Stranger Things - męczy mnie 7 kluczowych pytań, na które wciąż nie znalazłem dobrych odpowiedzi

Producenci Stranger Things mają zarys scenariusza na przynajmniej cztery sezony telewizyjnego widowiska. Wątpię zatem, aby twórcy serialu zdradzali przedwcześnie najciekawsze tajemnice swojego uniwersum. Za jedną z nich uważam Drugą Stronę. Czym właściwie jest to miejsce?

W osobnym tekście przedstawiłem cztery najbardziej prawdopodobne tezy dotyczące osobliwego obszaru. The Upside Down może być mrocznym odbiciem rzeczywistości, alternatywnym wymiarem, wymiarem równoległym bądź nieodległą przyszłością. Każda z tych możliwości broni się w oczach niewymagających fanów science-fiction i żadnej nie można definitywnie odrzucić. Mam nadzieję, że drugi sezon rzuci nieco więcej światła na ten mroczny wymiar.

Koncentrując się na Drugiej Stronie, łatwo zapomnieć o innym obszarze, do którego dostęp miała Eleven. Mowa o czarnej, nieprzeniknionej Pustce. Dziewczynka wykorzystywała ją niczym międzykontynentalny tunel, błyskawicznie przenosząc się w okolice moskiewskich polityków i generałów. Wszystko to ku wielkiej uciesze personelu z Hawkins Lab, który chciał zrobić z Eleven kluczowe narzędzie Zimnej wojny.

Dzięki Pustce możliwe jest błyskawiczne przenoszenie się w miejsca, do którego fizyczne ciało nie ma dostępu. Co ciekawe, w ciemnym i nieprzeniknionym wymiarze znajdował się również Demogorgon. To przecież właśnie tam doszło do pierwszego spotkania Eleven z maszkarą. Czy to oznacza, że bestia również jest niematerialnym podróżnikiem, który w jednej chwili może pokonać tysiące kilometrów?

Zastanawia mnie rola Pustki. To osobna warstwa między Drugą Stroną oraz ludzkim wymiarem? Może specyficzna sieć tuneli, łącząca ze sobą rozmaite rzeczywistości, wymiary albo linie czasowe? Coś jak pośpieszna kolej multiwersum, którą mogą podróżować jedynie istoty obdarzone ponadnaturalnymi zdolnościami. To by było naprawdę coś!

Historia kobiety, która najprawdopodobniej jest matką Eleven, zasługuje na szczęśliwsze zakończenie. Ofierze sekretnego programu finansowanego przez rząd USA zabrano dziecko. Nie wyobrażam sobie gorszej tragedii, jaka może dotknąć młodą matkę. Skoro zrozpaczona kobieta wciąż żyje, być może najwyższy czas na jej spotkanie z córką?

Wątpię jednak, aby tak szczęśliwe, banalne zakończenie wątku spodobało się producentom Stranger Things. Eleven miała wprowadzać do serialu tajemniczość i nadnaturalne elementy. Osadzenie dziewczynki z daleka od Hawkins, w domu z jej matką, nie spodobałoby się ani widzom, ani włodarzom platformy Netflix. Dlatego bardzo ciekawi mnie, jak wybrną z tego producenci. Przemilczenie wątku byłoby najłatwiejszym, ale i najgorszym rozwiązaniem.

Tam gdzie jest matka, musi być również i ojciec. No, przynajmniej w latach 80. Kobieta musiała począć dziecko z jakimś mężczyzną. Chociaż Eleven mówiła na doktora Brennera „Papa”, wątpię, aby to właśnie jego materiał genetyczny przyczynił się do narodzin dziewczynki o wyjątkowych zdolnościach. Dyrektor Hawkins Lab traktował ją jak narzędzie, a każdy ludzki odruch wobec dziecka był przez mężczyznę jedynie imitowany.

