Cersei. Littlefinger. Ramsey. Walder Frey - to wszystko zepsute do szpiku kości postaci, które budzą niesmak wśród wielu widzów Gry o tron. Gdyby jednak wskazać główny szwarccharakter tego serialu, bez cienia wątpliwości byłby to Nocny Król oraz jego armia umarłych. To niesamowite, że siódmy sezon dobiega końca, a my wciąż tak mało wiemy o tej postaci.
Najwyższy czas rzucić nieco światła na Nocnego Króla. Nie będzie to łatwe z dwóch powodów. Po pierwsze, to jedna z najbardziej tajemniczych postaci w całym uniwersum Martina. Po drugie, historia tej istoty znacząco różni się w książkach oraz serialu HBO. To nie pierwszy raz, kiedy producenci telewizyjnej produkcji zmieniają i upraszczają pewne wątki. Jednak w przypadku Nocnego Króla różnic jest tyle, że naprawdę trudno połączyć obie wersje tej postaci. Dlatego potraktujemy je osobno:
Nocny Król z serialu Gra o tron od HBO
Fani telewizyjnej produkcji na własne oczy widzieli narodziny Nocnego Króla. Istota powstała na skutek magicznego rytuału przeprowadzonego przez Dzieci Lasu. Rdzenni mieszkańcy Westeros prowadzili wojny z ludźmi masowo napływającymi z kontynentu Essos. Dzieci Lasu nie były jednak w stanie dorównać ludziom pod względem liczebności, szybkości reprodukcji oraz naprawiania poniesionych strat. Dlatego mieszkające w lasach istoty zawarły z ludźmi sojusz, dokonując pierwszego podziału Westeros na strefy wpływów. Dzieci Lasu nie wybaczyły jednak wyrządzonych im krzywd, a Nocny Król i jemu podobni mieli być bronią wymierzoną przeciwko człowiekowi.
Na nieszczęście rdzennych mieszkańców Westeros, Inni z Nocnym Królem na czele tak samo ochoczo mordowali ludzi, co Dzieci Lasu. Dawni rywale stanęli w obliczu całkowitej zagłady, co zmusiło ich do zawiązania sojuszu. Na skutek porozumienia ludzie i Dzieci Lasu razem wydobywali smocze szkło, walczyli ramię w ramię, a w końcu zepchnęli Innych daleko na Północ. Zaraz potem dawni rywale wspólnie stworzyli Mur, łącząc pradawną magię z ludzkimi zdolnościami konstrukcyjnymi.
Resztę historii już znacie. Długa zima po raz kolejny nadeszła do Westeros. Wraz z nią powraca Nocny Król. Ten sam, którego około 8000 lat przed wydarzeniami z serialu Gra o tron udało się zepchnąć na daleką północ kontynentu.
Cele i motywy: Nocny Król w serialu Gra o tron to postać równie tajemnicza, co płytka. Scenarzyści z HBO sprowadzili tę istotę do niemej maszyny do zabijania. Chodzącej śmierci, której cel wydaje się prosty - wyeliminowanie wszelkiego życia z Westeros. No i zapewne wszystkich pozostałych kontynentów. To wręcz zadziwiające, jak słabo rozwinięta jest ta postać w porównaniu do wszystkich innych niegodziwców pojawiających się w serialu.
Nocny król z książek R. R. Martina
Autor sagi Pieśni Lodu i Ognia nie opisuje wprost historii Nocnego Króla. Zamiast tego Martin serwuje fragmenty legend i ustnych przekazów, które trzeba składać w całość. Mimo wielu niejasności i niedopowiedzeń, pozwala to odtworzyć historię postaci znacznie, znacznie ciekawszej niż ta, która zagraża bohaterom serialu.
Książkowy Nocny Król był… 13 Lordem Dowódcą Nocnej Straży! Jak wiemy, Nocna Straż jest strukturą powstałą zaraz po zbudowaniu Muru. Mur został z kolei stworzony po to, aby zabezpieczyć Westeros przed Innymi, których udało się zepchnąć na daleką północ kontynentu. Oznacza to, że w książkach Martina Biali Wędrowcy istnieli wiele setek lat przed tym, jak w ich szeregi (w jakimś sensie) dołączył Nocny Król.
Nie wiadomo, jakie było prawdziwe imię Nocnego Króla, gdy ten przewodził Nocnej Straży jako Lord Dowódca. Ze względu na późniejsze wydarzenia, które okrywają go hańbą, jego dane zostały wymazane ze wszelkich ksiąg. Istnieje jednak spore prawdopodobieństwo, że istota była… Starkiem. To król Brandon Stark zbudował Mur razem z Dziećmi Lasu, a członkowie tego rodu traktowali wielką strukturę jako swój obowiązek. Nie byłoby to nic nadzwyczaj zaskakującego.
Zgubą 13 Lorda Dowódcy okazała się miłość. Według legend mężczyzna zakochał się w wyjątkowej kobiecie o niespotykanych cechach. Tajemnicza dziewczyna miała mieć skórę białą jak księżyc i zimną jak lód, a także migoczące niebieskie oczy. Brzmi znajomo? Wbrew pozorom kobieta nie była Białym Wędrowcem. Nie mogła nim być, ponieważ odwzajemniła miłość Lorda Dowódcy, zamieszkując z nim na Murze. Para osiadła w największym z zamków Muru - Nocnym Forcie. Tym samym, w którym później zamieszkał Stannis Baratheon, gdy odwiedził Północ razem ze swoim wojskiem.
Wkrótce po zamieszkaniu w Nocnym Forcie, Lord Dowódca i jego partnerka ogłosili się Królem oraz Królową okolicznych ziem. Nocna Straż miała być na ich usługach za sprawą tajemniczej magii (czyżby żywe trupy?). Rządy na Murze trwały przez kilkanaście kolejnych lat. Był to okres przerażających historii. Król i Królowa mieli dopuszczać się mrocznych rytuałów. Oddawać cześć Innym, a także składać im ofiary. Praktykować najpodlejszą magię. W czasie ich tyranii dawny Lord Dowódca miał oddać wybrance swojego serca własną duszę, co przypieczętowało jego istnienie jako Nocnego Króla.
Ostatecznie Nocny Król został pokonany przez (kolejnego w linii) Brandona Starka oraz Króla Zza Muru Joramuna. Nie wiadomo, jaki los spotkał tajemniczą kobietę, która została Królową Nocnego Fortu.
Cele i motywy: Lord Dowódca Nocnej Straży nie zachowywał się jak personifikacja chodzącej śmierci. Mężczyzna osiadł na Murze ze swoją Królową, a jego rządy dotyczyły jedynie określonych terenów na północy. Szaleństwo, zgubna miłość, oddanie mrocznym praktykom - to były motywy, które sterowały książkowym Nocnym Królem.
Najważniejsze różnice
Nie da się ukryć, że życiorysy obu postaci są zupełnie odmienne. Inna jest nawet angielska pisownia ich tytułów. W serialu mamy do czynienia z Night Kingiem, z kolei w książkach możemy przeczytać o Night’s Kingu. Antagoniści różnią się sposobem powstania oraz, co najważniejsze, okresem życia. Nocny Król z serialu jest pierwszym albo jednym z pierwszych Białych Wędrowców. Z kolei jego książkowy odpowiednik narodził się na długo po tym, jak Westeros zostało obronione przed inwazją Innych. Nocny Król HBO dowodzi Białymi Wędrowcami, podczas gdy Król Nocy Martina oddawał im cześć i składał im ofiary z ludzi.
Być może obie postaci nie mają ze sobą nic wspólnego. Seriale działają na innych prawach niż książki. Potrafię sobie wyobrazić, że scenarzyści HBO potrzebowali wyrazistego antagonisty, który stałby na czele niezbyt rozmownych, tajemniczych Innych. Potwora, który byłby personifikacją wszystkiego, co złe i demoniczne w ich serialu. Stąd pomysł na Nocnego Króla, który ze swoim książkowym pierwowzorem wspólny ma co najwyżej tytuł. Jak jest naprawdę, dowiemy się zapewne dopiero w ósmym sezonie serialu Gra o tron.