7 rzeczy, które muszą się wydarzyć w 7. sezonie Orange Is the New Black, jeśli będzie ostatnim

Uwaga na spoilery z 6. sezonu Orange Is the New Black!

Netflix ma w swojej ofercie dziesiątki seriali, ale tylko kilka z nich pamięta czasy, gdy serwis dopiero stawiał pierwsze kroki w produkcjach oryginalnych. Jednym z nich jest Orange Is the New Black, czyli zabawna i dołująca jednocześnie produkcja o więźniarkach zakładu karnego Litchfield.

Czytaj też: Orange Is the New Black udowadnia w 6. sezonie, że Netflix nie zapomniał, jak się robi seriale

Twórcy od poprzedniego sezonu eksperymentują z formułą, co wychodzi im na dobre. W zeszłorocznej serii akcja wszystkich 13 odcinków rozgrywała się na przestrzeni zaledwie kilku dni. W obecnym znów jest rozciągnięta na tygodnie, ale zmieniło się miejsce akcji.

Ze względu na formułę, serial mógłby trwać w zasadzie bez końca. Historia rozpoczęła się od dobrowolnego zgłoszenia się Piper do zakładu karnego, a z początku poznawaliśmy realia więziennego życia jej oczami. To się jednak zmieniło, a Chapman nie jest już główną bohaterką.

Orange Is the New Black opowiada równie istotne historie wielu kobiet, i to po obu stronach krat. Skupia się też na ich bliskich oraz członkach administracji więzienia. Nie byłoby żadnego problemu z wprowadzeniem zupełnie nowych twarzy, w razie rezygnacji oryginalnej obsady.

Od dawna wiedzieliśmy też, że na 6. serii serial się nie skończy, bo została zamówiona razem z kolejną. Nie jest jednak wykluczone, że Netflix zdecyduje się mimo wszystko zakończyć Orange Is the New Black po 7. sezonie. Jeśli tak się stanie, to fani zasługują na to, by produkcja domknęła pewne wątki.

Serial rozpoczął się od pierwszego dnia odsiadki Chapman i już wiemy, że nie skończy się wraz z jej wyjściem na wolność. Przed emisją 6. serii podejrzewałem, że ostatnim kadrem będzie ujęcie na nią, gdy wychodzi za bramy, a serial pozostawi widzów z uczuciem niedosytu i wieloma niedomkniętymi wątkami.

Tak się jednak nie stanie, przynajmniej w kwestii Chapman, która jest już na wolności. Problem w tym, że Alex zostało jeszcze kilka lat odsiadki. Co prawda okazało się, że nie będzie musiała być dziewczyną na posyłki nieformalnej przywódczyni swojego bloku, ale może wpaść w jeszcze niejedne tarapaty.

Niezmiernie mnie ciekawi, czy serial będzie jeszcze męczył widzów, wrzucając kamienie w tryby ich relacji, czy może dostaniemy wreszcie happy-end. No i warto przy tym napomknąć, że Alex wypuszczona została z więzienia w nie do końca regulaminowy sposób. Możliwe, że to furtka dla jej powrotu za kratki.

Zakończenie szóstej serii było słodko-gorzkie. Co prawda cudem uniknęliśmy totalnego chaosu i zniszczenia, a Piper Chapman udało się nawet wyjść na wolność. Niestety w tym samym momencie machina sądowa rozjechała inną, niewinną zarzucanych jej czynów kobietę, pomimo tego, że wstawił się za nią Caputo.

Jej historia jest prawdziwie tragiczna i tak naprawdę nie wiadomo, czy Taystee doczeka się sprawiedliwości. Widzowie mogliby oczekiwać, że bohaterka się jakoś z tego wykaraska. Orange Is the New Black regularnie pokazuje nam jednak rzeczywistość, w której niewinnych ludzi dotyka krzywda.

Daya jest jedną z tych postaci, które ogromnie zmieniły się na przestrzeni lat. Ze względu na podjęte przez siebie decyzje zostanie za kratkami przez długie lata. Zaczęła więc lesbijski więzienny romans, by nie czuć się samotna, a do tego zaczęła brać narkotyki.

Trudno powiedzieć, jak dalej jej wątek się rozwinie. Z pewnością zasługuje jednak na kontynuację - niezależnie od tego, czy w postaci wątku odkupienia i wyjścia na ludzi, czy też totalnej degeneracji. Obawiam się, że czeka nas to drugie w ramach kontrastu dla tych bardziej optymistycznych historii.

Lorna zaszła kilka sezonów temu w ciążę, a najnowszą serię kończyła między innymi scena porodu. Po prostu musimy się dowiedzieć, co dalej z jej potomkiem i jej związkiem. Był to od zawsze jeden z istotniejszych motywów, a przyjście malucha na świat wywróciło do góry nogami status quo.

Piper nie była jedyną kobietą, którą niespodziewanie uwolniono. Wcześniej została zwolniona również z nie do końca jasnych przyczyn Blanca. Dopiero pod sam koniec okazało się, że przyczyną jej wcześniejszego zwolnienia był fakt, że po opuszczeniu murów więzienia została deportowana.

Jej historia naprawdę chwytała za serce. Bohaterka nie była zbyt lotna, ale swoją karę odbyła i aż chciało się jej kibicować. Moment, gdy zrozumiałem, że jej partner się z nią nie zobaczył, był druzgoczący. Mam jednak nadzieję, że Blanca jeszcze wróci, ale niewykluczone, że już jej więcej nie zobaczymy.

Orange Is the New Black zarysowało tylko konflikt pomiędzy tymi bohaterkami. Red zaprzepaściła szansę na to, by pogodzić się z rodziną, zaślepiona furią. Nie wyobrażam sobie nie dostać odpowiedzi na pytanie, czy uda się jej to odkręcić i czy zemsta da jej satysfakcję.

Nowy sezon podzielił bohaterki na dwie grupy. Część trafiła do zakładu o podwyższonym rygorze, a inne do zupełnie innej placówki. Co prawda Boo, Carmen i Helen pojawiają się na chwilę w ramach cameo, jednak Maritza i Norma są wielkimi nieobecnymi. Czy to oznacza, że wrócą w przyszłym sezonie, czy też dalszego ciągu ich historii nigdy nie poznamy?

Orange Is the New Black wróciło właśnie z 6. sezonem. Serial można obejrzeć w serwisie Netflix.