkownicy bez aplikacji Smart TV czy Apple TV cały czas tak robią. Widzę w tym rozwiązaniu potencjał dla ludzi dużo podróżujących, którzy tylko od czasu do czasu mają dostęp do telewizora, w pokoju hotelowym czy w odwiedzinach u rodziny.

Kiedy pierwszy raz pojawiły się informacje, że Netflix testuje bardzo tanie plany, by podbijać kraje, w których użytkownicy nie mogą pozwolić sobie na te droższe opcje, pomyślałem sobie, że to droga donikąd. Bo to właśnie różnorodność bywa siłą usług subskrypcyjnych, i to nie tylko różnorodność treści. Możliwość dopasowania oferty do siebie jest znacznie przecież lepsza niż przepłacanie i nie wykorzystywanie wszystkich funkcji albo – co chyba jeszcze gorsze – szukanie obcych ludzi w internecie do współdzielenia konta.

Jeśli tylko ta usługa wejdzie na stałe, to pozostanie mi tylko przyklasnąć. Bo być może za jednym razem Netfliksowi uda się dostarczyć tańszy produkt i zaraz ukrócić proceder związany z multikontami.