"Mr Noah" - nowy kawałek i niespodziewana EPka od Panda Bear
„Panda Bear Meets the Grim Reaper” – nowy album od Panda Bear, czyli Noaha Lennoxa, ukaże się już 13-go stycznia 2015. Założyciel Animal Collective promocję krążka rozpoczyna jednak od wydania EPki „Mr Noah”, na której znajdziemy tytułowy singiel promujący styczniowego longplaya oraz trzy nowe utwory (Faces In The Crowd, Untying The Knot i This Side Of Paradise).
Dziwne teksty i chwytliwe refreny, za to pokochałem Electric Six. "Human Zoo", recenzja sPlay
Dodajmy do tego jeszcze bezczelność i miszmasz gatunków muzycznych, od punku, rocka po disco. Electric Six to zdecydowanie dosyć oryginalny zespół, który można wrzucić do jednego worka z Tenacious D i Star Bomb. Muzyczny żart? Owszem, ale taki, za którym kryją się dobre aranże.
Betty Who trochę mnie oszukała… "Take Me When You Go", recenzja sPlay
Debiutancki krążek od Betty Who zdecydowanie nie jest tym, na co czekałem. Miała być eksplozja, w końcu singiel Somebody Loves You osiągnął wielki sukces. Miałem nadzieję na usłyszenie wspaniałego miksu Robin, Katy Perry z Elly Jackson (La Roux), a wyszło trochę inaczej niż się spodziewałem. „Take Me When You Go” jest dobrym albumem, ale niestety dosyć szybko się potrafi znudzić.
Porter Robinson, czyli dzieciak, który dorastał z muzyką i laptopem w ręku wydał świetną płytę. Worlds, recenzja sPlay
W Cyfrowych nowościach muzycznych wspomniałem o debiutanckiej płycie niejakiego Portera Robinsona. 22-letni Amerykanin może nie jest jeszcze super popularny (przynajmniej w Polsce), ale patrząc na jego ścieżkę kariery, ten stan może niedługo się zmienić, dlatego chciałbym was już teraz tym młodym muzykiem zainteresować. Szczególnie, że longplay „Worlds” jest bardzo przyjemnym dla uszu pokazem umiejętności Robinsona.
Już nikt nie słucha całych płyt. Smutna prawda o muzycznym biznesie
Sześć dni temu, na portalu Mashable pojawił się bardzo ciekawy wywiad z Philipem Baileyem – członkiem Earth, Wind & Fire – w którym padły słowa zmuszające mnie do wielu przemyśleń. Bailey stwierdził, że ludzie mają teraz w nosie słuchanie całych krążków. Przez 5 dni starałem się usilnie przekonać samego siebie, że to nieprawda, poległem. Współczesny odbiorca chyba faktycznie nie dba o cały album (longplay), interesuje go parę dowolnie wybranych kawałków (przeważnie singli) i ten fakt zasmuca mnie bardzo. Kultura słuchania muzyki zmieniła się strasznie i tak pewnie już zostanie, albo będzie gorzej.
"Don’t Kill the Magic" – pierwsza płyta reggae, którą potrafię zdzierżyć
To żeby było jasne… ekhm, nienawidzę reggae. To jeden z naprawdę niewielu gatunków, z którym nie potrafię wytrzymać więcej niż 10 min. Ta sama plumkająca gitara rytmiczna, akcent na „dwa” i śpiewanie o Jah, co jest prezydentem, czy jakimś wojownikiem. Wszystkie piosenki reggae brzmią dla mnie identycznie i nudno. Ale wtem, pojawia się zespół Magic! z debiutanckim krążkiem „Don’t Kill the Magic” i – no masz ci los – płyta jest świetna, a to przecież reggae…