Westeros szykuje się do ostatecznej bitwy. Analizujemy zwiastun 8. sezonu „Gry o tron”
Na czterdzieści dni przed datą premiery HBO opublikowało oficjalny zwiastun promujący 8. sezon serialu „Gra o tron”. Jest to pierwszy materiał o takiej długości, który pokazuje nam sceny z finałowej odsłony kultowego serialu.
Ostatnie dwa lata były prawdziwym okresem posuchy dla fanów „Gry o tron”. Wraz z finałem 7. sezonu wrota do Westeros zostały szczelnie zamknięte, a do tego obstawione przez liczne środki bezpieczeństwa, by nawet kropla informacji nie wyciekła bez wiedzy twórców. Jednak wraz z nieuchronnie zbliżającym się początkiem końca tej wspaniałej opowieści, drzwi do magicznego świata ponownie zaczynają się uchylać. Oczom fanów został właśnie zaprezentowany oficjalny zwiastun finałowej odsłony „Gry o tron”.
Zwiastun otwiera zakrwawiona Arya Stark.
Arya ucieka przez kręte korytarze, które przypominają plątaninę przejść w Winterfell. Zimnokrwista zabójczyni tym razem nie ma w sobie chłodnego zacięcia, do którego nas przyzwyczaiła. Wygląda na przerażoną i zmęczoną, w ręku dzierży miecz, co chwila ogląda się za siebie, zapewne w poszukiwaniu wroga.
Szaleńczą gonitwę Aryi przerywa zamyślony Ser Davos.
Następnie kamera szybko przechodzi do innej sceny. W kilkusekundowym przejściu widzimy Ser Davosa, który idzie powolnym krokiem na szczycie murów, zapewne w oczekiwaniu na bitwę. Otoczony jest żołnierzami stojącymi w gotowości. Sam jest myślami gdzieś bardzo daleko.
Kilka sekund wcześniejszego biegu Aryi, by potem zejść do krypty Winterfell.
A w niej oczom widzów ukazują się ludzie zgromadzeni w miejscu pochówku Starków. Na pierwszym planie widzimy lorda Varysa, który siedząc na ziemi, z istnym przerażeniem w oczach zagląda za kamerę, jakby spodziewał się z tamtej strony przyjścia ostatecznego zniszczenia.
Arya odbiera sztylet zrobiony ze smoczego szkła.
Raptownie przenosimy się kilka godzin wcześniej. Arya jest w tym samym stroju, co na początku zwiastuna, jednak jest on jeszcze czysty. Odbiera od osoby stojącej poza kadrem kamery sztylet zrobiony ze smoczego szkła. Bohaterka zapowiada, że nie może się doczekać, aż zobaczy kolejną z twarzy śmierci. Z powyższej sekwencji możemy wnioskować, że bohaterowie szykują się w niej na bitwę, która ma stoczyć się prawdopodobnie w Winterfell. A wrogiem będą Biali Wędrowcy i ich armia, sądząc po smoczym szkle, jedynym znanym w Westeros materiale, który jest w stanie unicestwić śmiercionośnych przybyszów zza muru.
Na statkach Greyjoyów płynie ku bitwie armia Złotej Kompanii.
Po przepełnionych dramatyzmem scenach w miejscu przypominającym Winterfell przenosimy się na morze. Tam pod banderą floty Greyjoyów płyną w bojowym szyku zastępy wojsk Złotej Kompanii.
Tormund, Beric Dondarrion i Eddison Tollett w ciemnościach.
Następnie naszym oczom ukazują się trzy postaci, których losów nie byliśmy do końca pewni po finale 7. sezonu. Tormund i Beric Dondarrion znajdowali się na murze, gdy ten zaczął walić się niczym domek z kart. Zwiastun jednak pozwala odetchnąć fanom tych postaci. Wiemy już, że obydwaj przeżyli. Jednak w ukazanej scenie wchodzą niepewnym krokiem do ciemnej komnaty, a to nigdy nie zwiastuje dobrych wydarzeń, zwłaszcza w „Grze o tron”.
Bran ucina sobie pogawędkę z Samem Tarlym.
Gdzieś pomiędzy ponurą muzyką wyłania się głos Brandona Starka aka Trójokiej Wrony. Chłopak w zaskakująco spokojny sposób zwraca się do Sama Tarly’ego, mówiąc mu, że wszystko, czego ten dokonał w swoim życiu, doprowadziło go do tego momentu. Sam nie wydaje się jednak pocieszony tymi słowami, zaglądając z obawą przez swoje ramie.
Do Królewskiej Przystani zima jeszcze nie dotarła.
Twórcy pokazują nam skąpaną w słońcu Królewską Przystań. Na dziedzińcu spotykamy uśmiechniętą Cersei w stroju przypominającym zbroję. U jej boku stoi zmartwiony Qyburn z odznaką namiestnika na piersi. Za królową stoi sir Gregor Clegane i kilku innych żołnierzy.
