Te filmy wprowadzą cię w dobry nastrój. Sprawdziliśmy, co obejrzeć w Święta Bożego Narodzenia

Święta to czas rodzinny, nostalgiczny. Taki, w którym dobrze jest znaleźć moment na odpoczynek w domowym zaciszu i po prostu robienie tego na co mamy ochotę. Bardzo lubię w takim okresie wracać do rzeczy, które dobrze już znam, by jeszcze raz zaznać tych samych emocji – radości i wzruszeń. Pomagają mi w tym ukochane filmy, które ja nazywam bezpiecznymi. W ciągu roku rzadko kiedy mam okazję na powtórne oglądanie dobrze znanych produkcji – gonię za nowościami, muszę być na bieżąco. Ale właśnie w wolnym czasie mogę pozwolić sobie na odrobinę luzu i korzystam z tego, wracając do ulubionych tytułów.

„Coco” zachwyca lekkością, swobodą, choć mówi przecież o ważnych i trudnych tematach. Twórcy filmu potrafili jednak o śmierci, poszukiwaniu własnej tożsamości, bólu po stracie, zdradzie opowiedzieć prawie bezboleśnie. Nie, nie obiecam wam, że nie zalejecie się łzami. Ale „Coco” jednocześnie ukoi was nadzieją, jaką niesie przekaz, dobrocią jego bohaterów i doskonałą muzyką. Walory te zostały docenione. Film zdobył dwie statuetki na gali rozdania Oscarów, za najlepszą piosenkę (Remember Me) i w kategorii najlepszy długometrażowy film animowany. Historia opowiada o 12-letnim chłopcu, małym Meksykaninie imieniem Miguel, który kocha muzykę. Niestety, rodzina nie akceptuje jego pasji. Chłopak wpada na trop historii swojej rodziny i postanawia poznać prawdę o swoich przodkach i korzeniach.

Widziałam ten film chyba setki razy i nigdy mi się nie znudzi. „Cztery wesela i pogrzeb” to wybuchowa mieszanka ironii, satyry, komedii romantycznej, dramatu. Wspaniałe postaci i nietuzinkowe aktorstwo (Simon Callow jako Gareth) czynią z tego filmu obraz niezapomniany. Ach, gdyby dziś – jak zakwalifikowano „Cztery wesela i pogrzeb” – kręcono takie komedie romantyczne. Mamy tu plejadę gwiazd: Hugh Granta, Andie MacDowell, Rowana Atkinsona, Kristin Scott... Historia skupia się na Charlesie (w tej roli Hugh Grant), który jest lekkoduchem, a przynajmniej nie zamierza się wcale poważnie wiązać. Biorąc udział w tytułowych wydarzeniach poznaje piękną Amerykankę, Carrie. A to zmieni nieco jego podejście do własnej przyszłości.

W Święta nie może oczywiście zabraknąć Kevina. Jeśli „Sam w domu” wam się znudził, możecie wybrać się z nim do Nowego Jorku. Uwielbiam obie części przygód małego rozrabiaki i zwykle, kiedy są emitowane w telewizji, nie potrafię sobie odpuścić oglądania. Nawet jeśli tylko jednym okiem. Tak jak musi być choinka i muszą być prezenty, tak i musi być „Kevin”. Pierwszą część cyklu w tym roku w Wigilię, o godz. 20:00, zobaczycie na Polsacie.

Shreka chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Wszystkie części opowieści o zielonym ogrze sprawiają, że robi się cieplej na serduchu. To piękna i świetnie zdubbingowana (co nie zdarza się niestety często) opowieść o miłości, wierze i akceptacji, budowaniu rodziny – a więc idealna w ten świąteczny czas. W 3. części cyklu Shrek wyrusza na poszukiwanie następcy tronu, ponieważ zarówno on jak i Fiona nie czują się dobrze jako para królewska. Na swojej drodze znowu spotykają wrogów i przyjaciół, którzy będą towarzyszyć im podczas nowej misji.

Nie ma chyba nikogo, kto nie widział tego filmu. Popisowa rola Toma Hanksa jest niezapomniana, tak jak i cytaty z produkcji, które weszły już do codziennego języka. Produkcja w reżyserii Roberta Zemeckisa, którego szalenie cenię („Powrót do przyszłości”!) ma już status kultowej. Opowiada o tytułowym Forreście Gumpie od najmłodszych lat jego życia po osiągnięcie dorosłości. Forrest to chłopiec niezwykły, nieco niepełnosprawny intelektualnie. Jednak jego serce i wiara w drugiego człowieka pozwalają mu na niezwykłe, choć często bolesne, życie. Wzruszający, zabawny i doskonały film. Jeśli jeszcze jakimś cudem go nie widzieliście, to nic nie mówcie. Po prostu przyjmijcie do wiadomości, że już nie macie wymówki.

„(Nie) znajomi” nie jest filmem świątecznym, ale według mnie to produkcja, którą świetnie się ogląda, także w tym czasie, bo pokazuje związki i relacje – nie tylko damsko-męskie. Film dosyć nowy, bo w ubiegłym roku był w kinach, a sam pomysł wzorowany na włoskim hicie „Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie”, doczekał się kolejnych wersji, nie tylko u nas, ale także w wielu innych krajach. Świetna obsada (Maja Ostaszewska, Łukasz Simlat, Kasia Smutniak, Tomasz Kot) już na starcie zachęca. Konwencja lekko teatralna, cała akcja filmu dzieje się podczas kolacji, kiedy to grupa przyjaciół wpada na pomysł zagrania w nietypową grę – muszą ujawniać wiadomości przychodzące do nich na telefony. Więcej nie zdradzę, jeśli nie oglądaliście, zróbcie to w święta.

Funkcje dekoderów Cyfrowego Polsatu z linii EVOBOX (do odbioru TV satelitarnej, kablowej IPTV i internetowej OTT), takie jak TimeShift, reStart i CatchUP, pozwalają na zatrzymywanie wybranych programów czy filmów, cofanie materiałów i wracanie do tych, które zostały już wyemitowane (do 7 dni od ich emisji). To sprawia, że możemy być uniezależnieni od ramówki telewizyjnej. Jeśli jakiś film jest w ramówce, a nie mamy akurat czasu go obejrzeć – wystarczy sprawdzić, czy jest w opcji CatchUP i obejrzeć w bardziej dogodnym momencie. Sprzęty zapewniają też dostęp do serwisów online Cyfrowy Polsat GO i HBO GO, warto przejrzeć te biblioteki z filmami, serialami i programami – i już zawczasu coś znaleźć, żeby w święta cieszyć się pełnym relaksem. Do kina nie wyjdziemy, ale jest telewizja i VOD – dzięki ulubionym filmom możemy wrócić do wspomnień i sprawić przyjemność sobie i rodzinie.

* Tekst powstał we współpracy z Cyfrowym Polsatem.

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.