REKLAMA

„Amazing Stories” od Stevena Spielberga już na Apple TV+. Oceniamy spadkobiercę kultowej „Strefy Mroku”

Do biblioteki usługi Apple TV+ dołączył właśnie kolejny serial markowany słynnym nazwiskiem. Sprawdziliśmy, jak wypadło otwarcie antologii „Niesamowite historie”, czyli pierwszy odcinek nowej wersji „Amazing Stories” od Stevena Spielberga.

niesamowite historie steven spielberg amazing stories apple tv plus recenzja
REKLAMA
REKLAMA

Najnowszy serial w ofercie Apple’a to antologia z gatunku science-fiction, która bazuje na kultowej produkcji z 1985 r. o tym samym tytule. Pierwotna wersja „Amazing Stories” pozostała w emisji przez dwa lata i doczekała się tuzina nominacji do nagród Emmy. Oba sezony zgarnęły łącznie aż pięć statuetek.

Nic dziwnego, że oczekiwania widzów wobec nowych „Niesamowitych historii” były ogromne, tym bardziej że twórcą „Amazing Stories” w obu wersjach jest prawdziwa legenda kina, Steven Spielberg. Co ciekawe, reżyser wspiera Apple’a i jego usługę VOD, a podobny serwis wideo na żądanie w postaci Netfliksa mocno krytykował.

niesamowite historie steven spielberg amazing stories apple tv plus recenzja class="wp-image-383930"

Amazing Stories” miało zaś zarówno zmierzyć się z legendą, jak i pokazać, dlaczego Apple TV+ jest lepsze od konkurencji.

Warto pamiętać, że serial, którego odświeżenie Apple wziął teraz na tapet, jest zarówno duchowym następcą kultowej „Strefy Mroku” z połowy ubiegłego wieku, jak i protoplastą współczesnego „Black Mirror”. W naszym kraju te oryginalne „Niesamowite historie” emitowała w ostatniej dekadzie ubiegłego wieku telewizja RTL7.

Twórcom nowej wersji hitu sprzed lat nie można zaś odmówić rozmachu, jeśli chodzi o ekipę filmowców zaangażowanych do projektu. Na pierwszy sezon nowej antologii „Amazing Stoies” składa się jedynie pięć godzinnych odcinków, czyli dwukrotnie dłuższych niż w wersji sprzed niemal czterech dekad.

niesamowite historie steven spielberg amazing stories apple tv plus recenzja class="wp-image-383927"

W usłudze Apple TV+ można obejrzeć już pierwszą „Niesamowitą historię” zatytułowaną „Piwnica”.

Niestety, tak jak się obawiałem po wejściówce, nie jest to rasowe science-fiction. Dostaliśmy od Stevena Spielberga takie typowe familijne kino na niedzielne popołudnie. „Cellar” to banalna opowieść o ponadczasowej sztampowej miłości, jakich mieliśmy już w telewizji, kinie i literaturze na przestrzeni lat bez liku.

Główny bohater imieniem Sam (Dylan O'Brien), jest lekkoduchem. Nie chce realizować marzeń brata Jacoba (Micah Stock) o rodzinnym biznesie i „jak kliszowy Millenials”, z czego jest wręcz dumny, woli się umawiać na randki przez fikcyjny odpowiednik Tindera. Pewnego dnia wszystko się jednak zmienia.

niesamowite historie steven spielberg amazing stories apple tv plus recenzja class="wp-image-383924"

Sam trafia do tytułowej piwnicy, cofa się w czasie, zakochuje się w Evelyn (Victoria Pedretti) i zmienia się na lepsze.

Bohaterowie przedstawieni w „Amazing Stories” są jednowymiarowi, a zwroty akcji — przewidywalne. Gra aktorska na drugim planie kuleje, a do tego fabuła po powolnym wprowadzeniu, zaczyna w połowie gnać na złamanie karku, byle tylko zdążyć z pokazaniem kilku kolejnych skoków w czasie, zanim odcinek się zakończy.

I tak jak może pod względem formalnym pierwszy epizod antologii „Niesamowite historie” zdałby egzamin — to w gruncie rzeczy poprawna rzemieślnicza robota — tak artystycznie i fabularnie, z perspektywy dorosłego widza, ta „Cellar” jest… nudne jak flaki z olejem. Fani science-fiction podczas seansu się wynudzą.

niesamowite historie steven spielberg amazing stories apple tv plus recenzja class="wp-image-383921"

Żałuje też, że Apple nie dał twórcom tego odcinka więcej czasu, ani nie udostępnił od razu kolejnych epizodów, tak jak robi to Netflix.

Rozbicie tej historii na dwie części zapewne poprawiłoby odbiór, a kolejne odcinki „Amazing Stories” mogłyby zmazać nieco to złe pierwsze wrażenie. W końcu nawet Stevenowi Spielbergowi, który powinien być swoistą gwarancją jakości, może powinąć się noga, a dalej może być już nieco lepiej.

Trzeba też pamiętać, że tak jak Steven Spielberg wymieniany jest jako producent nowego serialu, tak jego twórcami są de facto Edward Kitsis i Adam Horowitz, którzy dali nam „Once Upon a Time”. Właśnie w nim można doszukiwać się pewnych inspiracji dla „Piwnicy”, która przywodzi na myśl… baśń.

niesamowite historie steven spielberg amazing stories apple tv plus recenzja class="wp-image-383915"

Smuci, że sam motyw podróży w czasie został potraktowany zaś po macoszemu.

Jak na antologię science-fiction zaskakująco mało czasu twórcy poświęcili na wyjaśnienie mechanizmu podróży w czasie. Jeśli już chcieli utrzymać konwencję baśni to, zamiast silić się na nieudolne próby opisania quasi fizycznych zjawisk po łebkach, powinni odpuścić. To i tak nie było clou historii…

REKLAMA

Tak czy inaczej na razie zachęcony do serii nie jestem i obawiam się, że „Niesamowite historie” z 2020 r. prędko zapomniane. Pilot ze względu na całkowity brak subtelności i zignorowanie zasady „pokazuj, nie opowiadaj” wypada słabo i to nie tylko w kontekście kultowego poprzednika.

O jakiejkolwiek odpowiedzi na sukces „Black Mirror”, na co miałem po pierwszych zapowiedziach nadzieję, to już w ogóle nie ma tutaj mowy. Jak na razie Netflix, jeśli chodzi o futurystyczny serial będący antologią, chociaż nie ma na pokładzie Spielberga, wygrywa z Apple TV+ w cuglach.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA