Depp wygrał, ale Heard nie ma z czego zapłacić. Co dalej z procesem dekady? Roast trwa
Proces Johnny Depp kontra Amber Heard o zniesławienie wreszcie dobiegł końca. Optyka zmieniała się nieustannie - każdego dnia na sali rozpraw dochodziło do wydarzeń, które przechylały szalę na jedną ze stron. Ostatecznie była żona gwiazdora dokonała - kolokwialnie, ale dosadnie pisząc - samozaorania, po którym nie było czego zbierać. A jak na werdykt zareagowali internauci?
Choć według werdyktu zarówno Johnny Depp (a dokładniej: jego prawnik), jak i Amber Heard dopuścili się zniesławienia, nie ma co udawać, że te dwa śmieszne miliony przyznane aktorce za kontrpozew mają znaczenie. Prawdziwym zwycięzcą okazał się filmowy Jack Sparrow. Wprawdzie dawna partnerka nie zniesławiła go na tyle, by mówić o zniszczonej karierze i wypłaceniu oczekiwanych 50 mln dol. zadośćuczynienia, wystarczyło jednak, by wygrać i zgarnąć kwotę zredukowaną do nieco ponad 10 mln dol. To suma, której - zdaniem prawniczki Heard - aktorka nie posiada i nie jest w stanie zapłacić (o jej problemach finansowych mówiło się już od pewnego czasu). Szykuje się apelacja, z której najpewniej i tak nic nie wyniknie.
Jakkolwiek trudno było udowodnić, że tekst z "The Washington Post", o który się rozchodziło, sam w sobie faktycznie zniszczył karierę Deppa, paradoksalnie to sama Heard najbardziej pomogła prawnikom filmowego Jacka Sparrowa - składanie fałszywych zeznań na taką skalę ułatwiło ławie przysięgłych podąć decyzję.
Przyznam, że jeszcze niecałe dwa tygodnie temu sam sądziłem, że Depp ma poważny problem - po bardzo obciążających zeznaniach świadków wiele wskazywało na to, że aktor może przegrać tę batalię. W przeszłości sądy nie były mu zbyt przychylne, przegrywał rozprawy, a o topniejących szansach gwiazdora mówili też i pisali amerykańscy prawnicy czy dziennikarze. Ostatecznie jednak te przewidywania okazały się niewiele warte: Amber Heard i spółka udowodnili, że mogą pogrążyć się jeszcze bardziej. Decyzja podjęta, wyrok zapadł, sprawiedliwość - miejmy nadzieję - zwyciężyła.
To wielka szansa dla Deppa, któremu odbudowanie dawnej pozycji w tych okolicznościach nie powinno zająć zbyt dużo czasu - o ile, rzecz jasna, pozostanie trzeźwy (był moment, gdy członkowie ekip filmowych skarżyli się na utrudnioną współpracę w związku ze stanami, do których się doprowadzał). Olbrzymia baza fanów wiernie mu sprzyja - studia filmowe nie powinny martwić się o potencjalny bojkot w razie zaangażowania aktora w jakiś duży projekt.
Z kolei kariera Amber Heard legła w gruzach już jakiś czas temu - niechęć do jej osoby osiągnęła apogeum w trakcie procesu, którego finał okazał się zepsutą wisienką na nadgnitym torcie. Wątpię, by mogła w najbliższej przyszłości liczyć na angaże do większych produkcji - zostaną jej co najwyżej drobne występy w filmach przypominających sporą część portfolio Nicolasa Cage'a: niskobudżetowych i kiepsko płatnych.
Depp kontra Heard: werdykt. Reakcje internautów
No właśnie - fani. Nazwisko Deppa to marka, która przez lata nagromadziła rzeszę oddanych wielbicieli. I choć w całym tym procesie było wiele elementów, których nie da się ocenić jednoznacznie i które są świadectwem zupełnie innych, głębszych problemów, nie dziwi mnie, że to właśnie Johnny mógł cieszyć się większym wsparciem.
Dlatego też reakcje internautów na werdykt są raczej jednoznaczne. I chyba nikt nie spodziewał się niczego innego.
Piszecie, że on jej zapłacił 7, teraz ona jemu 15 itd. Żadne pieniądze nie wynagrodzą publicznego upokorzenia i prania brudów. Niby Amber powinna ponieść większą karę ale(!) zauważcie że jej kariera jest skończona. Nikt jej więcej nie zatrudni do żadnego filmu. Inni sławni aktorzy nie będą chcieli z nią pracować. To ją będzie kosztować więcej niż te 15mln. Dobre imię. Karierę. Żadne pieniądze nie są w stanie wynagrodzić tego przez co przeszedł Johnny ale w końcu może odetchnąć bo najgorsze już za nim. Połowa Hollywood go wspiera. Stanie na nogi. Prędzej czy później. Czego nie można powiedzieć o ms Heard.
- pisownia oryginalna.
Kolejna osoba, której wydaje się, że wolność słowa polega na plecieniu wszystkiego tego co ślina na język przyniesie bez żadnych konsekwencji. Należała jej się znacznie wyższa kara za to jaki cios zadała wszystkim osobom, które naprawdę przechodzą gehennę z przemocą w domu.
Ale takiej kwoty ona za sranie jeszcze raczej nie płaciła.
To było wiadome od samego początku! Bardzo się cieszę, że wreszcie odzyskał dobre imię i będzie mógł żyć w spokoju.
Wreszcie koniec. I po co jej to było? Laska teraz jest kojarzona z emotką gówna do końca życia, zaszkodziła kobietom, które są serio ofiarami przemocy. Przemoc nie ma płci.
Na zakończenie: mały akcent humorystyczny. W sieci olbrzymią popularność zdobył mem, według którego 3 mln osób chce, by Heard w roli Mery w "Aquamanie 2" zastąpił... Bruce Campbell, aktor znany wszystkim miłośnikom twórczości Sama Raimiego. Campbell już odniósł się do grafiki:
