Niesamowity wynik Gry o tron. Wygląda na to, że HBO nie tylko zdeklasowało konkurencję, ale również pobiło swój własny rekord.
Premierowy odcinek siódmego sezonu przyciągnął przed ekrany 16 milionów widzów. 10 mln oglądało serial w telewizji, a reszta korzystała z serwisów streamingowych.
Dragonestone pobił wynik ostatniego odcinka szóstego sezonu, który mógł pochwalić się wynikiem 8,9 miliona widzów.
Można zauważyć, że widownia serialu rośnie z sezonu na sezon. Kiedy Gra o tron pojawiła się na ekranach telewizorów, liczba widzów wynosiła "zaledwie" 2,2 miliona oglądających. Ostatni odcinek był wyjątkowy również dlatego, że w trakcie premiery fani wysłali 2,4 miliona tweetów, a 7 procent z nich dotyczyło gościnnego występu Eda Sheerana.
Już w 2014 Gra o tron odebrała laur pierwszeństwa Rodzinie Soprano i stała się najpopularniejszym serialem HBO w historii.
Nie można mieć wątpliwości, że nowa Gra o tron, to najgorętsza premiera tego lata.
Wzrost, tego przełomowego serialu, najlepiej widać, gdy spojrzymy na średnią liczbę widzów poszczególnych sezonów.
Sezon 1 - 2,52 mln
Sezon 2 – 3,8 mln
Sezon 3 – 4,97 mln
Sezon 4 – 6,84 mln
Sezon 5 – 6,88 mln
Sezon 6 –7,69 mln
Bardzo ciekawe jest, jak w tym kontekście uplasuje się siódmy sezon serii, który niemal dwukrotnie przebił najpopularniejszy odcinek wszech czasów. Wielkie brawa należą się nie tylko twórcom serialu, ale również osobom odpowiadającym za marketing. Domysły i teorie fanów były podsycane przez cały rok, a spekulacje dotyczące nowego sezonu były na ustach prawie wszystkich fanów widowiska.
Dodatkowym aspektem, który mógł wpłynąć na ten wynik, jest fakt, że Gra o tron pełna jest zwrotów akcji i licznych niespodziewanych zgonów w środku sezonu. To oznacza, że seria jest bardzo podatna na spoilery, które mogą popsuć przyjemność z seansu. Myślę, że wielu widzów rzuciło się na pierwszy odcinek właśnie ze strachu przed opiniami i relacjami znajomych.
Fabuła Gry o tron kończy się już w przyszłym roku, ale nie spodziewam się, aby HBO chciało rozstać się z tym ponurym widowiskiem. Myślę, że twórcy jeszcze nas zaskoczą.