REKLAMA

Co jest nie tak ze Smutnym Autobusem?

Jeśli nie byliście wczoraj odcięci od Sieci, albo nie odsypialiście długiego weekendu, pewnie widzieliście spot Ministerstwa Spraw Wewnętrznych o "Smutnym Autobusie". Fantastycznie wykonany filmik o gigantycznym potencjale viralowym, który... nie działa tak, jak powinien. 

Co jest nie tak ze Smutnym Autobusem?
REKLAMA

W pewnym sensie "Smutny Autobus" robi wszystko tak, jak powinien. Budzi sympatię w stosunku do głównego bohatera, daje widzowi cień nadziei na jakiś happy end, a potem odziera go ze złudzeń i pozostawia w stanie głębokiego szoku emocjonalnego. Przesłanie? Nie miej litości dla starych autobusów. O to chodziło, tak miało być, super reklama. I wszystko byłoby okej, gdyby nie kilka błędnych komunikatów, które w międzyczasie otrzymujemy i mizerny efekt końcowy.

REKLAMA

Zantropomorfizowany autobus budzi w odbiorcy współczucie i litość, sprawia wrażenie bezsilnego oraz jawi się jako kompletnie niewinny. Nie chce wyrządzić nikomu krzywdy - chce się czuć potrzebny. I mamy tu do czynienia ze sporym dysonansem poznawczym, bo tego typu emocji nie budzi w nikim - jak mniemam - rzeczywisty, zdezelowany autobus. Nikomu nie jest smutno i nikt nie płacze, gdy prawdziwy gruchot ląduje na złomowisku. A archetyp przedstawionego na filmie pojazdu budzi raczej skojarzenia z osobami z jakichś powodów - przez starość albo chorobę - społecznie wykluczonymi.

Widz nie chce, żeby Smutny Autobus został zezłomowany, a przekaz jest taki, że tego chcieć powinien powinien. Z kolei antagonista naszego bohatera, Nowoczesny Autobus, nie budzi sympatii - mimo iż jest bezpieczny i to nim powinniśmy przewozić dzieci - tylko odrzuca i zniechęca. Jest arogancki i nieprzyjemny. Nie lubimy go, wolimy tego starego rzęcha. A chyba nie o to chodziło w tym spocie.

smutny autobus 2
REKLAMA

Jakby tego było mało, Smutny Autobus nie robi nic złego, nie wyrządza żadnej szkody. Jest cokolwiek wyeksploatowany, ale nawet się nie rozpada. Gdyby kamuflaż się udał i dzieci by doń wsiadły, a ten by się po prostu rozleciał (już nie mówię o jakimś poważniejszym wypadku), albo gdy ratuje go motylek i Smutny Autobus rusza w miasto, co kończy się dla jego pasażerów tragicznie - o, to byłoby to, co próbuje nam przekazać spot. Może i fajny, może i sympatyczny, ale śmiertelnie niebezpieczny.

Przy takim nagromadzeniu negatywnych emocji, jakie budzi ten spot, bardzo jestem ciekaw, ilu z was pamięta, jaką akcje on promował. I tego, czy zapamiętaliście adres strony internetowej, podany na końcu. Oraz tego, czy ktokolwiek w ogóle ją odwiedził.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-17T20:31:08+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T18:36:03+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T11:59:29+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T10:17:40+02:00
Aktualizacja: 2025-06-17T08:57:31+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T19:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T18:16:28+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T16:34:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T13:45:15+02:00
Aktualizacja: 2025-06-16T11:19:53+02:00
Aktualizacja: 2025-06-15T11:52:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-15T10:42:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-14T09:57:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-14T08:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T20:19:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T19:31:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T19:19:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T16:16:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA