Batman i Robin? Kto mógłby zostać pomocnikiem Batmana granego przez Roberta Pattinsona?
Podczas premiery „The King”, nowego filmu Netfliksa z udziałem Timotheego Chalameta, temat zszedł na filmy superbohaterskie, a przede wszystkim „The Batman”, projekt Matta Reevesa, z Robertem Pattinsonem w roli głównej.
W krótkiej rozmowie z dziennikarzem Variety aktor zdradził, że w dzieciństwie utożsamiał się z pomocnikiem Batman, Robinem. Zwrócił też uwagę, że dziwnym trafem postać Robina rzadko pojawia się na ekranie w opowieściach o Człowieku-Nietoperzu.
Fakt ten kazał nam zastanowić się, kto mógłby wcielić się w rolę Robina, gdyby ten rzeczywiście miał pojawić się w filmie „The Batman”?
Na początku warto też przypomnieć, że Robinem, pomocnikiem Batmana było kilka różnych postaci w komiksowym uniwersum. Dick Grayson, Jason Todd, Tim Drake, Stephanie Brown oraz Damian Wayne. Każda z nich miała swoją historię i określony zestaw charakterystycznych cech, jednak łączyło je to, że wszyscy byli pomocnikami Mrocznego Rycerza.
Timothee Chalamet
Swoją rozmową i zaangażowaniem w temat, aktor niejako sam nominował się na kandydata do roli. Co jednak znaczące - młody aktor wydaje się świetnie pasować do postaci Robina, mogąc wreszcie złapać te nieuchwytne cechy jego charakteru, które sprawiają, że tak trudno w dobry sposób oddać tego bohatera na ekranie. Wydaje się bowiem, że dobry Robin powinien być postacią w dużej mierze naiwną, ale jednak przedstawioną w sposób, który nie budzi politowania widza. Wydaje się, że Chalamet potrafiłby manewrować na cienkiej linii tej dobroduszności, ale nie przesadzić, by popaść w efekt komiczny. Na dodatek aktor na pewno złapałby wspólny język z Pattinsonem, mogąc stworzyć coś na wzór zgranego duetu rodem z komedii kumpelskiej.
Josh Hutcherson
Aktor, znany najszerzej z występu w serii „Igrzyska śmierci”, posiada odpowiednią aparycję i sylwetkę, aby podołać roli Robina. Kino akcji nie jest mu obce, a swego czasu omal nie dostał roli Spider-Mana, która finalnie powędrowała do Andrew Garfielda. Hutcherson ma wszystkie elementy potrzebne do grania superbohatera, dlatego świetnie nadawałby się do roli pomocnika Batmana, zwłaszcza w wersji Pattinsona. Aktorzy wprawdzie operują zupełnie innym zestawem zagrywek aktorskich, ale właśnie dzięki temu na ekranie mogłaby wytworzyć się ciekawa chemia. Warto też wynotować, że aktor niejako wystąpił już w roli Robina na wielkim ekranie. Miało to miejsce w 2002 roku w filmie „Amerykański splendor”, gdzie chłopiec pojawił się w stroju superbohatera. Na dodatek - był to filmowy debiut młodego aktora. Gdyby zatem po 18 latach mógł ponownie, a właściwie prawdziwie wcielić się w tę postać, byłoby to piękne zrządzenie losu.
Ezra Miller
Ezra Miller bardzo dobrze nadałby się do roli pomocnika Batmana, czego najlepszym przykładem jest jego świetna rola w „Lidze Sprawiedliwości”. Wprawdzie Miller gra już Flasha w kinowym Uniwersum DC, jednak biorąc pod uwagę, jak rozluźniają się więzy między kolejnymi produkcjami wytwórni Warnera, taki recasting mógłby być ciekawym elementem nowej układanki. Miller świetnie czuje się w roli pomocnika głównego bohatera, ma też odpowiednią geekowską charyzmę i sposób zachowania, która nadaje się do postaci pomocnika Batmana.
Niestety angaż Millera jest mało prawdopodobny, gdyż aktor wciąż zakontraktowany jest do roli Flasha w kilku nadchodzących projektach Warnera i DC. Jednym z nich jest solowy film opowiadający o superbohaterze.
Do głowy przychodzi także Brenton Thwaites.
Pewnie dlatego, że aktor od 2018 roku wciela się w tę rolę z powodzeniem w serialu „Titans”. Warto wynotować jednak, że w produkcji w odcinkach pojawił się też drugi Robin - Jason Todd, grany przez Currana Waltersa.
Innymi aktorami, którzy zmierzyli się z rolą Robina, byli: Chris O’Donnell w „Batman i Robin” Joela Schumachera, gdzie zagrał u boku George’a Clooneya (a film uznany był za jedną z najgorszych adaptacji komiksu o Batmanie), Burt Ward, który wcielał się w tę postać w serialu z lat 60., gdzie grał u boku Adama Westa. Robinem był też Joseph Gordon-Levitt w filmie „Mroczny Rycerz powstaje” Christophera Nolana, aczkolwiek rewelacja ta była raczej mrugnięciem oka do fanów, aniżeli pełnoprawnie zbudowaną postacią. W latach 40. w rolę wcielali się także Douglas Croft i Johnny Duncan w różnych wariacjach telewizyjnego show o Batmanie.
Warto przypomnieć także kilku z aktorów, którzy w świetny sposób użyczyli głosu postaci w różnych animowanych wariacjach opowieści o Batmanie. Na pierwszy plan wysuwa się Michael Cera z „The Lego Batman Movie”, który idealnie oddał manierę mówienia bohatera i jego naiwny dziecięcy entuzjazm. W 2010 w „Batman: Under the Red Hood” mogliśmy w tej roli usłyszeć także Jensena Acklesa, znanego z serialu „Supernatural”, choć warto wspomnieć, że w tym filmie aktor wcielał się w Jasona Todda, który w tym obrazie przeistaczał się w postać Red Hooda. Co ciekawe w tym samym filmie pojawiał się też Dick Greyson w osobie Neila Patricka Harrisa, choć i on był raczej Nightwingiem niż Robinem per se. W tym samym roku mogliśmy usłyszeć też muzyka Jessego McCartneya w animowanym serialu „Young Justice”
Rola Robina to ciekawe wyzwanie aktorskie, dlatego bardzo interesującym jest, czy ta postać w ogóle pojawi się w nowym filmie Matta Reevesa.
Biorąc pod uwagę, że Zack Snyder zabił tę postać, zanim kiedykolwiek pojawiła się na ekranie, element ten świetnie pokazuje, jak twórcy często podchodzą do pomocnika Batmana.
Premiera filmu „The Batman” zapowiedziana jest na 25 lipca 2021 roku.