Wszyscy plotkują, że David Lynch zrobił nowy film po 16 latach. Szykuje się wielka niespodzianka w Cannes
David Lynch jest jednym z najbardziej poważanych amerykańskich reżyserów w historii, choć od 2006 roku i "Inland Empire" nie nakręcił żadnego pełnometrażowego filmu. Wielu fanów twórcy dawno straciło nadzieję, że jeszcze kiedykolwiek zobaczą w kinach jakieś jego nowe dzieło. Według najnowszych doniesień kolejny film Lyncha zadebiutuje podczas tegorocznego Festiwalu w Cannes. Co już wiemy o produkcji i kto w niej zagra?
David Lynch w ostatnich kilkunastu latach skupił się na tworzeniu obrazów, nagrywaniu muzyki i zabawie w youtubera. Na dużym ekranie nie widzieliśmy jego filmu od 2006 roku i "Inland Empire", które jest zresztą uważane za jeden z jego najgorszych pomysłów (choć ja się z tym stwierdzeniem kategorycznie nie zgadzam). Nie oznacza to oczywiście, że Lynch przez 16 lat nigdy nie stawał za kamerą. Nakręcił przecież nowy sezon "Twin Peaks" i mnóstwo krótkometrażówek (ta zatytułowana "Co zrobił Jack?" trafiła nawet na Netfliksa).
Pytanie, czy David Lynch będzie jeszcze kiedyś robić filmy krążyło natomiast w eterze przez cały ten czas. Sam Amerykanin sugerował w 2020 roku, że to możliwe i wspominał o czekającym na niego dużym projekcie, ale przez cały ten czas nie doczekaliśmy się żadnych konkretów. Dziś wydaje się jednak, że jesteśmy bliżej nowego pełnometrażowego filmu Lyncha niż przez ostatnich 16 lat. Według zakulisowych informacji reżyser pojawi się na tegorocznym festiwalu w Cannes, gdzie pokaże swój najnowszy tytuł.
David Lynch nagrał film po kryjomu? Podobno zagrała w nim Laura Dern, a debiut odbędzie się w Cannes.
Jeżeli to faktycznie prawda, to mamy do czynienia z projektem powstającym w całkowitej tajemnicy. Do tej pory nikt nawet się nie zająknął na temat możliwej współpracy przy nowym projekcie Amerykanina. W trakcie badania line-upu konkursu głównego Cannes 2022 dziennikarze portalu Variety dotarli jednak do dwóch niezależnych źródeł dotyczących udziału produkcji Lyncha. Obaj mówią to samo - w filmie zagrają Laura Dern i grupa stałych współpracowników tego reżysera.
Nie wiadomo natomiast absolutnie nic na temat fabuły produkcji. Ba, nawet zakres roli Dern nie jest pewny, może chodzić o postać drugoplanową lub zaledwie cameo. Inna sprawa, że bez względu na obsadę czy szczegóły fabuły i tak będziemy mieć do czynienia z wielkim hitem. Cały artystyczny świat będzie chciał zobaczyć, co nowego wymyślił autor takich niezwykłych arcydzieł jak "Zagubiona autostrada", "Blue Velvet" czy "Człowiek słoń".
Festiwal w Cannes nawet bez Lyncha zapowiada się zresztą niezwykle fascynująco, bo światową premierę we Francji będą też podobno mieć również: "Three Thousand Years of Longing" George'a Millera, "Crimes of the Future" Davida Cronenberga, "Decision to Leave" Chan-wook Parka, "Love Life" Kojiego Fukudy, "Elvis" Baza Luhrmana, "Top: Gun Maverick" Josepha Kosinskiego, "Lightyear" i "Showing Up" Kelly Reichardt.
* Autorem zdjęcia głównego jest Jaguar PS/Shutterstock.com.
[AKTUALIZACJA, 09:33, 13.04.2022]: Jak wiadomo, życie często bywa rozczarowujące i podobnie jest również w tym przypadku. Wiarygodne źródło w postaci Variety dawało nadzieję na prawdziwość plotek o nowym filmie autora "Twin Peaks", ale okazała się ona płonna. W rozmowie z portalem Entertainment Weekly David Lynch oficjalnie zaprzeczył, że przygotował jakikolwiek nowy film na Cannes 2022. Może więc przynajmniej robi jakąś pełnometrażową produkcję, która nie zmierza na żaden festiwal? To również wydaje się mało prawdopodobne:
(śmiech) Nie mam żadnego nowego filmu. To plotka. Tak to wygląda. Nic się nie wydarzy, nie posiadam żadnego projektu. Nie mam nic na Cannes. To niepocieszające. Ta informacja zbudowała ludzi i pomyśleli: "O, to byłoby miłe". Coś nowego będzie w Cannes, ale to nie jest nic mojego. Nie wiem, o czyj projekt chodzi. (...) Pracuję nad obrazami i rzeźbami każdego dnia. Zajmuję się też poprawą kolorów i cięć w "Zagubionej autostradzie"
- kategorycznie zaznaczył David Lynch.