"Mad Max: Na drodze gniewu" to prawdziwe arcydzieło gatunku - recenzja sPlay
Panie i panowie, przed wami najlepszy film tego roku – „Mad Max: Na drodze gniewu”. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak dobrze bawiłem się w kinie i nie pamiętam innego seansu, który publiczność na koniec nagrodziłaby brawami.
Nowy zwiastun "Mad Max: Na drodze gniewu" zwala z nóg
Nie ma chyba filmu bardziej (i dłużej) oczekiwanego przez miłośników klimatów post-apokaliptycznych niż nowy „Mad Max”. Jeżeli już nie możecie się go doczekać, to uprzedzam – po obejrzeniu nowego zwiastuna zaczniecie niecierpliwie odliczać dni do premiery. Jest fenomenalny.
Historię "Mad Max: Na drodze gniewu" uzupełni seria komiksów
Tuż po zapowiedzianej na 13 maja premierze „Na drodze gniewu”, nowej odsłony serii filmów „Mad Max”, wydany zostanie pierwszy z trzech komiksów, będących prequelami przedstawionej w nim historii. Każdy komiks poświęcony będzie innej postaci.
Do Sieci trafił zwiastun jednego z najbardziej oczekiwanych filmów przyszłego roku, „Mad Max: Na drodze gniewu”. Pierwszy film o Maksie, w którym w główną rolę wcielił się Mel Gibson, miał swoją premierę 35 lat temu, bo w roku 1979. „Mad Max: Na drodze gniewu” w reżyserii George’a Millera, twórcy wszystkich pozostałych części, swoją premierę będzie miał 13 maja 2015 roku.
Jako fan post-apo, nie mogę się tym nie podzielić. Chociaż Jacek w pocie czoła pracuje już nad podsumowaniem całego Comic-Conu, pierwszy materiał filmowy z nowego Mad Maksa z całą pewnością zasługuje na osobny tekst. Tym bardziej, że wygląda naprawdę nieźle.
Mad Max był filmem drugiego sortu. I taki pozostał
W czasach gdy trafił do kin, „Mad Max” był filmem drugiego sortu, z mikrym budżetem, wyprodukowany w dalekiej Australii, przeznaczony dla widza klasy B. Był to obraz skrojony dla weekendowego oglądacza pakującego się na salę kinową z koszem popcornu, wiadrem coca-coli i zasłyszaną, kołacząca się gdzieś między uszami reklamą: „Stary, ale jazda! Musisz to zobaczyć!”.