Być może prawdziwy ojciec Eleven ma do odegrania ważną rolę. Jego nagłe pojawienie się w serialu byłoby nieco naciągane i sztampowe, ale czy nie takie jest właśnie Stranger Things? Jeżeli wątek zostałby odpowiednio dobrze poprowadzony, byłaby to świetna okazja na wprowadzenie nowej, ciekawej postaci 40+, która odświeży duet Hopper - Joyce.

Eleven jest jedenastym obiektem badań w Hawkins Lab. Tak przynajmniej wskazuje tatuaż na jej ciele. Do tego jedynym, którego poznajemy w serialu. Czy to oznacza, że poprzednie dziesięć obiektów nie posiadało wyjątkowych cech, na których zależało zimnowojennym naukowcom? Jeżeli tak, co się z nimi stało? Operatorzy Hawkins Lab byli tak samo bezwzględni, jak wobec wszystkich tych, których trzeba było permanentnie uciszyć?

Co, jeśli Eleven nie była jedyną uciekinierką z Hawkins Lab? Być może na skutek zamieszania spowodowanego otwarciem przejścia na Drugą Stronę inne obiekty badań również wydostały się z placówki. Jak nie Eight, Nine i Ten, to może Twelve, Thirteen… To by było naprawdę coś, zobaczyć w Stranger Things 2 współpracę/walkę dwóch nastolatków obdarzonych nadprzyrodzonymi zdolnościami.

Demogorgon to jeden z dwóch żywych gospodarzy The Upside Down, jakich poznajemy w pierwszym sezonie serialu. Humanoidalna istota zdaje się być wrogo nastawiona do wszystkich ludzi i zwierząt z naszego wymiaru, traktując je jako pożywienie oraz „surowiec” wykorzystywany dla rozwoju czegoś na kształt obrzydliwych, podłużnych larw. Jednym z takich „surowców” był przez moment biedny Will.

Co ciekawe, w kilku scenach widzieliśmy również żółte jaja, których zawartość pożerał Demogorgon. Czy bestia jadła własne potomstwo? Jeżeli nie, powstaje pytanie, kto złożył owe jaja. No i dlaczego ich nie bronił? Być może matka/ojciec niewyklutego potomstwa znajdowała się niżej w łańcuchu pokarmowym The Upside Down i została zmuszona do ucieczki przed Demogorgonem, zostawiając gniazdo bez opieki?

Jeżeli tak było w istocie, oznacza to, że po Drugiej Stronie istnieje przynajmniej kilka zależnych od siebie gatunków istnień. Nie ma żadnych dowodów, aby którykolwiek z nich był wysoce inteligentny. Być może jednak nie wszystkie są typowymi drapieżnikami. Możliwość napotkania w The Upside Down życia, które nie chciałoby się od razu rzucić na głównych bohaterów, jest bardzo interesująca.

Gdyby zrobić wyścig na najbardziej popieprzone zimnowojenne pomysły zbrojeniowe, Blok Wschodni ma wielkie szanse na wygranie tego pojedynku. Jak na szaro-bure socjalistyczne społeczeństwo, komuniści mieli niezłą fantazję do eksperymentów oraz badań. Dwugłowe psy czy marzenie o krzyżówkach ludzi i małp to tylko jedne z wielu przykładów na pomysłowość towarzyszy z ZSRR.

Komunistom trzeba oddać, że kilka razy potężnie utarli nosa USA. Na przykład wystrzeliwując Sputnika 1, czy wysyłając pierwszego człowieka w kosmos. Nie zdziwiłbym się więc, gdyby w świecie Stranger Things Sowieci również eksperymentowali z Pustką oraz Drugą Stroną. Ba, Rosjanie mogliby być w tamtym miejscu nawet przed Amerykanami. Kto wie, może Demogorgon był ich wartowniczym? Wszakże to na niego i tylko na niego napotyka Eleven, szpiegując oficjeli ZSRR za pomocą Pustki.