REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Czy „W pierścieniu ognia” powtórzy sukces części pierwszej?

Światowa premiera drugiej części „Igrzysk śmierci” odbyła się wczoraj – na polską musimy poczekać jeszcze dziesięć dni. Czy warto w ogóle zawracać sobie głowę „W pierścieniu ognia”, czy też jest to kolejny miałki film dla trzynastolatek?

13.11.2013
15:57
Czy „W pierścieniu ognia” powtórzy sukces części pierwszej?
REKLAMA

„Igrzyska śmierci” na łamach sPlay recenzował już Michał Kurowski. Zestawiając ten film z opartym na zbliżonym pomyśle japońskim „Battle Royale”, bezlitośnie wylicza wady amerykańskiej produkcji. Jednak w wielu miejscach, w których Michał widzi słabości „Igrzysk”, ja dostrzegam zalety. Sam pomysł oraz przedstawione w filmie realia uważam za interesujące i oddane nad wyraz sprawnie. Włącznie z tłem, na które – zdawać by się mogło – nie będzie czasu w bądź co bądź naszpikowanym akcją obrazie. W historii nie widzę nadęcia, dostrzegam za to naprawdę ciekawą fabułę i umiejętną grę na emocjach widza. Krótko mówiąc – kompletnie się z Michałem nie zgadzam, a stwierdzenie, że „Igrzyska śmierci” „ogłupiają spłyconym przekazem” jest moim zdaniem krzywdzące dla tego filmu.

REKLAMA

Oparte na książkach autorstwa Suzanne Collins „Igrzyska” są nade wszystko filmem przygodowym, lecz mimo to udaje im się przemycić zaskakująco dużo nadspodziewanie dojrzałej krytyki wymierzonej zarówno w klasyczny totalitaryzm, jak i medialną rzeczywistość. Nie brakuje w nich aluzji, czy nawet swoistej satyry na współczesne społeczeństwo, nie brakuje i mówienia o trudnych wyborach – zarówno zbiorowości, jak również jednostek. Przy tym wszystkim były „Igrzyska śmierci” przede wszystkim przyjemną, emocjonującą rozrywką; filmem, który dobrze się ogląda i miło wspomina seans.

Nie znaczy to rzecz jasna, że były arcydziełem, obrazem, który zapamiętają pokolenia. Bywa jednak, że trylogia ta zestawiana jest i porównywana z sagą „Zmierzch”. To duży błąd, bo dzieli je przepaść. To kompletnie inny kaliber.

Pierwsze recenzje „W pierścieniu ognia” są pochlebne. Film – ponoć – nie tylko wznosi się na poziom poprzedniej części, ale momentami go przekracza. Trzyma w napięciu i jest ekscytujący. Najczęściej powtarzającym się zarzutem jest „niekompletność” obrazu. O ile „Igrzyska” stanowiły zamkniętą całość, tak sequel zdaje się przygotowywać grunt pod wielki finał – przygotowaniem efektownym, ale przez to jednak nieco rozczarowującym.

REKLAMA

Cenię sobie filmy ambitne i trudne. Ale od czasu do czasu lubię obejrzeć też jakiś popcorn movie – zwłaszcza wówczas, gdy są od owej prażonej kukurydzy bardziej angażujące. „W pierścieniu ognia” jest jednym z tych dzieł, na które najbardziej czekam w ostatnim kwartale 2012. Szczęściem – do premiery zostały już niespełna dwa tygodnie.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA