REKLAMA

Rick Grimes musiał odejść z The Walking Dead. Aktor zdradził wreszcie dlaczego

Główny bohater The Walking Dead idzie na emeryturę. Odgrywający go Andrew Lincoln zdradził wreszcie, dlaczego Rick Grimes opuszcza serial.

the walking dead 9 daryl Maggie rick Grimes waszyngton
REKLAMA
REKLAMA

Plotki o tym, że Andrew Lincoln zrezygnuje z portretowania swojego bohatera w The Walking Dead, krążyły od miesięcy. Podczas ostatniego Comic-Conu w San Diego twórcy serialu postanowili nie trzymać fanów dłużej w niepewności i potwierdzili oficjalnie, że główny bohater zniknie.

Andrew Lincoln wyjaśnia, dlaczego żegna się z rolą.

Aktor uznał, że w jego życiu zbyt wiele się zmieniło, by dalej pracować na planie amerykańskiego serialu. Ma dwójkę małych dzieci, a podróżowanie pomiędzy Wielką Brytanią, gdzie mieszka, a Stanami Zjednoczonymi, gdzie kręcony jest serial, stało się zbyt uciążliwe.

Chociaż, jak mówi sam aktor, uwielbia ten serial i kocha zaangażowanych w produkcję ludzi, uznał, że to najwyższy czas, żeby wrócił do domu. Pozostali członkowie obsady nie pozostawiają wątpliwości, że serial nigdy nie będzie już taki sam, bo Lincolna nie da się zastąpić.

To też kolejny raz, gdy serial odchodzi od komiksowego pierwowzoru. W komiksach Rick Grimes nadal jest przywódcą ocalałych i przetrwał starcia z kolejnymi grupami ocalałych. Nie zginął też do tej pory jego syn, Carl, którego uśmiercono w poprzednim sezonie.

Otwartym pozostaje pytanie, w jaki sposób Rick Grimes pożegna się z serialowym The Walking Dead.

Do tej pory, gdy aktorzy kończyli swoją przygodę z Żywymi trupami, ich postaci najczęściej przerabiano na pokarm dla nieumarłych lub w inny wymyślny sposób uśmiercano. W przypadku Ricka Grimesa twórcy mogą zaserwować nam inny zwrot akcji. Tego chciałby zresztą sam Andrew Lincoln.

Tak naprawdę nic nie stoi na przeszkodzie, by Rick udał się w podróż w zupełnie innym kierunku, niż reszta postaci i zniknął z radaru. Może zabrać swoje manatki, ckliwie pożegnać się po śmierci swojego serialowego syna z innymi bohaterami i ruszyć w stronę słońca.

Takie rozwiązanie, w którym wątek Ricka dostanie otwarte zakończenie, byłby nawet bardziej szokujące niż śmierć bohatera pokazana na ekranie. Widzieliśmy już tyle śmierci ważnych postaci, że kolejne nie mają już aż takiej mocy. Zostawiłoby to zresztą furtkę do jego powrotu.

Nie zdziwię się, jeśli The Walking Dead doczeka się kolejnego spin-offa.

Kilka lat temu na ekrany trafił drugi serial osadzony w tym samym uniwersum o tytule Fear the Walking Dead. Z początku miał przedstawiać wydarzenia rozgrywające się zaraz po wybuchu epidemii zombie, których nie pokazano w głównej serii. Minęło jednak już kilka lat.

REKLAMA

Fear the Walking Dead dogonił fabularnie główne The Walking Dead, a jeden z bohaterów nawet przeskoczył do młodszego serialu. Skoro mamy precedens, to czemu nie stworzyć kolejnego spin-offa, w którym pojawi się ponownie Andrew Lincoln jako Rick Grimes w roli głównej?

Twórcy mogą uznać, że pora dalej odcinać kupony. Sposobem na to może być kolejny spin-off The Walking Dead, tym razem kręcony w Anglii, byle tylko nie rezygnować z postaci Ricka Grimesa. Skoro aktor nie chce latać do Stanów, to amerykańska telewizja może przylecieć do niego.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA