REKLAMA

Odwołaj urlop i podrzyj paszport covidowy. Będziesz siedzieć w domu i oglądać Disney+. Start w Polsce latem

Dyskusja o wejściu Disney+ do Polski toczy się w przestrzeni internetowej już od lat. Wiele osób liczyło, że do tej pory będziemy już mogli legalnie oglądać takie tytuły jak "Hawkeye" czy "The Mandalorian". Niestety, tak się nie stało. Na szczęście teraz pojawiło się wyraźne światełko w tunelu.

disney plus w Polsce kiedy premiera 2022
REKLAMA

"Disney+ w Polsce" to hasło budzące od dawna olbrzymie emocje. W ostatnich tygodniach głównym tematem stała się nieoficjalna cena serwisu, ale akurat nad tą konkretną kwotą nie ma wielkiego sensu się pochylać. Jak wykazaliśmy w dokładnej analizie cenników z innych krajów i zaangażowania innych platform VOD, koszt posiadania Disney+ w Polsce będzie prawdopodobnie niższy niż na zachodzie Europy. Sugeruje to dotychczasowa praktyka przyjęta przez Disneya.

Pod znakiem zapytania znajduje się też kwestia dokładnej daty premiery usługi i szczegółów jej oferty. Czy Disney+ zadebiutuje w Polsce później niż HBO Max? Jak będzie wyglądała kwestia licencji na hity wytwórni dostępne obecnie w wielu innych serwisach streamingowych? Jaka będzie gotowość Disney+ do tworzenia lokalnych treści często przyciągających widzów znacznie bardziej niż wszystkie hollywoodzkie blockbustery? Podobne pytania można by mnożyć, na szczęście nowy komunikat rozwiewa część wątpliwości.

REKLAMA

Polski oddział firmy potwierdza: Disney+ w Polsce zadebiutuje w lecie 2022 roku.

Nie będziemy w tej kwestii odosobnieni, bo Disney wchodzi w zupełnie nową fazę rozwoju swojej usługi VOD. Według oficjalnie przedstawionego planu Disney- pojawi się równolegle w 42 krajach i 11 terytoriach. Chodzi przede wszystkim o państwa leżące we wschodniej i południowo-wschodniej Europie, na Bliskim Wschodzie oraz w Afryce. We wszystkich tych miejscach narodziła się nowa fala piractwa internetowego, bo użytkownicy długo nie mieli dostępu do oryginalnych treści Disneya.

REKLAMA

Dokładna data premiery nie jest na ten moment znana, ale zapewne będzie taka sama we wszystkich wyróżnionych na liście miejscach. Nie wiemy też póki co, jak będzie wyglądać cennik przyjęty dla poszczególnych terytoriów. Gdzie dokładnie już na lato 2022 obejrzymy takie produkcje jak "WandaVision", "The Mandalorian" czy "The Book of Boba Fett"?

Pełna lista krajów z dostępem do Disney+ od lata 2022 roku:

  • Polska
  • Albania
  • Algieria
  • Andora
  • Arabia Saudyjska
  • Bahrajn
  • Bośnia i Hercegowina
  • Bułgaria
  • Chorwacja
  • Czarnogóra
  • Czechy
  • Egipt
  • Estonia
  • Grecja
  • Irak
  • Izrael
  • Jemen
  • Jordania
  • Katar
  • Kosowo
  • Kuwejt
  • Liban
  • Libia
  • Lichtenstein
  • Litwa
  • Łotwa
  • Macedonia Północna
  • Malta
  • Maroko
  • Oman
  • Palestyna
  • Południowa Afryka
  • Rumunia
  • San Marino
  • Serbia
  • Słowacja
  • Słowenia
  • Tunezja
  • Turcja
  • Watykan
  • Węgry
  • Zjednoczone Emiraty Arabskie
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-11T20:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T15:59:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T14:50:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T10:25:14+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T09:23:45+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T20:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T16:31:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T15:36:59+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T14:30:18+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T13:28:41+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T12:16:20+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T10:48:37+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T18:03:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T16:43:01+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T15:44:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T14:19:17+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T11:55:06+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Nowy polski serial Netfliksa jest kiepski. Ale jest też dobry. Aniela - recenzja

