Obudźcie mnie w 2021 roku. Lista filmów, które musiały przenieść swoje premiery w związku z pandemią

Na ten moment studio utrzymuje, że data premiery filmu „Mortal Kombat” to 15 stycznia 2021. I w sumie można uznać, że nie ulegnie to zmianie. Zdjęcia do tej produkcji zakończyły się w grudniu 2019 roku, a obecnie film ten jest w fazie postprodukcji, której pewne aspekty mogą się odbywać w warunkach zdalnych. Tym niemniej nie wszystkie, więc jeśli okres kwarantanny się przedłuży, nie jest wykluczone, że tytuł ten zmieni datę swej premiery, aczkolwiek nieznacznie.

„Eternals” miał być pierwszym prawdziwym startem 4. fazy MCU („Czarna wdowa” rozgrywa się w przeszłości więc tylko częściowo i bardziej logistycznie przynależy do tej fazy), który przesunął się z 2020 na 2021 rok. O ile listopad jest początkiem zimowego okresu kinowego, który należy do najbardziej lukratywnego na całym świecie, tak już luty jest mniej fortunnym momentem. Tym bardziej, że mamy do czynienia z dość obskurnym komiksem, na którym bazuje ów film, znanym głównie najbardziej zagorzałym fanom Marvela. Może więc nie być łatwo zachęcić widzów do tego, by zainwestowali swoje emocje w tych bohaterów. Oczywiście i tak sporo ludzi wybierze się na „Eternals” choćby z ciekawości.

Nowi „Pogromcy duchów” byli jednym z pierwszych filmów, które bez cienia zawahania przeniesiono z 2020 na 2021 rok. Pozwoliło to studiu dość ciasny slot wakacyjny zamienić na o wiele luźniejszy i sprzyjający dobrej koniunkturze slot wiosenny w roku następnym. Wydaje się to jak najbardziej słuszną decyzją.

Sony nie patyczkował się ze swoimi premierami z 2020 roku i właściwie wszystkie przeniósł na 2021. Jest to o tyle dobry ruch, że na tym etapie studio mogło sobie zaklepać względnie optymalne daty. I kto wie, czy akurat ta produkcja na tym nie zyska. Pierwotnie „Morbius” miał się pojawić w kinach u schyłku okresu wakacyjnego, kiedy już emocje raczej opadają i filmy nie zarabiają kokosów. Tymczasem okolice połowy marca to czas wiosennego poruszenia i dużo blockbusterów od kilku lat i tak próbuje się wstrzelić w ten moment.

Wprawdzie nie ma na razie oficjalnych oświadczeń studia, ale zdjęcia do „Tomb Raidera 2” miały rozpocząć się wiosną 2020, więc zapewne zostały przesunięte. Tym samym premiera 19 marca 2021 wydaje się bardzo wątpliwa. Szczególnie w przypadku, w którym na ten sam dzień Sony wyznaczyło nową datę premiery „Morbiusa”.

Choć Vin Diesel próbował zgrywać kowboja i zarzekał się, że nic na świecie nie powstrzyma premiery „Szybkich i wściekłych 9” w maju 2020, to szybko został sprowadzony do parteru. Film ten był jednym z pierwszych, który został przesunięty na wiosnę przyszłego roku. Produkcja ta należy do tych „podwójnych pechowców”, którym koronawirus zabrał premierę dosłownie sprzed nosa i to już po tym, jak studio wydało dziesiątki milionów dolarów na promocję. W przyszłym roku będzie to trzeba powtórzyć.

Odważny ruch ze strony Marvela. Początkowo sezon letni w amerykańskich i światowych kinach miał otworzyć „Doktor Strange 2”, tymczasem ze względu na przesunięcia spowodowane pandemią koronawirusa, studio wstawiło w to miejsce film o przygodach mało znanego (nawet wśród zatwardziałych fanów komiksów) Shang Chi. Nawet pamiętając przypadek podobnie mało znanych swego czasu Strażników Galaktyki mam poważne wątpliwości, czy to dobry ruch. Ale Marvel ma chyba trochę związane ręce, gdyż studio miało już ułożony chronologicznie pod względem fabularnym line-up filmów.

Całkiem niedawno sieć obiegło zdjęcie pokazujące, że miał miejsce pierwszy klaps na planie trzeciej odsłony „Jurassic World”. Teraz to zdjęcie stało się niemalże symbolem dawnego świata oraz tego, że przez jakiś czas tego typu klapsy nie będą miały miejsca nigdzie na świecie. Tym samym też wcale niełatwa logistyka planów filmowych oraz wielkich produkcji każe przypuszczać, że czerwcowa premiera w 2021 roku staje pod znakiem zapytania. Niewykluczone, że film ten obejrzymy w najlepszym wypadku pod koniec wakacji 2021, albo w grudniu tego samego roku.

Zdjęcia do „Batmana” zostały przerwane, gdy prace zaczęły się poważnie rozkręcać, tak więc jest to sygnał do tego, by nie przywiązywać się do premiery tego filmu w czerwcu 2021. Studio na razie nie poinformowało nas o tym, że premiera ulegnie zmianie, istnieje cień szansy, że może mimo opóźnień w harmonogramie uda się skończyć film na czas, ale bądźmy gotowi na nieprzyjemnego newsa w tym temacie.

Choć w sieci możemy oglądać zwiastun kolejnej odsłony przygód żółtych stworków od studia Illumination, na ten moment animacja nie została w pełni ukończona. Ze względu na pandemię postanowiono przenieść jej premierę na przyszły rok.