Do Winterfell zbilża się armia Daenerys.
Znów porzucamy Królewską Przystań dla Winterfell. Tam widzimy przemarsz wojsk sprzymierzeńczych, a pośród nich ramię w ramię Jona Snow i Daenerys Targaryen.
Sansa widzi po raz pierwszy smoki.
Chwilę później kamera kieruje się na Sansę, która obserwuje szybujące po niebie smoki Daenerys. I wcale jej się nie dziwimy, bo w końcu kto nie byłby zszokowany takim widokiem.
Daenerys i Jon w krypcie Starków.
Montażyści sugerują nam w kolejnej scenie, że jednym z pierwszych miejsc, które odwiedzi Jon po długiej podróży i ciężkich pertraktacjach będzie rodzinna krypta Starków. Jeszcze nie kryją się w niej przerażeni ludzie i lord Varys. Do posępnego Jona podchodzi Daenerys. Khaleesi wydaje się równie zmartwiona, co były dowódca Nocnej Straży.
Znalazł się też Gendry.
I robi to, co najlepiej potrafi. Syn Roberta Baratheona nadzoruje prace nad wykuwaniem broni. Być może ze smoczego szkła?
Rozpoczyna się bitwa.
Następne sceny wyraźnie sugerują rozpoczynającą się bitwę. Widzimy Ser Joraha Mormonta zawracającego swojego konia. Następnie krótki, ale jakże znaczący pocałunek Szarego Robaka i Missandei. Kochankowie wyglądają, jakby mieli żegnać się ze sobą na zawsze. Widzimy też zakrwawionego Jaimego w ferworze walki.
W sali tronowej osamotniona Cersei jest bliska płaczu.
Czyżby sugerowano nam śmierć jej bliźniaka? Ciężko powiedzieć, wiemy jedynie, że królowa siedzi osamotniona w wielkiej sali tronowej i popija jakiś trunek. Z drugiej strony, czy możliwe jest, że dumna Cersei rozmyśla nad zakończeniem swojego życia trucizną, podobnie jak skończyła dwójka jej potomstwa?
Arya to kolejna siostra zszokowana smokami.
Następnie widzimy majestatyczne smoki przelatujące nad zamarzniętymi krajobrazami północy Westeros. Kamera wkrótce pokazuje nam Aryę, która podobnie jak jej siostra podziwia mityczne stworzenia.
Jaime dociera na północ, by walczyć.
Znów zwracamy się ku Jaimemu. Niegdyś złotowłosy, a dzisiaj już raczej osiwiały Królobójca chyba dotarł na północ idealnie przed bitwą. W zwiastunie widzimy, jak ponawia swoją obietnicę walczenia dla ludzkości i żywych tego świata.
Daenerys i Jon doglądają smoków.
Czarnowłosy Król Północy wraz ze swoją królową zmierzają ku dwóm ocalałym stworzeniom. Te najwyraźniej przed chwilą kogoś spaliły albo zjadły, bo przed nimi widać czarne zgliszcza ludzkich szczątków.
Brienne i Podrick czekają wraz z armią na ostateczną bitwę.
Jedna z ostatnich scen, które możemy zobaczyć w zwiastunie, jest przepełniona złowieszczą ciszą i oczekiwaniem na ostateczne starcie. Wśród bohaterów, chyba w pierwszym rzędzie, stoi Brienne z Tarthu wraz z wiernym Podrickiem. Czeka ich zapewne starcie z ostatecznym wrogiem.
Zbliża się armia umarłych.
Zwiastun żegna swoich widzów w iście przerażający sposób. Oto na śniegu pojawiają się dwa kopyta umarłego konia. A na nim zapewne jeden z Białych Jeźdźców.
Zwiastun potwierdza wcześniejsze doniesienia o wielkiej bitwie.
Zwiastun promujący 8. sezon serialu „Gra o tron” zdaje się potwierdzać wcześniejsze doniesienia o największej bitwie, jaką widziała telewizja w swojej historii. Co gorsza, łącząc pierwsze sceny zapowiedzi z ostatnimi zdaje się, że Biali Wędrowcy przedrą się do wnętrza rodzinnego domu Starków.
W dodatku należy się zastanowić, czy twórcy nie pokazali nam jednych z finałowych scen całej produkcji i to już na samym początku dwuminutowej zapowiedzi. W końcu, jak mówiła jakiś czas temu Maisie Williams wcielająca się w rolę Aryi Stark, była ostatnią aktorką na planie „Gry o tron”. Jej postać miała być wtedy cała ubroczona we krwi i w dodatku zupełnie sama podczas kręcenia ostatnich ujęć. Ten opis idealnie pasuje do właśnie obejrzanej przez nas sceny. Jednak czy twórcy byliby na tyle odważni, żeby już teraz zdradzić nam zakończenie?