Seans „Anieli” - nowego polskiego serialu Netfliksa w reżyserii Kuby Czekaja i nagrodzonego Emmy Jakuba Piątka - to dziwne doświadczenie. Niemało tu kreatywności, zabiegów i rozwiązań raczej niespotykanych w rodzimym kinie - niestety, są one często rozwadniane przez scenopisarskie wpadki, banały i uproszczenia. Właściwie wszystko tu jest nierówne, a jednak potrafi zaabsorbować.

OCENA :
5/10
aniela serial netflix recenzja opinie
REKLAMA

Zaczyna się od zatrzymania przez policję. Tytułowa Aniela (w tej roli świetna Małgorzata Kożuchowska) to stereotypowa do bólu reprezentantka klasy wyższej - niekalająca się pracą utrzymanka, operująca olbrzymimi sumami pieniędzy. Przynajmniej do czasu, gdy jej mąż, Jan (Jacek Poniedziałek), nie wraca z kolejnej uduchowionej podróży do Afryki, podczas której podjął decyzję o rozwodzie i powrocie do miłości z czasów liceum, piosenkarce Zofii.

Na zorganizowanym specjalnie dla niego przez Anielę wernisażu, Jan w ramach przywitania informuje o nowej ścieżce życia nie tylko żonę, lecz także całą zebraną tam śmietankę. Wówczas nasza bohaterka pęka - chwyta nieduży nóż i zadaje nim mężowi kilka ciosów, boleśnie go raniąc. Na oczach wszystkich.

Jakiś czas później Jan proponuje Anieli ugodę: nie wniesie oskarżenia, jeśli ta zgodzi się na rozwód i nie uszczknie ani grosza z jego majątku. Jest też zobowiązana znaleźć pracę, jeśli nie chce, by ograniczono jej kontakty z nastoletnią córką. Przywykła do największych luksusów kobieta - nieogarnięta, wręcz kreskówkowo nieporadna (na tyle, że przerasta ją techniczny aspekt kasowania biletu w autobusie) - wspierana przez skromną przyjaciółkę i jej siostrę bliźniaczkę musi zmierzyć się z burą codziennością blokowisk, patologicznego sąsiedztwa i pozbawionej perspektyw młodzieży. Zrobi wszystko, by odzyskać dawne życie i odzyskać opiekę nad córką.

REKLAMA

Aniela - recenzja serialu Netfliksa

Idea jest prosta: dryfująca na oceanie blichtru bohaterka nagle zaczyna się topić. Po bolesnym upadku ze szczytu społecznej drabiny musi zaadaptować się do nowych warunków - bolesnej rzeczywistości, która da jej popalić, ale i obdaruje ją czystością spojrzenia. To znaczy: zerwie klapki z oczu, pozwoli zrozumieć pojęcie społecznej niesprawiedliwości, które wcześniej było dla niej bezwartościowym sloganem. Nie jest to motyw zbyt świeży, nie odkrywa też przed widzem żadnych nieoczywistych spostrzeżeń czy wniosków.

„Aniela” stoi raczej wątkami pobocznymi - przede wszystkim relacjami, które bohaterka nawiązuje z ludźmi, na których niegdyś nawet by nie spojrzała, a jeśli już, to z pogardą lub - w najlepszym wypadku - z niechęcią. Bohaterowie drugiego planu, przedstawiciele grupy, którą sfery Anieli nazwałyby „nizinami”, wypadają tu najciekawiej: pomiędzy rażącymi stereotypami (o tym więcej zaraz) przebijają się realne bolączki, frustracje, nieustające zmagania o to, by choć na moment, choć odrobinę poprawić swój byt. 

