Lot na Księżyc, Halloween i powrót Marka Koterskiego. Filmowy październik zapowiada się świetnie!

Tom Hardy jako Eddie Brock/Venom to dobry wybór, choć po Mad Maksie i roli Bane'a uważam, że Hollywood mogło się trochę bardziej wysilić i znaleźć innego aktora. Ale poza tym wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że czeka nas naprawdę mocna i mroczna alternatywa dla superbohaterów. W roli głównej jedna z najbardziej kultowych postaci opowieści obrazkowych.

Wprawdzie o "Klerze" i "Zimnej wojnie" jest o wiele głośniej, ale dla mnie najlepszym polskim filmem 2018 roku jest "Atak paniki". Jeden z najbardziej imponujących debiutów w historii rodzimej kinematografii. Fenomenalnie nakręcona i opowiedziana historia ludzi, którzy zostają postawieni w sytuacjach ekstremalnego stresu. Na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że to taka trochę polska wersja "Dzikich historii", ale gdy obejrzycie "Atak paniki", szybko przekonacie się, że to coś znacznie więcej.

Szykuje się naprawdę szalona wyprawa do lat 60. Drew Goddard znany jest z umiejętnego żonglowania schematami i naginania granic oraz skutecznego zaskakiwania widza. Wiele wskazuje wiec na to, że "Źle się dzieje w El Royale" dostarczy nam masę dobrej zabawy. Obsada jest imponująca – Jeff Bridges, Chris Hemsworth, Dakota Johnson, Jon Hamm, Nick Offerman. Biorę w ciemno.

Minęło 7 lat od poprzedniego filmu Marka Koterskiego. To zdecydowanie za długo. Brakowało mi tego słodko-gorzkiego, smutno-zabawnego świata i postaci. I wiele wskazuje na to, że i tym razem reżyser nie zawiódł. W roli Adasia Miauczyńskiego tym razem wystąpi syn Marka Koterskiego, Michał.

Jeśli ktoś z was jeszcze nie widział, to w końcu ma szansę na nadrobienie zaległości w zaciszu domowego ogniska. "Czarna pantera" z miejsca stała się jednym z najpopularniejszych superbohaterów na świecie. A widowisko Ryana Cooglera zachwyca bujną scenografią i kostiumami oddającymi hołd tradycyjnym elementom afrykańskich kultur. Poza tym to klasyczna opowieść o walce dobra ze złem, choć filmowy czarny charakter – Killmonger, jest na tyle dwuznaczną postacią, że nadaje całości trochę mniej banalnego charakteru.

Damien Chazelle dopiero co rozpoczął karierę, ale już w tej chwili mam wrażenie jakby miał on opasłą filmografię i był z nami od dawna. Pierwsze opinie o jego najnowszym filmie, następcy "La La Land", są optymistycznie nastrajające. Sam temat też jest ciekawy. Ryan Gosling wciela się w Neila Armstronga, który przygotowuje się do legendarnej misji kosmicznej mającej na celu wylądowanie na księżycu. Jeśli macie możliwość, to koniecznie wybierzcie się na to do IMAX-a.

Szykujcie się na mocny trip z udziałem figur tanecznych, jakich jeszcze nie widzieliście. Gaspar Noe to czołowy artysta-prowokator współczesnego kina, tak więc można być pewnym, że czeka nas prawdziwa uczta dla zmysłów.

To może być jeden z ciekawszych polskich dramatów. O ile oczywiście wszystko uda się dobrze spiąć. "53 wojny" opowiada o młodej kobiecie (w tej roli Magdalena Popławska), która jest żoną korespondenta wojennego. Film więc mierzyć się będzie z niepokojem, samotnością i dramatem kobiety, która musi być przygotowana na najgorsze.

Ten tytuł mówi sam za siebie. Tym razem pałeczkę po Patryku Vedze przejął specjalista od polskiego kina sensacyjnego, czyli Władysław Pasikowski. W obsadzie Marcin Dorociński, Krzysztof Stroiński, Adam Woronowicz, Cezary Pazura i… Doda.

Mnie osobiście nowe "Halloween" nie grzeje za mocno. I to nawet pomimo tego, że twórcy ewidentnie grają na sentymentach (w obsadzie ponownie Jamie Lee Curtis, za muzykę odpowiada sam John Carpenter). Jeśli już to bardziej intryguje mnie David Gordon Green na stanowisku reżysera, znany dotąd z artystycznych, wysmakowanych wizualnie filmów niezależnych. "Halloween" A.D. 2018 ma być bezpośrednim sequelem oryginalnej pierwszej części, tym samym wymazując z popkulturowej pamięci wszystkie powstałe dotąd, w większości kiepskie, kontynuacje.

Kontynuacja wątków i dalsze losy postaci stworzonych przez Steiga Larssona w sadze "Millenium". Tym razem za sequel/reboot odpowiada mistrz horroru młodego pokolenia Fede Alvarez, a w roli Lisbeth Salander zobaczymy Claire Foy.