Poznały się w TVP, a teraz są po ślubie i wychowują dziecko. Ania i Karolina tworzą tęczową rodzinę
TVP od lat atakuje zdrowy rozsądek i dzieli widzów. Jak się jednak okazuje potrafi jednak również łączyć ludzi. Żywym na to dowodem są Ania i Karolina, które poznały się na planie programu publicznego nadawcy, a dzisiaj wraz z dzieckiem tworzą szczęśliwą, tęczową rodzinę.
Pamiętacie jeszcze „Hit Hit Hurra!”? Na pewno kojarzycie zwyciężczynie programu Alicję Szemplińską, która w zeszłym roku miała szansę reprezentować nas na Eurowizji. Jeśli chodzi o to dziecięce talent show to nie jej historia jest jednak najciekawsza. Kilka lat temu na jego planie poznały się bowiem dwie dziewczyny – Ania i Karolina. Coś, co zaczęło się jak zwykła przyjaźń przerodziło się w końcu w prawdziwą miłość. Kobiety miały ostatnio okazję opowiedzieć o swojej relacji w mediach społecznościowych Margaret.
Czerwiec to Pride Month, a więc miesiąc świętowania seksualnej różnorodności. Kolejne marki wyrażają swoje poparcie dla osób LGBT, a w minioną sobotę ulicami Warszawy przeszedł Marsz Równości z tysiącami Polaków biorącymi w nim udział. Wiele gwiazd i artystów pozwoliło z tej okazji zabłysnąć tęczy w mediach społecznościowych. Margaret, która od lat solidaryzuje się mniejszościami seksualnymi, poszła o krok dalej. Przekazała swojego Instagrama w ręce znanym z profilu Rainbow Family Ani i Karolinie.
Rainbow Family przejmuje Instagrama Margaret
Panie podczas wyjątkowego live'a na kanale piosenkarki opowiedziały całą swoją historię. I jak się okazało poznały się na planie wspomnianego „Hit Hit Hurra!”. Co więcej Karolina po udziale w programie zdecydowała się zerwać z narzeczonym, aby móc stworzyć związek z Anią. Jak sama powiedziała:
Zanim jednak przyznały się do swoich uczuć minęło trochę czasu. A stało się to po jakimś roku znajomości. Ale to już historia, bo dzisiaj kobiety są już po ślubie humanistycznym i wspólnie wychowują córkę Blankę.
Jako tęczowa rodzina, Ania i Karolina dzielą się w mediach społecznościowych swoimi przeżyciami i zarażają optymizmem. Pozostaje więc śledzić ich poczynania i trzymać za nie kciuki, aby tak działo się jak najdłużej. W końcu to historia jak z hollywoodzkiego filmu, tylko wydarzyła się na naszym podwórku.
