Netflix czyści bibliotekę na zimę. Zniknie ponad 40 tytułów, w tym „Drakula” i „Wojny klonów”

Koniec roku zawsze jest dosyć burzliwym okresem na platformie Netflix. Wtedy najwięcej nowych produkcji pojawia się w bibliotece, ale dużo dzieł na licencji wówczas znika z serwisu. Już potwierdzono, że w najbliższych tygodniach Netflix opuści ponad 40 filmów i seriali. Na liście nie brakuje znanych produkcji, których wiele osób miało zapewne nadzieje obejrzeć w okresie świąt. Dlatego warto zwrócić na rozkład usuwanych produkcji na przełomie listopada i grudnia.

„Californication” to bezsprzecznie jedna z najpopularniejszych produkcji telewizyjnych początku XXI wieku. Opowieść o Hanku Moodym - nieobliczalnym, ale utalentowanym pisarzu, który nie potrafi doprowadzić swojego życia do początku rezonowała szczególnie dobrze wśród męskiej części widowni. Przyniosła też Davidowi Duchovny'emu nową falę popularności, która w pewnym momencie przewyższyła nawet szał na tego aktora z czasów „Z Archiwum X”. Na Netflix Polska wszystkie siedem sezonów znaleźć można będzie tylko do połowy grudnia.

Serial „Gwiezdne wojny: Wojny klonów” nigdy nie trafił w całości na Netfliksa, ale fani sagi George'a Lucasa woleli nie wybrzydzać, bo legalny dostęp do produkcji gwiezdnej sagi w naszym kraju jest obecnie dosyć ograniczony. Wkrótce z platformy znikną obecne tam do tej pory dwa pierwsze sezony serialu. Animowany serial opowiada o przebiegu słynnych Wojen klonów, które wybuchły po wydarzeniach pokazanych w Epizodzie II „Atak klonów”. Przedstawił też po raz pierwszy widzom Padawana Anakina Skywalkera - Ahsokę Tano.

„Wojny klonów” to tylko jeden z wielu seriali animowanych Disneya, które w najbliższym czasie opuszczą platformę Netflix. Wielu fanów tego medium najmocniej zapłacze najprawdopodobniej za „Wodogrzmotami małymi”. Jeden z najlepszych i najpopularniejszych seriali Disneya ostatnich lat zniknie z biblioteki serwisu w drugim tygodniu grudnia. A przygody Mabel i Dippera naprawdę warto poznać, o czym świadczy fakt, że „Wodogrzmoty małe” zmieściły się w pierwszej piątce zarówno najlepszych animacji, jak i najwyżej ocenianych komedii na Netfliksie.

„Drakula” w reżyserii Francisa Forda Coppoli uważany jest za klasykę kina grozy i stosunkowo wierną adaptację oryginalnej powieści Brama Stokera. W obsadzie produkcji znaleźli się Gary Oldman, Winona Ryder, Anthony Hopkins i Keanu Reeves, co przełożyło się na 215 mln dolarów zarobionych w box office oraz cztery nominacje do Oscara. Jeżeli ktoś nie miał okazji obejrzeć „Drakuli” przy okazji Halloween, to wkrótce będzie miał ostatnią szansę na nadrobienie zaległości.

Animacje ze Spider-Manem w przeszłości stały często na niezwykle wysokim poziomie. „Spider-Man” z lat 90. oraz „Spectacular Spider-Man” regularnie znajdują się na listach najlepszych seriali o superbohaterach. Od czasu kupna Marvela przez Disneya widać jednak wyraźny spadek jakości i próby eksperymentowania ze znaną formułą. „Mega Spider-Man” postawił bardziej na humor i rozszerzył świat Petera Parkera o wiele postaci z szerszego uniwersum Marvela. Nie zabrakło fanów takie rozwiązania, ale serial nigdy nie doczekał się równie dobrych ocen, co poprzednicy.