Wyznaczona wcześniej lipcowa data premiery trzeciego „Spider-Mana” od Sony i Marvela na pewno napotka na swojej drodze trochę przeszkód. Zaplanowane zdjęcia odbędą się z opóźnieniem, więc teraz jest pewnie kwestią czasu, aż twórcy ogłoszą, że lipiec 2021 jest nieaktualny. Z drugiej strony jeszcze nie wszystko przesądzone, może uda się wstrzelić w okolice tej daty. Choć pamiętajmy, że rok 2021 już w tej chwili robi się bardzo zatłoczony jeśli chodzi o blockbustery (i te mniejsze produkcje zresztą też).

Jeśli czekacie na „Kosmiczny mecz 2” to jest spora szansa, że obiecana nam wcześniej data premiery tego filmu się nie zmieni. Zdjęcia były kręcone jeszcze w 2019 roku, przed rozpoczęciem sezonu NBA 2019-2020. Na tym etapie twórcy pracują już tylko nad postprodukcją, jednakże specyfika filmu, w którym żywi aktorzy wchodzą w interakcje z postaciami animowanymi sprawia, że być może będzie potrzeba tzw. dokrętek i ponownego pojawienia się LeBrona Jamesa na planie. A to na razie nie będzie możliwe.

Tom Crusie zdaje się wygrywać walkę z czasem, procesem starzenia i czasami grawitacją, ale z koronawirusem przegrał. Zdjęcia do siódmej części „Mission: Impossible” zostały wstrzymane (miały być kręcone w licznych lokacjach w Europie). Nie wiadomo jednak, czy ewidentne obsuwy w czasie wpłyną negatywnie na i tak dość odległą planowaną premierę filmu w lipcu przyszłego roku.

To miał być jeden z największych przebojów lata 2020. Teraz jest jednym z planowanych największych przebojów wakacji 2021. Jest to produkcja o tyle newralgiczna, że oparta na disnejowskim parku rozrywki i spięta przy okazji z ich promocją, więc w dobie pandemii i zamknięcia Disneylandów na całym świecie wprowadzanie akurat tego filmu do kin w te wakacje byłoby trochę nie na miejscu.

Twórcy „Legionu samobójców 2” są w dość komfortowej sytuacji. Zdjęcia do tego filmu zakończyły się już na początku 2020 roku, tak więc w chwili obecnej film przechodzi rzetelny proces postprodukcji bez pośpiechu. James Gunn własnoręcznie montuje go u siebie w domu. Zapewne globalna kwarantanna opóźni pewne prace, ale wątpliwym jest, by premiera w sierpniu 2021 była realnie zagrożona.

Newsy o utracie reżysera oraz zmianie daty premiery filmowej adaptacji gry „Uncharted” obrosły już kultem i legendą pośród internautów. Jak na złość ponoć zdjęcia do filmu jednak w końcu się rozpoczęły, tylko po to, by zostały przerwane z powodu pandemii i to pierwszego dnia, gdy na planie pojawił się Tom Holland. To musi być jakaś klątwa. Na razie data premiery w październiku 2021 roku wydaje się bezpieczna, o ile tylko twórcy bezproblemowo wrócą na plan w ciągu najbliższych kilku miesięcy.

Pierwotnie w tym miejscu znajdował się „Thor: Love and Thunder”, ale został zepchnięty na 28 lutego 2022. Listopad nie jest złym terminem na premierę marvelowskiego widowiska, jednak utrata miejsca w okienku w maju może być sporym ciosem dla tej produkcji. Z drugiej strony pierwszy „Doktor Strange” też pojawił się w kinach w podobnym okresie i poradził sobie całkiem nieźle.

Na sequele „Avatara” i tak (chyba) czekamy ponad dekadę, czym więc będzie rok różnicy w tę czy w drugą stronę? A opóźnień należy się spodziewać. Wprawdzie „wirtualna” część produkcji idzie pełną parą w wersji pracy zdalnej, ale zdjęcia plenerowe z prawdziwymi aktorami zostały wstrzymane. A fakt, że James Cameron z sobie tylko znanego powodu kręci równolegle aż cztery (!) sequele „Avatara” może sprawić, że cała seria znacznie się opóźni względem oryginalnych planów. Przypominam, że oryginalna data premiery „Avatara 2” była planowana na grudzień 2018 roku.

Wprawdzie grudzień 2021 wydaje się odległą datą, jednak zdjęcia do filmu „Black Adam” jeszcze się nie zaczęły i raczej, przez pandemię koronawirusa, prędko się nie zaczną. Tak więc o ile harmonogram nie zakładał zapasów czasu, prawdopodobnie ta produkcja zostanie przesunięta na 2022 rok.

Przy okazji dowiedzieliśmy się też, że „Thor: Love And Thunder” ma nową datę premiery – 18 lutego 2022, a „Kapitan Marvel 2” pojawi się w kinach 8 lipca 2022 roku. „Indiana Jones 5” z kolei zawita na duże ekrany 29 lipca 2022 roku.

Ciągle nie są znane dokładne losy premier filmów „John Wick 4” oraz „Matrix 4”. Na razie ich zdjęcia zostały przerwane. Co oznacza, że prawie na pewno zobaczymy je w kinach później. Niewykluczone, że ze względu na powyższe przesunięcia premier z 2020 roku obie produkcje będą musiały poszukać dla siebie miejsca w 2022 roku.