Ostatni weekend listopada minie nam w większości pod znakiem deszczu i pierwszych przymrozków. Dla aktywnych może nie jest to najlepsza wiadomość, ale dla nas, fanatyków seriali i kinomanów, to najlepszy czas na odkrywanie nowości, które pojawiły się w tym tygodniu.
Quantum of Solace miał być pierwszym filmem w historii serii bezpośrednio kontynuującym poprzednika, a najsłynniejszego szpiega na świecie ponownie miał zagrać Daniel Craig. Zdawałoby się, że i ta odsłona odniesie duży, a może i nawet większy sukces ze wszystkich filmów serii. W każdym razie apetyty fanów były ogromne.
Licencję na tytuł posiada Activision, a oni zwykle – podkreślam: zwykle – jeżeli się o jakąkolwiek poważną licencję starają, to znaczy, że mają już jakiś konkretny pomysł na grę. A jak nie pomysł, to przynajmniej silnik – to samo cacko, które napędza Call of Duty 4, wygeneruje także kamienną buźkę Bonda. Jamesa Bonda. I nie tylko, bo umożliwi również przewracanie stołów, wypruwanie pierzyn z poduszek bądź też zrzucanie żyrandoli z sufitów, a te z kolei narobią sporo szumu pomiędzy nieskłonnymi do dyplomacji panami stojącym poniżej… O, to przynajmniej technicznie powinno być przyzwoicie!