Max Payne
Gra - Max Payne
Max is here now. You know Max. Oczywiście, że wszyscy znają pana o jakże wiele mówiącym nazwisku Maksymilian Ból. A więc może dać sobie spokój z pisaniem tej recenzji, skoro wszyscy go znacie? A zresztą, co mi tam. Jeśli dzięki temu tekstowi uda mi się nawrócić choć jedną zbłąkaną duszyczkę, która nigdy nie doświadczyła przyjemności wparowania szczupakiem do pokoju pełnego typów spod ciemnej gwiazdy - uznać będę mógł swe zadanie za wykonane.
Rozrywka.Blog
11 marca 2010
Gra - Max Payne 2
Remedy Studios jest znane z zaledwie trzech gier, z czego dwie należą do jednej serii. Firma ta zajęła się kolejno: Max Payne, Max Payne 2, Alan Wake. O ile na tą trzecią jeszcze sobie poczekamy (a jest na co!), tak seria opowiadająca o przygodach Maksa jest dostępna już od dawna. I każdy wielbiciel klimatów noir powinien zaliczyć obie z części kilka razy, bo - uwierzcie mi na słowo - to bardzo porządna saga.
Rozrywka.Blog
11 marca 2010
Max Payne
Pana Maksymiliana każdy zna, bowiem swego czasu nieźle narozrabiał na rynku growym. Nie dość, że zaskoczył nas nagle niespodziewanymi pokładami grywalności, to jeszcze dorzucił wciągającą fabułę i wiele smaczków, dla których nie raz się wraca do tego gry. Ponadto wniósł wiele świeżych pomysłów do komputerowej rozrywki. Kojarzysz Bullet Time, znajdujący się obecnie w praktycznie wszystkich grach akcji? To właśnie Max Payne po raz pierwszy pokazał nam, jak wiele zabawy może z niego płynąć.
Rozrywka.Blog
11 marca 2010
Max Payne 2
Błąkałem sie po opuszczonej posiadłości. Nie do końca jednak opuszczonej - zasłanej zwłokami. Byłem styrany niczym Syzyf po tysiącach lat swej męczarni. Ja jednakże wtoczyłem głaz na górę, choć skąd pewność, że za tysiąc lat znowu mi się nie stoczy?... Znalazłem jakiś salon. Telewizor i stosy porozrzucanych kaset. Chyba tu przesiadywali, póki nie wszedłem do środka. Rzuciłem się na kanapę i popatrzyłem w sufit. Wszyscy zginęli. Musieli zginąć. Może gdybym dał się zabić, nie byłoby całego tego bajzlu. Ot, policjant zginął w akcji. Codziennie na całym świecie giną gliniarze, cóż więc znaczyłby jeszcze jeden? Ale to oni zginęli... co z tego? Ona zginęła...
Rozrywka.Blog
11 marca 2010