Kiedy Disney+ i HBO Max wejdą do Polski i przede wszystkim - ile będą kosztować? Choć co jakiś czas dostajemy sygnały czy tropy, to cały czas wiemy dość niewiele. Z całą pewnością ostateczna cena subskrypcji zależna będzie od wielu czynników, jak choćby rosnące koszty czy naprawdę ostra konkurencja.
Ostatnie dyskusje o cenie Disney+ w Polsce pokazują, jak niecierpliwie wielu wypatruje premiery nowych serwisów VOD. Cennik Disney+ i cena HBO Max stanowią nadal jednak w dużej mierze zagadkę. Nie brak sposobów na zdobycie nieoficjalnego kosztu nadchodzących subskrypcji, ale realna cena będzie wypadkową wielu czynników: w tym rosnących kosztów, pozycji na rynku i ostrej konkurencji cenowej.
Czy Polaków stać na subskrypcje wszystkich największych platform streamingowych od Netfliksa, przez HBO Max, aż po Disney+ i Amazon Prime Video? Wielu z nas z niepokojem zagląda do portfeli, a ostatnie informacje nie poprawiają nastrojów. Nieoficjalna polska cena Disney+ wskazuje miesięczny koszt w wysokości 39,99 zł. Gdyby taki prognostyk faktycznie się spełnił, to płacilibyśmy wtedy więcej m.in. od Amerykanów. Oni mają z kolei inne kłopoty, bo Netflix właśnie znacząco podwyższył im cennik na wszystkie trzy pakiety.
Ocenianie ostatecznej ceny jakiejkolwiek usługi w Polsce na podstawie tylko takich przesłanek jest jednak dosyć ryzykowne. Strategia cenowa platform VOD nie jest do końca jednorodna i ma swoje lokalne odstępstwa. Zresztą nic tutaj nie funkcjonuje w próżni, bo czynników wpływających na tę kwestię jest bardzo dużo. Nie ma wątpliwości choćby, że ostatnie drastyczne obniżenie kosztu subskrypcji Amazon Prime Video miało na celu w dużej mierze zachęcić Polaków do częstszego korzystania z polskiej wersji sklepu Amazona. Wszystko za sprawą świetnego profitu w postaci darmowej przesyłki na wszystkie produkty oznaczone znaczkiem "Prime".
Polska cena Disney+ może nas jeszcze wszystkich zaskoczyć. Warto wziąć pod uwagę różne opcje.
Najważniejszą podpowiedzią dla przyszłej ceny Disney+ w Polsce jest dotychczasowa rozpiętość cenowa tej platformy w krajach, gdzie jest już dostępna. W całej Unii Europejskiej miesięczny koszt posiadania konta wynosi 8,99 euro. Przy obecnym kursie walut oznacza to koszt około 40,63 zł, co zostało sprowadzone do marketingowej ceny 39,99 zł. Co to oznacza na ten moment? Użytkownik mieszkający w kraju, gdzie serwis Disney+ jest oficjalnie dostępny, może za usługę zapłacić w polskiej walucie właśnie 39,99 zł. Warto mieć natomiast na uwadze, że na zachodzie Europy Disney+ kosztuje dużo. Drożej jest tylko w Wielkiej Brytanii, Danii i przede wszystkim w Szwajcarii. Właśnie na te kraje (oraz Szwecję) powinniśmy zresztą zwracać szczególną uwagę.
Dlaczego? Ich przykład pokazuje, że Disney zwraca uwagę na lokalne waluty, ich wartość względem euro oraz stopę życiową w danym kraju. W Danii, Szwecji, Wielkiej Brytanii i Szwajcarii, należący do niego serwis streamingowy, wymaga zapłacenia innej kwoty niż w krajach posługujących się wspólną europejską walutą. Przykłady z innych miejsc świata również to pokazują, ale porównywanie się do Kostaryki, Japonii czy Indii nie ma większego sensu. Warto orientować się, że Disney+ jest tam sporo tańszy niż w Europie, ale ze świadomością, że wpływ na to mają różne rynkowe zmienne. Wydaje się natomiast logiczne, by Disney w podobny sposób dostosował swoją cenę do potencjału ekonomicznego w środkowej i południowo-wschodniej Europie.
Cennik Disney+ na świecie:
- Argentyna (ARS$ 385/3,850)
- Australia ($11,99/$119,99)
- Austria (8,99 €/89,99 €)
- Belgia (8,99 €/89,99 €)
- Brazylia (BRL$ 27,90/279,90)
- Chile (CLP$ 6,500/64,900)
- Dania (79 DKK/790 DKK)
- Finlandia (8,99 €/89,99 €)
- Francja (8,99 €/89,99 €)
- Grenlandia (59 DKK/ 589 DKK)
- Hiszpania (8,99 €/89,99 €)
- Holandia (8,99 €/89,99 €)
- Indie (jako Disney+ Hotstar, Rs 299/Rs 1,499)
- Indonezja (jako Disney+ Hotstar, Rp 39,000/Rp 199,000)
- Irlandia (8,99 €/89,99 €)
- Islandia (8,99 €/89,99 €)
- Japonia (¥700)
- Kanada ($11,99 CAD/$119,99 CAD)
- Kolumbia (COP$ 23,900/239,900)
- Kostaryka (USD$ 5,99/59,99)
- Luksemburg (8,99 €/89,99 €)
- Monako (8,99 €/89,99 €)
- Meksyk (MXN$ 159/1,599)
- Niemcy (8,99 €/89,99 €)
- Norwegia (89 NOK/890 NOK)
- Nowa Zelandia ($11,99/$119,99)
- Panama (USD$ 5,99/59,99)
- Peru (PEN$ 25,90/259,90)
- Portugalia (8,99 €/89,99 €)
- Singapur (S$11,98/$119,98)
- Szwajcaria (12,90 CHF/129 CHF)
- Szwecja (89 SEK/890 SEK)
- USA ($ 7,99/$79,99)
- Urugwaj (USD$ 7,49/74,99)
- Wielka Brytania (£7,99/£79,99)
- Włochy (8,99 €/89,99 €)
Dochodzą do tego takie kwestie jak potencjał na rynku, otwartość na inwestowanie w lokalne tytuły i liczba konkurentów.
Polacy są nacją bardzo otwartą na serwisy streamingowe i chętnie z nich korzystają. Choć w każdym kolejnym rankingu zależności między ceną i wielkością oferty Netflix Polska wypada bardzo słabo, to platforma cieszy się w naszym kraju dużą popularnością. W 2020 roku zajmowaliśmy 21. miejsce pod względem liczby subskrybentów Netfliksa na świecie. Od tego czasu użytkowników tylko przybyło. Jednocześnie mamy na rynku naprawdę ostrą konkurencję, bo każdy z nas może wybierać z kilkunastu różnych serwisów, by wymienić tylko Netflix, HBO GO, Amazon Prime Video, Apple TV+, Player, Polsat Box Go, VOD.pl, CDA Premium, Viaplay, Canal+ online czy Rakuten TV.
Disney+ nie będzie miał więc łatwego zadania, żeby przebić się przez taki tłum rywali. Co więcej, bardzo prawdopodobne, że usługę Disneya wyprzedzi HBO Max, które podobno ma zastąpić HBO GO już pod koniec lutego. To kolejne na długiej liście utrudnień, bo - czy to się wytwórni Myszki Miki podoba, czy nie - pod względem liczby udostępnianych produkcji Disney+ znacząco ustępuje wielu swoim konkurentom. Nadrabia to po części potencjałem nowości od Marvel Studios i ze świata "Star Wars", ale dla wielu Polaków to może być za mało.
Tym bardziej że największym zainteresowaniem cieszą się wciąż u nas lokalne tytuły. Disney podejmuje pierwsze próby produkcyjne w europejskich krajach, gdzie wystartował ze swoim oficjalnym streamingiem i podobnie ma być też w Polsce. Uruchomienie odpowiedniej bazy i stworzenie wystarczającej liczby nowości wymaga jednak czasu. Wszystko to prowadzi zaś do konkluzji, że najłatwiejszą i (często najskuteczniejszą) metodą pozyskiwania widzów na starcie jest niska cena. Wystarczy spojrzeć na Amazon Prime Video, które długo pozostawało na totalnym marginesie streamingowej dyskusji w Polsce, ale po wprowadzeniu dużego rabatu nagle zostało zauważone przez mnóstwo osób. Nie jest więc wcale wykluczone, że Disney ustali swoją cenę nie tylko przez pryzmat poziomu życia w Polsce, ale też wyjątkowo rozbudowanego rynku streamingu. Każdy pojedynczy element może mieć w ostatecznym rozrachunku niebagatelne znaczenie.