REKLAMA

Najwyżej oceniane seriale komediowe na Netfliksie

Netflix to niekwestionowany gigant wśród serwisów streamingowych. Biblioteka dostępna w polskiej wersji serwisu pełna jest interesujących programów. Jeżeli chodzi jednak o seriale stricte komediowe, to Netflix przez długi czas miał spore problemy. Dopiero niedawno zaczęło się to zmieniać. Jak wyglądają najlepiej oceniane komedie w serwisie?

Najwyżej oceniane seriale komediowe na Netflix Polska [TOP11]
REKLAMA

Pierwszym i podstawowym problemem związanym z tworzeniem rankingu najlepiej ocenianych komedii jest fakt, że żaden gatunek nie jest tak mocno zróżnicowany i powszechny. Dlatego czasem trudno wprost przyporządkować, która produkcja jest, a która nie jest komedią. Problemy mają nawet agregatory treści w rodzaju IMDb i Filmwebu. Część produkcji przyporządkowanych w jednym serwisie jako serial komediowy, w drugim może być oznaczone jako dramat. Dlatego postanowiłem wykluczyć z rankingu takie produkcje jak „W garniturach” i „Zadzwoń do Saula”.

REKLAMA

Nawet przy tym zastrzeżeniu na liście jest jednak mnóstwo wyśmienitych produkcji. Część z nich to oryginalne dzieła Netfliksa, ale więcej tu seriali po prostu dystrybuowanych przez serwis. Co ciekawe, na czoło najlepiej ocenianych serii komediowych na platformie zdecydowanie wysuwają się animacje. Wśród pierwszych siedmiu miejsc znajduje się tylko jedna produkcja aktorska i są nią kultowi „Przyjaciele” (których nabycie drogo Netfliksa kosztowało).

netflix seriale komediowe

Obecność serialu „Rick i Morty” wśród najlepiej ocenianych seriali komediowych na Netfliksie nie jest żadnym zaskoczeniem. W końcu mowa o produkcji, która wywołała olbrzymie poruszenie i doczekała się jednego z najwierniejszych, najbardziej fanatycznych fandomów na świecie. Fakt, że dzieło duetu Justin Roiland-Dan Harmon pobiło całą konkurencję, ma jednak niebagatelne znaczenie.

„Rick i Morty” pokazują, że zmieniła się globalna widownia seriali. Jeszcze za czasów „Przyjaciół” dinozaury i nauka były przedstawiane jako coś nudnego, a później przy „Teorii wielkiego podrywu” jako coś zabawnego. Zanim się obejrzeliśmy popkulturowy geek stał się najważniejszym klientem telewizji. Co oczywiście w żaden sposób nie umniejsza wartości „Ricka i Morty'ego”, bo to naprawdę doskonały serial (powróci zresztą już wkrótce z 4. sezonem).

Ocena: 9,05

netflix seriale komediowe

„FullMetal Alchemist: Brotherhood” doskonale pokazuje, skąd bierze się popularność anime. W tym jednym dziele skupiły się wszystkie największe plusy tego gatunku, a odrzucające wiele osób minusy udało się zniwelować lub ukryć. Historia braci Elric i poszukiwania przez nich kamienia filozoficznego jednocześnie bawi, zachwyca, wzrusza, pobudza intelektualnie i ekscytuje. To z jednej strony opowieść familijna, z drugiej sprawnie zbudowane fantasy, a w dodatku świetna komedia (o czym świadczy drugie miejsce na tej liście).

Ocena: 8,7

netflix seriale komediowe

Kolejne anime pośród najlepiej ocenianych seriali komediowych na Netfliksie to oczywiście sławetny „One-Punch Man”. Główny bohater serii jest najpotężniejszym wojownikiem na świecie. Jego siła i wytrzymałość są tak wielkie, że większość pojedynków kończy za pomocą jednego ciosu. Co dosyć szybko przestaje go bawić, a zaczyna nużyć. „One-Punch Man” jest dziełem godnym wzięcia pod uwagę nie tylko ze względu na świetną animację i cudownie absurdalny humor, ale też fascynujących bohaterów drugoplanowych. Jak widać nawet anime dostarcza od czasu do czasu prawdziwych perełek oryginalności.

Ocena: 8,6

netflix seriale animowane

„Rick i Morty” stał się symbolem nowej epoki w animacji dla dorosłych. Jednak coś bardzo podobnego można też powiedzieć o „Wodogrzmotach Małych”. Jedyna różnica jest taka, że Disney swoją produkcję teoretycznie kierował do dzieci. W rzeczywistości animacji Alexa Hirscha udało się połączyć przed telewizorami całe rodziny. Opowieść o szalonym lecie Mabel i Dippera z ogromnym zaangażowaniem śledzili również dorośli. Serial pełen był popkulturowych nawiązań, żartów o podwójnym znaczeniu i tajemniczych zagadek do rozwiązania. Twórców obu wspomnianych serii łączy zresztą przyjaźń, a nawiązania do dzieła kolegi pojawiały się zarówno w „Ricku i Mortym”, jak i w „Wodogrzmotach Małych”.

Ocena: 8,6

netflix seriale komediowe

Średnia ocen poszczególnych seriali pokazuje wyraźnie, że amerykańska komedia jest w swego rodzaju kryzysie. Ze wszystkich aktorskich produkcji najwyższe miejsce zajęli „Przyjaciele”, a przecież mowa tu o serialu, który zakończył nadawanie piętnaście lat temu. Prawda jest jednak taka, że żadna lista najlepszych seriali komediowych nie byłaby pełna bez kultowego sitcomu. Perypetie szóstki mieszkających w Nowym Yorku przyjaciół to po prostu doskonałe dzieło. I choć nie wszystkiego jego elementy zestarzały się równie dobrze, to wciąż bawi nowe pokolenia widzów.

Ocena: 8,55

O powodach popularności „BoJacka Horsemana” powiedziano już tyle, że każde nowe zdanie na ten temat wydaje się być od razu naznaczone wtórnością. Ale jak inaczej oddać chwałę animacji Netfliksa, jeśli nie wychwalając ją, gdy na to zasłużyła? „BoJack Horseman” odnalazł przez długi czas niezauważoną lukę na rynku seriali animowanych dla dorosłych. Rzadko kiedy ludzkie problemy były tam pokazywane z pełną dozą powagi. Szybko okazało się, że ta nisza ma potencjał, by stać jednym z najbardziej uwielbianych gatunków we współczesnej telewizji. Dlatego każdy kolejny sezon produkcji coraz mocniej koncentruje się na realnych problemach swoich bohaterów i ich skomplikowanych osobowościach. Czy następna odsłona pobije poprzedniczki?

Ocena: 8,5

netflix seriale komediowe

Połączenie ego Jamesa Bonda, buty CIA i wszystkich możliwych uzależnień. Główny bohater „Archera” to zdecydowanie nie jest wzór do naśladowania. Ale właśnie dlatego oglądanie go (i reszty bohaterów produkcji) jest tak zabawne. Kilka pierwszych sezonów animacji FX dotyczy prywatnej agencji wywiadowczej ISIS (zbieżność nazw przypadkowa), ale z czasem twórcy zaczęli coraz bardziej eksperymentować. Archer był więc po drodze przemytnikiem narkotyków, pilotem na tropikalnej wyspie, prywatnym detektywem w stylu noir, a w zaczynającym się właśnie 10. sezonie wyruszy na orbitę. Podstawa serialu nie zmieniła się jednak od samego początku aż do teraz - to wciąż opowieść o grupie nieznoszących się ludzi, którzy spotykają się codziennie z powodu pracy.

Ocena: 8,45

Rozmaite dokumenty i programy interwencyjne w ostatnich kilku latach stały się podstawą ramówki wielu kanałów telewizyjnych. Kanadyjska komedia wyśmiewa ten trend za pomocą formuły mockumentu. „Chłopaki z baraków” (zgodnie z tytułem) śledzą losy grupy bohaterów zamieszkujących w osiedlu baraków na kółkach. Mężczyźni po są różnych wyrokach, ale wciąż mają nadzieję wrócić na szczyt. Ich kolejne plany zwykle sprowadzają się do głupiego i nielegalnego pomysłu, który kończy się spektakularną porażką.

Ocena: 8,35

netflix seriale komediowe

Od wielu lat wśród widzów toczą się dyskusję o wyższości brytyjskich komedii nad amerykańskimi (i vice versa). To jeden z tych sporów, których nie da się definitywnie rozwiązać, ale takie produkcje jak „Technicy-magicy” zdecydowanie przechylają szalę na stronę mieszkańców Wielkiej Brytanii. Opowieść o trójce pracowników działu IT w dużej korporacji to prawdziwe komediowe złoto, choć wymaga pewnego stopnia przygotowania widza i rozumienia przez niego stereotypów dotyczących branży komputerowej. Po pokonaniu tej bariery zaczyna się prawdziwa jazda bez trzymanki.

Ocena: 8,25

netflix seriale komediowe

„Jak poznałem waszą matkę” może pochwalić się równie olbrzymią bazą fanów, co przeciwników. Produkcja od początku była oskarżana o ściąganie od „Przyjaciół” (ale przecież to samo słyszeli twórcy tego dzieła od wielbicieli „Seinfelda”) i uznawana przez niektórych za gorszą podróbkę na nowe czasy.

Taka ocena nie była jednak do końca sprawiedliwa dla „Jak poznałem waszą matkę”. Serial Craiga Thomasa i Cartera Baysa mimo wszystko mocniej skupiał się na kreowaniu długiej opowieści, a w warstwie komediowej był bliższy absurdowi i popkulturowym nawiązaniom niż tylko sytuacyjnym gagom. Dlatego pozycja „Jak poznałem waszą matkę” na tej liście byłaby zupełnie inna, gdyby nie kilka słabszych ostatnich sezonów, a przede wszystkim gdyby nie katastrofalny finisz.

Ocena: 8,2

REKLAMA

Najnowszy ze wszystkich seriali na liście zajął też najniższe miejsce spośród jedenastu najlepiej ocenianych produkcji komediowych na Netfliksie. Nie oznacza to jednak, że mamy do czynienia z dziełem nieudanym. Wręcz przeciwnie - to naprawdę duże osiągnięcie „After Life”. W końcu mowa o serialu, który zadebiutował niecałe dwa miesiące temu i nie miał zbyt wielu okazji, żeby zapisać się w pamięci odbiorców. A mimo to produkcji Ricky'ego Gervaisa absolutnie się to udało, dzięki połączeniu prawdziwego bolesnego tematu straty z typowo brytyjskim czarnym humorem. Dlatego nikogo nie zdziwiło, że Netflix już zamówił 2. sezon.

Ocena: 8,15

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-13T20:19:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T19:31:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T19:19:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T16:16:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T11:46:33+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T11:17:15+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T07:33:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-12T14:58:03+02:00
Aktualizacja: 2025-06-12T09:18:57+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T20:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T15:59:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T14:50:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T10:25:14+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T09:23:45+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T20:00:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Serial akcji Netfliksa ma naprawdę mocne sceny mordobicia. Ale czy to wystarcza?

Kino i streaming na przestrzeni ostatniej dekady odmieniają Johna Wicka przez wszystkie przypadki - ze skutkiem czasem przyzwoitym, a zazwyczaj rozczarowującym. Oglądając serial „Zero litości” nie sposób nie odnieść się do serii, która zrewolucjonizowała kino akcji - to kolejna produkcja, w której sekwencje brutalnych potyczek stanowią sedno. Jak wyszło tym razem?

zero litości serial netflix opinie recenzja
REKLAMA

„Zero litości” to kolejna adaptacja popularnego webtoonu: tym razem mowa o „Plaza Wars: Mercy for None” autorstwa Oh She-hyung i Kim Kyun-tae. Głównym bohaterem jest Nam Gi-jun (So Ji-sub) - były gangster, kluczowy członek potężnej grupy przestępczej Beomyeongdong, który dekadę wcześniej przeszedł na „emeryturę”, okaleczając się. Specjalnie przeciął sobie ścięgno Achillesa, by odciąć się od brutalnej rzeczywistości i chronić swojego młodszego brata, Gi-seoka.

Beomyeongdong z czasem rozpadło się na rywalizujące frakcje: Joowon i Bongsan. W czasie nieobecności Gi-juna jego brat, Nam Gi-seok, piastował wysokie stanowisko w strukturach drugiej ekipy i był typowany na jego następcę.

Po 11 latach spokojnego życia na kempingu Gi-jun dowiaduje się, że Gi-seok został brutalnie zamordowany, rzekomo przez grupę nastolatków zaangażowanych przez aplikację „The Graveyard” („Cmentarz”). Początkowo jako zleceniodawcę wytypowano syna grupy Bongsan, jednak ostatecznie śledztwo ujawnia, że za wszystkim stoi ktoś zupełnie inny. Tak czy inaczej: zawiązano spisek, a Gi-jun decyduje się wrócić - rusza na samotną odwetową krucjatę, zamierzając wyeliminować wszystkich współodpowiedzialnych. 

REKLAMA

Zero litości - opinia o serialu Netfliksa

„Zero litości” jest dokładnie tym, czym się wydaje - prostą jak drut opowieścią o zemście, kryminałem akcji, kinem z akcentami noir. Tworem, który z jednej strony prowadzi do częściowej satysfakcji z wymierzonej sprawiedliwości, ale i przypomina, że wcale nie musiało tak być, że wspólne marzenia braci o „normalnym życiu” były na wyciągnięcie ręki, a ścieżkę autodestrukcji należało porzucić bez względu na wszystko. Wybrany przez protagonistę sposób zamknięcia tego pełnego krwi cyklu nienawiści utwierdza tezę, że zemsta to ślepa droga bez świateł na końcu.

Zero litości
REKLAMA

Było? No pewnie, że było. Tym razem jednak mówimy o popularnych motywach rozwleczonych na aż siedem epizodów. Historia napędzana jest wprawdzie nie tylko zemstą, lecz także lojalnością czy, z drugiej strony, destrukcyjną siłą władzy. Czy to wystarcza, by uczynić śledzenie tego niekrótkiego mordobicia i uczynić seans satysfakcjonującym?

Jeśli jesteś fanem gatunku: owszem, powinno wystarczyć... przez pewien czas. Ale po kolei. Początkowo łatwo się zniechęcić: pierwszy epizod cierpi na brak kontekstu, bo widz wrzucony jest w sam środek gangsterskiego konfliktu i może mieć problem, by się w nim odnaleźć. Minie trochę (ale niespecjalnie wiele) czasu, zanim zorientujemy się w tej rzeszy poważnych mężczyzn w ciemnych garniturach. Im bardziej jednak Gi-jun zbliża się do rozwiązania intrygi, tym jaśniejszy staje się układ sił, relacji i zależności.

Umówmy się jednak: najważniejsza jest tu przemoc. A ta jest odpowiednio soczysta. Tak, „Zero litości”, prosty i bardzo dosłowny serial pełen walk, zdrad i groźnie łypiących spode łba facetów żądnych krwi, oferuje świetnie zrealizowane sceny potyczek (i w ogóle świetnie wygląda!). Sposób, w jaki Gi-jun rozprawia się z kolejnymi legionami wrogów, robi wrażenie (sekwencja w kafejce to chyba najmocniejsza inscenizacja w całej produkcji, mniam). Dlatego też przez długi czas ogląda się to wszystko z niemałą frajdą - problem pojawia się wówczas, gdy orientujemy się, że twórcy nie podstawiają protagoniście żadnych przeciwników, którzy mogliby sprawić, że poczujemy zagrożenie, wyższą stawkę, niepewność. Gi-jun wydaje się niezniszczalny, a kolejne walki stają się coraz dłuższe i, siłą rzeczy, przewidywalne do bólu. Tak bardzo, że aż zaczynają nużyć. Okej, co jakiś czas pojawiają się „więksi” oponenci, ale żaden z nich nie wydaje się realnym wyzwaniem. Nasz gangster niemal nie odnosi ran, ba, nie męczy się zanadto, a napięcie i cała frajda ulatują w eter. 

Pierwszorzędna realizacja i świetne aktorstwo (w produkcji widzimy naprawdę zdolnych koreańskich artystów) to za mało. Gdyby całość zamknąć w dwóch godzinach - byłby to naprawdę przyzwoity seans. Jednak w tym wypadku obawiam się, że szkoda czasu: zwłaszcza, że poza zgrabnie sportretowaną przemocą, niewiele jest tu elementów godnych uwagi - ani głębi, ani ciekawych wniosków. A gąszcz mało emocjonujących zdrad i pseudo-moralnych dylematów nie zrobi na nikim wrażenia.

Czytaj więcej:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-12T14:58:03+02:00
Aktualizacja: 2025-06-12T09:18:57+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T20:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T15:59:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T14:50:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T10:25:14+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T09:23:45+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T20:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T16:31:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T15:36:59+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T14:30:18+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T13:28:41+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T12:16:20+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T10:48:37+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Adam Sandler umie też wzruszać. Dowód obejrzycie na Netfliksie

Adam Sandler przyzwyczaił cały świat do jedynej w swoim rodzaju, komediowej strony. Ostatnimi czasy zdaje się kierować swoją aktorską karierę w stronę kina dramatycznego. Dowodem tego, że Sandler potrafi wycisnąć łzy nie tylko ze śmiechu, jest "Astronauta" - film, który możecie obejrzeć na Netfliksie.

astronauta film netflix opinia
REKLAMA

Mój osobisty stosunek do twórczości z udziałem Sandlera opisałbym jako "50/50". Nie był, nie jest i nie będzie moim ulubionym aktorem, także wśród tych komediowych, ale filmy z nim, czy tego chcę czy nie, jakoś kształtowały moje pierwsze filmowe gusta. Czy uznaję "Duże dzieci" i ich sequel za mistrzowskie dzieło kinematografii? Niespecjalnie, natomiast ilekroć widzę te produkcje w telewizji, dla odmóżdżenia nie przełączam na inny kanał i poddaję się tej lekko głupiej, acz prześmiesznej zabawie.

REKLAMA

Astronauta, czyli film o samotności

Zupełnie inne rejony tematyczne oferuje osadzony w gatunku science-fiction "Astronauta". Jakub Prochazka (Sandler) jest czeskim astronautą, biorącym udział w jednoosobowej misji kosmicznej. Jej podstawowym celem jest zbadanie różowej chmury, która pojawiła się na niebie. Mężczyzna, lecąc w kosmos, zostawia na Ziemi swoją ukochaną, Lenkę (Carey Mulligan). Kobieta planuje odejść od męża, dla którego wyprawa w kosmos staje się także okazją do przemyśleń na temat niepewności tego, co będzie dalej - zwłaszcza, jeśli chodzi o jego małżeństwo. W podróży, a także dramatycznych rozważaniach, towarzyszy mu Hanus (Paul Dano) - tajemnicza istota przypominająca pająka.

Astronauta - zwiastun filmu

To właśnie relacja głównego bohatera z pajęczym rozmówcą jest największą siłą tego filmu. Trudno jest jednoznacznie stwierdzić, na ile ten drugi jest prawdziwym, pozaziemskim bytem, a na ile wytworem coraz bardziej pokiereszowanej psychiki Jakuba. Dynamika między nimi jest bardzo ciekawa, pełna naturalnych emocji, obaj stają się dla siebie towarzyszami, dialogi pomiędzy Jakubem a Hanusem przypominają osadzoną w międzygwiezdnym świecie terapię, pozbawioną jednoznacznego oceniania, ale nie dającą uciec od krytyki określonych postaw. Tempo akcji jest dość spokojne, co zdecydowanie koresponduje z treścią "Astronauty". Siłą filmu jest również jego aspekt audiowizualny - kapsuła, w której znajduje się Jakub dość wyraźnie przypomina pułapkę, a muzyka Maxa Richtera dokłada kamyczek do dość ponurego, egzystencjalnego nastroju produkcji.

"Astronauta" stoi przede wszystkim tytułowym bohaterem. Adam Sandler gra bardzo ascetycznie, dzięki czemu ponownie świetnie odkleja łatkę komika. Aktorowi udaje się mistrzowsko oddać przygnębienie, poczucie wyalienowania i samotności bohatera. Nie sympatyzujemy z nim, przynajmniej nie wprost - nietrudno odnieść wrażenie, że kosmiczna eskapada była jego sposobem na ucieczkę od codziennych problemów, także związanych z jego małżeństwem. Carey Mulligan jest na ekranie dość krótko, ale wystarczająco, by zaznaczyć siłę swojej postaci. Świetną robotę wykonał również Paul Dano, który użyczył swojego głosu Hanusowi - pasuje do tej postaci, jej emocji czy usposobienia jak ulał.

"Astronauta" to film, który mógłby być lepszy. Nie obraziłbym się, gdyby był nieco dłuższy i pozwolił pewnym pobocznym wątkom na rozwinięcie. Na wielu innych polach spełnia się jednak znacznie lepiej. Jeśli chcecie zwolnić, zanurzyć się w egzystencjalnym klimacie i wzruszyć, "Astronauta" jest filmem, który powinien Wam się spodobać.

"Astronauta" jest dostępny do obejrzenia w ramach ofery platformy streamingowej Netflix.

REKLAMA

Więcej informacji o ofercie Netflixa przeczytacie na Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-15T10:42:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-14T09:57:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-14T08:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T20:19:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T19:31:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T19:19:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T16:16:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T11:46:33+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T11:17:15+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T07:33:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-12T14:58:03+02:00
Aktualizacja: 2025-06-12T09:18:57+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T20:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T15:59:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T14:50:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Oho, użytkownicy Netfliksa będą zarywać nocki dla tego kryminału

To musi być hit. Użytkownicy Netfliksa kochają przecież seriale kryminalne. Chętnie zarywają dla nich nocki. Możemy spokojnie założyć, że z nadchodzącym "Nabrzeżem" nie będzie inaczej.

nabrzeża netflix serial kryminalny co obejrzeć premiery
REKLAMA

Użytkownicy Netfliksa uwielbiają się zatracać w kryminalnych zagadkach. Żeby się o tym przekonać, wystarczy spojrzeć na listę najpopularniejszych seriali dostępnych na platformie w naszym kraju. Na drugim miejscu zestawienia są "Ocaleni", których goni "Sara. Kobieta cienia", popędzana przy okazji przez "Dept. Q". Gdzieś tam z daleka (z ósmej pozycji topki) spogląda na nie "Rezerwat".

To nie jest tak, że subskrybenci Netfliksa dopiero niedawno się kryminałami zafascynowali. Ten romans z gatunkiem trwa już od dłuższego czasu, bo przecież nie da się inaczej wytłumaczyć liczby seriali na podstawie Harlana Cobena - realizowanych co chwilę w różnych częściach świata. Serwis się na to zdecydował, gdyż odkrył regułę, od której wyjątki są strasznie rzadkie: do oferty wpada serial kryminalny, staje się hitem.

REKLAMA

Netflix - co obejrzeć?

Już sama przynależność gatunkowa "Nabrzeża" do kryminału sugeruje, że będzie to hit. Ma na to spore zadatki, bo również jego koncept wydaje się porywający. To oparta na faktach opowieść o rodzinie Bukcleyów, która usiłuje zachować kontrolę nad podupadającym imperium rybnym w Karolinie Północnej. Sięga przy tym po coraz drastyczniejsze środki.

Nabrzeże - Netflix - serial kryminalny - co obejrzeć?

Opis fabuły brzmi, jakby Netflix dalej szukał swojego "Yellowstone" i dla niepoznaki zmienił fabularny pejzaż. Zresztą, nie ma w tym nic dziwnego. Platformie zdarzało się już bardziej otwarcie mizdrzyć się do fanów sagi rodziny Duttonów. Nie tak dawno - w połowie kwietnia - dostaliśmy "Ransom Canyon" o trzech dynastiach hodowców, walczących o ziemię, dziedzictwo i ludzi, których kochają.

W "Nabrzeżu" jest więc mnóstwo haczyków na widza. Publiczność będzie mogła się na nie łapać już od przyszłego czwartku. To dobry moment na premierę tego typu serialu. W końcu zbliża się weekend, więc użytkownicy Netfliksa bez żalu i obaw, że spóźnią się do pracy, będą mogli zarwać nockę, aby obejrzeć produkcję naraz, nawet kosztem nieprzespanej nocy.

A co obejrzeć do czasu premiery "Nabrzeża"? Przede wszystkim wypada nadrobić ewentualne wstydliwe zaległości z mijającego właśnie tygodnia. W końcu w ostatnich dniach Netflix dodał kilka głośnych tytułów. Szczególną uwagę należy zwrócić na "Anielę", bo to polski serial. A prócz tego na pewno też wypada zobaczyć 2. sezon "Fubar" - pierwszego serialu z Arnoldem Schwarzeneggerem w roli głównej. A poza tym? Coś sobie z nowości platformy na pewno wybierzecie.

Więcej o nowościach Netfliksa poczytasz na Spider's Web:

Netflix - pełna lista nowości z tego tygodnia:

REKLAMA

Netflix - pełna lista premier na przyszły tydzień:

REKLAMA



REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-14T09:57:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-14T08:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T20:19:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T19:31:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T19:19:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T16:16:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T11:46:33+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T11:17:15+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T07:33:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-12T14:58:03+02:00
Aktualizacja: 2025-06-12T09:18:57+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T20:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T15:59:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T14:50:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Użytkownicy Netfliksa odkładają kryminały, bo wrócił ukochany serial akcji

Pierwszy serial z Arnoldem Schwarzeneggerem w roli głównej doczekał się 2. sezonu. Nowe odcinki "Fubar" właśnie pojawiły się na platformie. Użytkownicy zamierzają je bindżować. W mediach społecznościowych piszą, że inne tytuły muszą zaczekać. Teraz najważniejsza jest dla nich akcja z jednym z największych twardzieli kina.

fubar 2 sezon serial akcji netflix co obejrzeć arnold schwarzenegger
REKLAMA

Co się ogląda na Netfliksie? Obecnie najpopularniejszym globalnie tytułem jest dramat "Ginny i Georgia". Ale tuż za nim znajdziemy kryminał "Dept. Q". A nieco dalej jeszcze jeden kryminał "Ocaleni". Teraz wszystkie ich intrygi mogą. Użytkowników platformy na chwilę przestaje interesować kto zabił, jak zabił, dlaczego zabił. Liczy się tylko akcja. Na powrót serialu z Arnoldem Schwarzeneggerem czekali przecież zdecydowanie zbyt długo, żeby zwlekać z oglądaniem 2. sezonu "Fubar".

"Fubar" zadebiutował na Netfliksie w maju 2023 roku. Co prawda recenzje nie były zbyt przychylne (56 proc. na Rotten Tomatoes), ale widzowie zachłysnęli się pierwszym serialem z Arnoldem Schwarzeneggerem w roli głównej na tyle, że platforma postanowiła zamówić 2. sezon. Dokładnie wczoraj - 12 czerwca - pojawił się on na platformie, a jego fani bez ogródek piszą w mediach społecznościowych, że zamierzają nowe odcinki bindżować.

REKLAMA

Netflix - nowy serial akcji będzie hitem

Nic dziwnego, że fani zamierzają rzucić się na nowe odcinki i nic ich od nich nie oderwie. W końcu ponad dwa długie lata czekali, żeby zobaczyć, co stanie się z bohaterami "Fubar" po cliffhangerze na koniec 1. sezonu. W 2. odsłonie serialu główny bohater - grany przez Arnolda Schwarzeneggera agent CIA - na dobre wraca do gry. Tym razem przyjdzie mu się zmierzyć ze... swoją byłą. Zamierza ona zniszczyć świat, zaraz po tym, jak zniszczy jego życie. Zapowiada się na wybuchową mieszankę komedii z kinem szpiegowskim i sensacyjnym, prawda?

Fubar: 2. sezon - Arnold Schwarzenegger - serial akcji - Netflix - co obejrzeć?

2. sezon "Fubar" - podobnie zresztą jak 1. - składa się z ośmiu około 50-minutowych odcinków. Jak na obecne standardy Netfliksa, do najkrótszych więc nie należy. Niemniej nadarza się idealny czas, aby pójść w ślady internautów, którzy zamierzają obejrzeć wszystkie nowe odcinki serialu naraz. W końcu idzie weekend i bez wyrzutów sumienia można zarwać dla produkcji nockę.

Więcej o serialach Netfliksa poczytasz na Spider's Web:

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-13T07:33:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-12T14:58:03+02:00
Aktualizacja: 2025-06-12T09:18:57+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T20:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T15:59:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T14:50:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T10:25:14+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T09:23:45+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T20:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T16:31:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T15:36:59+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T14:30:18+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T13:28:41+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T12:16:20+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T10:48:37+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

Netflix zrobił serial o Spotify. Udało mi się go odkopać

Niektórzy zapewne pamiętają jeszcze czasy, kiedy można było słuchać wyłącznie tych kawałków, które zgrało się na MP3 lub telefon komórkowy albo korzystać z płyt, które były schowane w etui od discmana. Dziś każdy posiadacz aplikacji Spotify za pomocą jednego stuknięcia w ekran może odsłuchać dowolny kawałek. Dacie głowę, że kiedyś taki luksus nie każdemu się podobał? Jeśli jeszcze nie znacie historii Spotify, to pędźcie na Netfliksa na seans serialu "Playlista".

playlista polecajka netflix serial
REKLAMA

W 2003 r. Szwedzi - Fredrik Neij, Gottfrid Svartholm i Peter Sunde - przedstawili światu The Pirat Bay, darmową witrynę torrentową, za pośrednictwem której można było ściągać filmy, muzykę, gry wideo czy oprogramowanie. Ludzie ją kochali, przedstawiciele wytwórni nienawidzili - nic dziwnego, w końcu była ona na bakier z prawami autorskimi i prawami własności intelektualnej. Wszystko miało się zmienić już kilka lat później.

W tym samym kraju programista Daniel Ek otworzył list od korporacji Google, która odrzuciła jego wniosek o staż z powodu braku wyższego wykształcenia. W związku z tym mężczyzna postanowił spróbować szczęścia gdzie indziej i stworzył plan, w myśl którego sprzeda i otworzy firmę w rok. Nie wiedział jednak do końca, jaką. Odpowiedź przyszła w czasie, kiedy trwała dyskusja na temat serwisu Pirate Bay, z którego zaczęło korzystać coraz więcej Szwedów. Ściąganie darmowej muzyki spotykało się jednak ze sprzeciwem wytwórni muzycznych, które obawiały się, że Pirate Bay zawładnie rynkiem muzycznym. I wtedy w głowie Eka narodziło się pytanie: a co, gdyby stworzyć dla serwisu konkurencję?

REKLAMA

Playlista: opinia o serialu Netfliksa

Serial stworzony przez Christiana Spurriera i Luke'a Franklina składa się z sześciu odcinków - "Wizja", "Branża", "Prawo", "Programista", "Partner" i "Artystka" - a każdy z nich jest opowiedziany z innej perspektywy. W pierwszym poznajemy Daniela Eka (Edvin Endre), który po odrzuceniu swojej kandydatury przez Google postanawia zdigitalizować przemysł muzyczny. W drugim twórcy przybliżają sylwetkę Pera Sundina (Ulf Stenberg), dyrektora muzycznego, który próbuje uchronić branżę przed cyfryzacją, czego symbolem jest jego nieśmiertelna szafa grająca, a w kolejnych epizodach poznajemy pozostałych bohaterów, którzy byli częścią historii o powstaniu serwisu Spotify.

Playlista - zwiastun

Serial relacjonuje wydarzenia z tamtych lat z dbałością o szczegóły i to jest jego największy plus. Zaletą produkcji jest również to, że możemy poznać historię stworzenia serwisu z perspektywy różnych graczy, co pozwala jednocześnie zrozumieć, jaką rolę każdy z nich odegrał przy jego powstawaniu. Całość okraszona jest świetnie dobraną muzyką, co idealnie wpisuje się w poszczególne momenty tej produkcji.

W "Playliście" zabrakło mi jednak ważnej rzeczy. Bo chociaż zagrała tu z reporterską dokładnością przedstawiona historia, która została opowiedziana z perspektywy różnych osób, a także świetnie dobrany soundtrack, przy którym nóżka sama chodzi, to jednak minusem jest brak czegoś, co podniosłoby nieco napięcie. Bo powiem szczerze, że gdybym nie dała szansy temu serialowi po pierwszym odcinku, to najpewniej dałabym sobie z nim spokój - przez brak adrenaliny i nutki tajemnicy, "Playlista" trochę traci i nie każdy będzie miał ochotę zostać z nią na dłużej. Myślę też, że bohaterowie zostali przedstawieni trochę w sposób mechaniczny, jako reprezentanci poszczególnych stanowisk - brakowało im więcej cech ludzkich, jak choćby w przypadku Pera Sundina.

"Playlista" to mimo wszystko świetny serial, który zaspokoi głód miłośników produkcji biograficznych. Został bardzo starannie zrealizowany, choć rzeczywiście zabrakło jakiejś nutki tajemnicy czy intrygi, która sprawiłaby, że oglądałoby się go z jeszcze większym zainteresowaniem. Jeśli zatem lubicie tego typu tytuły, to koniecznie zajrzyjcie na Netfliksa - myślę, że to jeden z lepszych seriali w swoim gatunku, o którym powinno się mówić trochę głośniej.

Zdjęcie główne: materiały prasowe Netflix.

REKLAMA

O produkcjach Netfliksa czytaj w Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-13T20:19:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T19:31:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T19:19:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T16:16:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T11:46:33+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T11:17:15+02:00
Aktualizacja: 2025-06-13T07:33:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-12T14:58:03+02:00
Aktualizacja: 2025-06-12T09:18:57+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T20:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T15:59:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T14:50:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T10:25:14+02:00
Aktualizacja: 2025-06-11T09:23:45+02:00
Aktualizacja: 2025-06-10T20:00:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA