Animacja zwycięża z „Przyjaciółmi”. Najwyżej oceniane seriale komediowe na Netfliksie
Netflix to niekwestionowany gigant wśród serwisów streamingowych. Biblioteka dostępna w polskiej wersji serwisu pełna jest interesujących programów. Jeżeli chodzi jednak o seriale stricte komediowe, to Netflix przez długi czas miał spore problemy. Dopiero niedawno zaczęło się to zmieniać. Jak wyglądają najlepiej oceniane komedie w serwisie?
Pierwszym i podstawowym problemem związanym z tworzeniem rankingu najlepiej ocenianych komedii jest fakt, że żaden gatunek nie jest tak mocno zróżnicowany i powszechny. Dlatego czasem trudno wprost przyporządkować, która produkcja jest, a która nie jest komedią. Problemy mają nawet agregatory treści w rodzaju IMDb i Filmwebu. Część produkcji przyporządkowanych w jednym serwisie jako serial komediowy, w drugim może być oznaczone jako dramat. Dlatego postanowiłem wykluczyć z rankingu takie produkcje jak „W garniturach” i „Zadzwoń do Saula”.
Nawet przy tym zastrzeżeniu na liście jest jednak mnóstwo wyśmienitych produkcji. Część z nich to oryginalne dzieła Netfliksa, ale więcej tu seriali po prostu dystrybuowanych przez serwis. Co ciekawe, na czoło najlepiej ocenianych serii komediowych na platformie zdecydowanie wysuwają się animacje. Wśród pierwszych siedmiu miejsc znajduje się tylko jedna produkcja aktorska i są nią kultowi „Przyjaciele” (których nabycie drogo Netfliksa kosztowało).
Obecność serialu „Rick i Morty” wśród najlepiej ocenianych seriali komediowych na Netfliksie nie jest żadnym zaskoczeniem. W końcu mowa o produkcji, która wywołała olbrzymie poruszenie i doczekała się jednego z najwierniejszych, najbardziej fanatycznych fandomów na świecie. Fakt, że dzieło duetu Justin Roiland-Dan Harmon pobiło całą konkurencję, ma jednak niebagatelne znaczenie.
„Rick i Morty” pokazują, że zmieniła się globalna widownia seriali. Jeszcze za czasów „Przyjaciół” dinozaury i nauka były przedstawiane jako coś nudnego, a później przy „Teorii wielkiego podrywu” jako coś zabawnego. Zanim się obejrzeliśmy popkulturowy geek stał się najważniejszym klientem telewizji. Co oczywiście w żaden sposób nie umniejsza wartości „Ricka i Morty'ego”, bo to naprawdę doskonały serial (powróci zresztą już wkrótce z 4. sezonem).
Ocena: 9,05
„FullMetal Alchemist: Brotherhood” doskonale pokazuje, skąd bierze się popularność anime. W tym jednym dziele skupiły się wszystkie największe plusy tego gatunku, a odrzucające wiele osób minusy udało się zniwelować lub ukryć. Historia braci Elric i poszukiwania przez nich kamienia filozoficznego jednocześnie bawi, zachwyca, wzrusza, pobudza intelektualnie i ekscytuje. To z jednej strony opowieść familijna, z drugiej sprawnie zbudowane fantasy, a w dodatku świetna komedia (o czym świadczy drugie miejsce na tej liście).
Ocena: 8,7
Kolejne anime pośród najlepiej ocenianych seriali komediowych na Netfliksie to oczywiście sławetny „One-Punch Man”. Główny bohater serii jest najpotężniejszym wojownikiem na świecie. Jego siła i wytrzymałość są tak wielkie, że większość pojedynków kończy za pomocą jednego ciosu. Co dosyć szybko przestaje go bawić, a zaczyna nużyć. „One-Punch Man” jest dziełem godnym wzięcia pod uwagę nie tylko ze względu na świetną animację i cudownie absurdalny humor, ale też fascynujących bohaterów drugoplanowych. Jak widać nawet anime dostarcza od czasu do czasu prawdziwych perełek oryginalności.
Ocena: 8,6
„Rick i Morty” stał się symbolem nowej epoki w animacji dla dorosłych. Jednak coś bardzo podobnego można też powiedzieć o „Wodogrzmotach Małych”. Jedyna różnica jest taka, że Disney swoją produkcję teoretycznie kierował do dzieci. W rzeczywistości animacji Alexa Hirscha udało się połączyć przed telewizorami całe rodziny. Opowieść o szalonym lecie Mabel i Dippera z ogromnym zaangażowaniem śledzili również dorośli. Serial pełen był popkulturowych nawiązań, żartów o podwójnym znaczeniu i tajemniczych zagadek do rozwiązania. Twórców obu wspomnianych serii łączy zresztą przyjaźń, a nawiązania do dzieła kolegi pojawiały się zarówno w „Ricku i Mortym”, jak i w „Wodogrzmotach Małych”.
Ocena: 8,6
Średnia ocen poszczególnych seriali pokazuje wyraźnie, że amerykańska komedia jest w swego rodzaju kryzysie. Ze wszystkich aktorskich produkcji najwyższe miejsce zajęli „Przyjaciele”, a przecież mowa tu o serialu, który zakończył nadawanie piętnaście lat temu. Prawda jest jednak taka, że żadna lista najlepszych seriali komediowych nie byłaby pełna bez kultowego sitcomu. Perypetie szóstki mieszkających w Nowym Yorku przyjaciół to po prostu doskonałe dzieło. I choć nie wszystkiego jego elementy zestarzały się równie dobrze, to wciąż bawi nowe pokolenia widzów.
Ocena: 8,55
O powodach popularności „BoJacka Horsemana” powiedziano już tyle, że każde nowe zdanie na ten temat wydaje się być od razu naznaczone wtórnością. Ale jak inaczej oddać chwałę animacji Netfliksa, jeśli nie wychwalając ją, gdy na to zasłużyła? „BoJack Horseman” odnalazł przez długi czas niezauważoną lukę na rynku seriali animowanych dla dorosłych. Rzadko kiedy ludzkie problemy były tam pokazywane z pełną dozą powagi. Szybko okazało się, że ta nisza ma potencjał, by stać jednym z najbardziej uwielbianych gatunków we współczesnej telewizji. Dlatego każdy kolejny sezon produkcji coraz mocniej koncentruje się na realnych problemach swoich bohaterów i ich skomplikowanych osobowościach. Czy następna odsłona pobije poprzedniczki?
Ocena: 8,5
Połączenie ego Jamesa Bonda, buty CIA i wszystkich możliwych uzależnień. Główny bohater „Archera” to zdecydowanie nie jest wzór do naśladowania. Ale właśnie dlatego oglądanie go (i reszty bohaterów produkcji) jest tak zabawne. Kilka pierwszych sezonów animacji FX dotyczy prywatnej agencji wywiadowczej ISIS (zbieżność nazw przypadkowa), ale z czasem twórcy zaczęli coraz bardziej eksperymentować. Archer był więc po drodze przemytnikiem narkotyków, pilotem na tropikalnej wyspie, prywatnym detektywem w stylu noir, a w zaczynającym się właśnie 10. sezonie wyruszy na orbitę. Podstawa serialu nie zmieniła się jednak od samego początku aż do teraz - to wciąż opowieść o grupie nieznoszących się ludzi, którzy spotykają się codziennie z powodu pracy.
Ocena: 8,45
Rozmaite dokumenty i programy interwencyjne w ostatnich kilku latach stały się podstawą ramówki wielu kanałów telewizyjnych. Kanadyjska komedia wyśmiewa ten trend za pomocą formuły mockumentu. „Chłopaki z baraków” (zgodnie z tytułem) śledzą losy grupy bohaterów zamieszkujących w osiedlu baraków na kółkach. Mężczyźni po są różnych wyrokach, ale wciąż mają nadzieję wrócić na szczyt. Ich kolejne plany zwykle sprowadzają się do głupiego i nielegalnego pomysłu, który kończy się spektakularną porażką.
Ocena: 8,35
Od wielu lat wśród widzów toczą się dyskusję o wyższości brytyjskich komedii nad amerykańskimi (i vice versa). To jeden z tych sporów, których nie da się definitywnie rozwiązać, ale takie produkcje jak „Technicy-magicy” zdecydowanie przechylają szalę na stronę mieszkańców Wielkiej Brytanii. Opowieść o trójce pracowników działu IT w dużej korporacji to prawdziwe komediowe złoto, choć wymaga pewnego stopnia przygotowania widza i rozumienia przez niego stereotypów dotyczących branży komputerowej. Po pokonaniu tej bariery zaczyna się prawdziwa jazda bez trzymanki.
Ocena: 8,25
„Jak poznałem waszą matkę” może pochwalić się równie olbrzymią bazą fanów, co przeciwników. Produkcja od początku była oskarżana o ściąganie od „Przyjaciół” (ale przecież to samo słyszeli twórcy tego dzieła od wielbicieli „Seinfelda”) i uznawana przez niektórych za gorszą podróbkę na nowe czasy.
Taka ocena nie była jednak do końca sprawiedliwa dla „Jak poznałem waszą matkę”. Serial Craiga Thomasa i Cartera Baysa mimo wszystko mocniej skupiał się na kreowaniu długiej opowieści, a w warstwie komediowej był bliższy absurdowi i popkulturowym nawiązaniom niż tylko sytuacyjnym gagom. Dlatego pozycja „Jak poznałem waszą matkę” na tej liście byłaby zupełnie inna, gdyby nie kilka słabszych ostatnich sezonów, a przede wszystkim gdyby nie katastrofalny finisz.
Ocena: 8,2
Najnowszy ze wszystkich seriali na liście zajął też najniższe miejsce spośród jedenastu najlepiej ocenianych produkcji komediowych na Netfliksie. Nie oznacza to jednak, że mamy do czynienia z dziełem nieudanym. Wręcz przeciwnie - to naprawdę duże osiągnięcie „After Life”. W końcu mowa o serialu, który zadebiutował niecałe dwa miesiące temu i nie miał zbyt wielu okazji, żeby zapisać się w pamięci odbiorców. A mimo to produkcji Ricky'ego Gervaisa absolutnie się to udało, dzięki połączeniu prawdziwego bolesnego tematu straty z typowo brytyjskim czarnym humorem. Dlatego nikogo nie zdziwiło, że Netflix już zamówił 2. sezon.
Ocena: 8,15