Co będzie królować na listach przebojów, w radiach, w kurortach wakacyjnych i supermarketach przez najbliższe, (miejmy nadzieję) upalne tygodnie? Specjalnie dla Was biorę pod lupę utwory które, moim zdaniem, mają realną szansę stać się motywami przewodnimi nadchodzących miesięcy. Zapraszam.
Magic "Rude"
Kanadyjski zespół Magic! to jedna z największych sensacji tego roku. Muzyka, którą grają, to dość osobliwe i ciekawe połączenie reggae, rocka i popu - na tyle zaraźliwe i wkręcające się, że ich numer "Rude" okazuje się być sporym przebojem, którego popularność rośnie praktycznie z tygodnia na tydzień. Kawałek opowiada o chłopsku mającym wyjątkowo trudną relację z ojcem swojej dziewczyny. Lato właśnie się zaczęło, a to przecież tą porą roku wiele osób znajduje się w takiej - czy bardzo podobnej - sytuacji. Jest więc realna szansa na przebój, ze względu na mocną "życiówkę" numeru.
Iggy Azalea feat. Charlie XCX "Fancy"
Jeśli nie znasz jeszcze tej piosenki, to znaczy, że żyjesz pod kamieniem. Iggy Azalea, australijska raperka która zaciąga po teksańsku, to jedna z największych gwiazd muzyki ostatniego sezonu. Jej "Fancy" nie schodzi od kilku tygodni (!) z pierwszego miejsca listy przebojów Billboardu w Stanach Zjednoczonych. To zaś wskazuje, że eksplozji popularności można spodziewać się i w innych krajach. To jeden z numerów, od których w nadchodzące wakacje na pewno nie uda się uciec.
Ariana Grande feat. Iggy Azalea "Problem"
Gdyby jednak, mimo wszystko, za mało było Tobie Iggy Azalea'i, to jest zawsze jeszcze "Problem" - numer amerykańskiej wokalistki, na którym australijska raperka wrzuca kilka rapowanych wersów. Co ciekawe, ten kawałek to "najszybciej szybujący w górę kawałek w historii iTunes" - wylądował on bowiem na pozycji #1, sprzedając się w rekordowej ilości kopii, w mniej niż 45 minut od premiery. Ten kawałek tak mocno wpada w ucho, że w sumie nie dziwi ani trochę tak entuzjastyczna reakcja odbiorców. Nie powinno też zbytnio zaskakiwać, jeśli "Problem" okaże się być jednym z hymnów nadchodzącego lata.
Maroon 5 "Maps"
Czy tylko ja wyraźnie czuję tutaj wpływ The Police i Stinga? Podobnie jak Gotye kilka lat temu, tak też i Adam Levine wydaje się być niemal wokalnym bliźniakiem brytyjskiego piosenkarza. Ich "Maps" brzmi jak wcześniej niepublikowane nagranie The Police z drugiej połowy lat '80-tych - żywcem wyciągnięte z katalogów legendarnego zespołu. To słoneczne brzmienie, bez mocnego, rockowego łupania - za to z dużą ilością funku. Czy taki retro-rock ma szansę się sprawdzić w 2014 roku? Moim zdaniem - jak najbardziej, i przemawia za tym rosnąca popularność tego kawałka. Może on spokojnie być jedną z najpopularniejszych kompozycji nadchodzącego sezonu.
Calvin Harris "Summer"
Cóż może lepiej wskazywać na potencjalny summer-hit, niż numer zatytułowany "Summer"? Tak właśnie nazywa się najnowszy singiel Calvina Harrisa - obecnie najlepiej opłacanego DJa na świecie (w 2013 roku zarobił, bagatela, 46 milionów dolarów - na dziś to ponad 140 milionów złotych). Suma zarobków tego Szkota jest prawdziwie zawrotna. Równie zawrotna jest też jednak jego najnowsza kompozycja, która szturmem zdobywa listy przebojów, jak świat długi i szeroki. Czy utwór "Summer" zadomowi się na dobre i w Polsce? Przekonamy się o tym niebawem, jednak jest to tak fenomenalny, przepełniony na wskroś letnią radością kawałek, że jest to całkiem prawdopodobne.
Pharrell Williams "Come Get It Bae"
Jeśli jest ktoś, kto nie ma jeszcze dość Pharrella, po tym, jak "Happy" wydobywało się dosłownie zewsząd przez większą część pierwszej połowy 2014 roku (i po tym, jak odwołał swój występ na Warsaw Orange Festival), to… Na wakacje jest też propozycja od niego. Utwór nazywa się "Come Get It Bae", a na featuringu - o czym wie bardzo niewielu - znajduje się… Miley Cyrus. To jej wokal wykrzykuje, przez dużą część trwania utworu, charakterystyczne "Hey!". Ten numer strasznie się wkręca, w dużej mierze za sprawą wyjątkowo chwytliwej partii gitary i klaskającej perkusji. Kolejny kawałek od tego gościa, który aż kipi optymizmem - i to do tego stopnia mocno, że wcale nie zdziwię się, jak większość Polaków tę festiwalową wtopę mu wybaczy.
Demi Lovato feat. Cher Llloyd "Really Don't Care"
Demi Lovato odniosła spory sukces z większością singli, które dotychczas wydała z wypuszczonego w 2013 roku albumu "Demi". Spora jest szansa na to, że i kolejny z nich, "Really Don't Care", nagrany wspólnie z Cher Lloyd, będzie wielkim przebojem. Ten numer to buntowniczy - ale i pełen pozytywnych wibracji - numer, dedykowany do byłego chłopaka. Poza poznawaniem nowych ludzi, lato to też - czy tego chcemy, czy nie - czas wielu rozstań, więc "Really Don't Care" może okazać się soundtrackiem do życia wielu osób, co ma szansę zapewnić mu sporą popularność.