Niestety, wspomniana stereotypizacja jest olbrzymim problemem serialu Netfliksa. Niezależnie czy mowa o małoletnich zadymiarzach, rozpuszczonym i dwulicowym szkolnym raperze-bananowcu (jakkolwiek szanuję aluzję do Matczaków!) czy bogolu w kryzysie wieku średniego, zazwyczaj mamy do czynienia ze społecznymi kliszami. Prawdopodobnie twórcy zamierzali te stereotypy obnażyć i obśmiać, jednak sposób, w jaki to robią, nie wystarcza. Dowcip zbyt często bywa nietrafiony, wtórny i wręcz cringe’owy, co w efekcie nie rozpościera przed widzem karykatury, a raczej wykoślawiony portret.

REKLAMA

Słowem: satyra w „Anieli” trafia tylko czasem.

Przez większość czasu jest toporna, banalna i najzwyczajniej w świecie nieudana. Najlepiej działa wtedy, gdy nagle wbija szpilę tam, gdzie się tego nie spodziewamy - w przebudzoną męskość służącą jako zwykła fasada dla paskudnego mentalu, w sloganowy feminizm (którego najpiękniejsze, najbardziej wartościowe oblicze pokazuje dopiero z czasem), w fascynacje uprzywilejowanych. Potrafi zrobić to dobrze.

Główny motyw - klasowość - w momentach, w których drwi sobie z odklejki Anieli, bywa faktycznie zabawny, ale w 2025 r., gdy światowe kino zdążyło nas już zmęczyć pozornym szturchaniem bogaczy patykami (pozornym, bo wpisującym się w kapitalistyczny realizm, w propagowanie antykapitalistycznych idei, które w gruncie rzeczy i tak nie kwestionują systemu), raczej nie robi na nikim wrażenia. „Aniela” ze swoją prościutką parodią jest nawet nie tyle spóźniona, co niespecjalnie interesująca.

Z drugiej strony - na naszym gruncie to wciąż relatywna świeżyzna, a rodzime kino potrzebuje, by ktoś w nim te szlaki poprzecierał. Trudno mi zatem jednoznacznie krytykować „Anielę” za obrany kierunek, tym bardziej, że - mimo wielu wad - potrafi pozytywnie zaskoczyć. Również artystycznie, bo mówimy o produkcji satysfakcjonującej (i ciekawie eksperymentalnej!) wizualnie i muzycznie. Błyszczy również burząca co i rusz czwartą ścianę Kożuchowska w jednej z najbardziej wyróżniających się ról w całej swojej karierze.

Nie jest to krzywe zwierciadło na tyle błyskotliwe i brawurowe, by budzić silne emocje (choć podejrzewam, że publiczność po seansie i tak będzie mocno podzielona) - parodiuje naszą codzienność w nieco zbyt naiwny sposób - ale nie brakuje mu dobrych intencji, ciekawych pomysłów, wyróżników (na tle współczesnych polskich seriali) i zapadających w pamięć scen. Generuje zbyt wiele wątków, nakłada zbyt wiele warstw ironii, ale umiejętnym ograniem absurdu zyskuje autorski sznyt. I jak tu nie mieć mieszanych uczuć? To projekt, który potrafi wciągnąć, by chwilę później zmęczyć. I powtórzyć cykl. Można zatem powiedzieć, że efekt pozostawia sporo do życzenia, ale cieszy mnie, że podjęto tak spektakularną próbę. Czekam na kolejne.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-11T10:25:14+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T09:23:45+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T20:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T16:31:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T15:36:59+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T14:30:18+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T13:28:41+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T12:16:20+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T10:48:37+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T18:03:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T16:43:01+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T15:44:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T14:19:17+02:00
Aktualizacja: 2025-06-09T11:55:06+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T18:39:02+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T14:02:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA