"Szadź 2" już dziś w TVN o 21:30. Jak wypada nowy sezon serialu? Oceniamy premierę.
OCENA
Serial kryminalny "Szadź" dostępny w serwisie Player od 2020 roku właśnie wraca do telewizji TVN z pierwszym odcinkiem nowego sezonu. Twórcy zapowiadali wielki hit i zło, które powraca. Ale zamiast tego otrzymaliśmy serial, który zignorował własne dokonania i fanów.
"Szadź" bez dwóch zdań była jednym z najlepszych nowych polskich seriali poprzedniego roku. Nie oznacza to jednak, że bardzo potrzebowała kolejnego sezonu. Scenarzyści produkcji teoretycznie pozostawili przestrzeń dla sequela, bo zakończenie finałowej konfrontacji między Piotrem Wolnickim (w tej roli Maciej Stuhr) i Agnieszką Polkowską (Aleksandra Popławska) było do pewnego stopnia niedopowiedziane. Można się było jednak zastanawiać, co więcej można powiedzieć na temat dwójki głównych bohaterów i jak dalej pokierować ich wspólnymi losami.
Uwaga! Tekst zawiera drobne spoilery z premierowego odcinka 2. sezonu serialu "Szadź".
Szadź 2 - recenzja
Na bazie przedpremierowych materiałów można było ocenić, że twórcy mają pewien pomysł na 2. sezon. Okazuje się bowiem, że Wolnicki przetrwał pożar magazynu i został ujęty, a teraz oczekuje na proces. Od tamtych wydarzeń minął rok, ale ich uczestnicy nadal nie są w stanie o nich zapomnieć. Długotrwały i bardzo medialny proces wydawał się mieć olbrzymi potencjał dla rozwoju tej historii. Zwłaszcza, że Maciej Stuhr w wywiadzie dla Rozrywka.Blog przyznawał się do inspiracji Tedem Bundym, którego postawa na sali sądowej przeszła do annałów amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości. A z popkultury też można było czerpać wzorce np. z filmu "Milczenie owiec".
Wolnicki to mógł być polski Hannibal Lecter knujący zza krat, ale scenarzystom brakło cierpliwości i celowości.
Z oczywistych względów nie chcę zdradzać zbyt wiele, ale widzowie mający nadzieję na tego typu historię mogą już chyba oficjalnie obejść się smakiem. Zamiast wysmakowanego thrillera sądowego dostaliśmy w 1. odcinku jakąś parodię procesu, w trakcie którego wszyscy uczestnicy dostają jakiegoś niewytłumaczalnego pomieszania zmysłów. Nagle dowody zebrane przeciwko Wolnickiemu nie mają znaczenia, a prowadzący sprawę Polkowska i Mrówiec (Bartosz Gelner) zachowują się jak pogubione dzieci.
W trakcie tego premierowego odcinka naprawdę nie brakuje absolutnie absurdalnych scen, olbrzymich przeskoków logicznych i postaci zachowujących się, jakby byli kimś innym. Obrona Wolnickiego opowiada oczywiste na pierwszy rzut oka wyssane z palca bzdury, ale policja i prokuratura zupełnie na to nie reagują. A pamiętający wydarzenia 1. sezonu widzowie będą zapewne w tym samym czasie krzyczeć do monitora, co powinno się zrobić.
Otwarcie serialu Szadź 2 bardzo chce wrócić do status quo.
Od dawna mam silne przekonanie, że najgorsze sequele to takie, które w ciągu pięciu pierwszych minut de facto czynią wydarzenia poprzedniego filmu nieważnymi. "Szadź" potrzebuje na to kilkudziesięciu minut, ale to i tak "niezłe" osiągnięcie. Ocena całego sezonu na bazie jednego odcinka jest oczywiście bardzo ryzykowna, ale zapowiedź 2. epizodu dosyć jasno pokazuje, w którą stronę scenarzyści pokierować tę historię. Odpowiedź brzmi: "Z powrotem do punktu wyjścia". Tylko po co? Tego niestety nie wiem.
Czy to oznacza, że "Szadź 2" nie ma żadnych szans na opowiedzenie ekscytującej kryminalnej opowieści? Aż tak daleko bym się nie posunął, bo nawet powtarzanie własnych pomysłów potrafi czasem przynieść jakieś pozytywne skutki. Nie sądzę jednak, by następując na własne ślady dało się zrobić równie dobry sezon co ten oryginalny. Zwłaszcza, że przy takiej jakości scenariusza również aktorzy nie mają zbyt wiele do powiedzenia. Przez co wszyscy w 1. odcinku deklamują swoje kwestie z tak kiczowatą emfazą, jakby potrzebowali dotrzeć do widza w najbardziej łopatologiczny sposób. A nie mam wątpliwości, że fani produkcji Player Original zasługują na lepsze traktowanie.
Wszystkie odcinki serialu Szadź obejrzycie na Player.pl.
Tekst pierwotnie został opublikowany z okazji premiery "Szadzi 2" w Player.pl.
* Zdjęcie główne: Szadź; odcinek 1; Maciej Stuhr - Piotr Wolnicki; Fot. TVN