Produkowane przez firmę Euromedia TV show znajduje się w ofercie Telewizji Polskiej od 1994 roku, a więc dla części z nas jest nadawane przez całe lub prawie całe życie. Co więcej, program „Jeden z dziesięciu” od początku cieszy się olbrzymim poważaniem wśród widzów i przez wielu jest uznawany za ostatni prawdziwy teleturniej wymagający wiedzy w polskiej telewizji. Nie wiadomo jednak, czy Tadeusz Sznuk jeszcze kiedykolwiek powita nowych uczestników.

Zdziwienie fanów wywołały słowa wypowiedziane przez popularnego prowadzącego na koniec ostatniego odcinka poprzedniej edycji. Po podziękowaniu uczestnikom Sznuk nie zaprosił jak zwykle do oglądania nowych odcinków. Zamiast tego wypowiedział zdanie, które dla wielu zabrzmiało jak pożegnanie:

Wśród internautów szybko rozpętała się dyskusja, czy to tylko nietypowe pożegnanie, czy może chodzi o coś więcej. W ramówce TVP na najbliższy okres wyznaczono bowiem tylko powtórki, a nie nowe odcinki. Pojawiły się też choćby sprzeczne informacje, że na koniec epizodu nie pojawił się adres, pod który zainteresowane osoby mogły wysyłać swoje zgłoszenia. Szybko okazało się to jednak nieprawdą. Nie oznacza to natomiast, iż powrót „1 z 10” jest pewny.

Jak podaje portal Wirtualna Polska, współpraca między TVP i Euromedia TV od dłuższego czasu stawała się coraz trudniejsza. Według anonimowego pracownika firmy rozmowy z publicznym nadawcą trwają, ale warunki postawione przed producentem są bardzo wymagające. A sytuacji nie poprawiła pandemia koronawirusa, na początku której wstrzymano emisję nowych edycji, a co za tym idzie również prace nad kolejnymi. W rozmowie z portalem potwierdzić dalszego istnienia teleturnieju nie mógł też Tadeusz Sznuk:

Redakcja Rozrywka.Blog zwróciła się z pytaniem o dalszą przyszłość „Jeden z dziesięciu” do Biura Prasowego TVP. Do momentu publikacji tekstu nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi.

[AKTUALIZACJA 22.04.2021, godz. 18:30]: Centrum Komunikacji TVP opublikowało komunikat prasowy, w który odniosło się do plotek o zakończeniu nadawania „Jeden z dziesięciu”. Okazuje się, że w najbliższym czasie na antenach TVP zobaczymy tylko powtórki programu. A nie wiadomo, czy potem ta sytuacja ulegnie zmianie. Bo według Telewizji Polskiej oczekiwania producenta wykraczają poza standardy przyjęte przez nadawcę:

W 2018 r. na małych ekranach zadebiutował serial "Chyłka", który podbił serca miłośników kryminałów. Pięciosezonowa produkcja oparta na powieściach autorstwa Remigiusza Mroza skupia się na losach bezkompromisowej i stanowczej prawniczki Joanny Chyłki, która podejmuje się nawet tych najbardziej beznadziejnych i pozornie z góry skazanych na porażkę spraw. Nie tylko one spędzają jej jednak sen z powiek - Chyłka staje się bowiem obiektem obsesji enigmatycznego Piotra Langera.

Langer, spadkobierca holdingu finansowego, zajmuje się nie tylko biznesem swojego tragicznie zmarłego ojca - ma on również osobliwą pasję w postaci zabijania. Choć prokuratorzy podejrzewają, że to właśnie on jest seryjnym mordercą, Langer pozostaje nieuchwytny - nie ma dowodów na to, że młody biznesmen jest odpowiedzialny za bestialski mord kilkudziesięciu osób. Czy poznana na gali charytatywnej tajemnicza kobieta sprawi, ze w końcu popełni jakiś błąd? Odpowiedzi na to pytanie pojawią się w najnowszym serialu od SkyShowtime.

"Langer" to pozycja obowiązkowa nie tylko dla fanów seriali kryminalnych i thrillerów, ale również miłośników Remigiusza Mroza. Produkcja najpewniej będzie cieszyła się sporym zainteresowaniem widzów nie tylko ze względu na zamiłowanie do mrocznych tytułów, których akcja rozgrywa się na polskim podwórku, ale również dlaczego, że jest to część jednej z najpopularniejszych serii, czyli właśnie wspomnianej "Chyłki". Bo chociaż Piotr Langer pojawiał się już na ekranie już wcześniej, to do tej pory jego persona pozostawała dla widzów tajemnicą.

W Langera, nie mogło być inaczej, ponownie wcielił się Jakub Gierszał. Aktor oddał mroczną naturę swojego bohatera, który bez mrugnięcia okiem pozbawia życia swoich ofiar. Warto wspomnieć, że obok niego występuje śmietanka polskich aktorów. W rolę zagadkowej Niny Pokory, która oczarowała Langera podczas gali charytatywnej, wciela się magnetyzująca Julia Pietrucha - za każdym razem, gdy aktorka pojawia się na ekranie, dosłownie hipnotyzuje swoim spojrzeniem. Doskonały casting zrealizowano również w przypadku serialowych prokuratorów, czyli Karoliny "Siarki" Siarkowskiej i Olgierda Paderewskiego, którzy są portretowani przez Magdalenę Boczarską i Piotra Adamczyka.

"Langer" to jeden z najbardziej brutalnych i krwawych seriali, jaki w ostatnim czasie wyszedł spod ręki polskich twórców i chwilami ogląda się go jak mocną zagraniczną produkcję. Wyprodukowany przez Violettę Furmaniuk-Zaorską tytuł, za kamerą którego stanął Łukasz Palkowski, nie tylko oddał mroczny klimat powieści, ale również opowiedział uwielbianą przez czytelników historię autorstwa Remigiusza Mroza na nowo. Katarzyna Górtat-Rzepka i Piotr Rzepka, autorzy scenariusza, skondensowali treść w taki sposób, by była przystępna dla widzów, a Marian Prokop był odpowiedzialny za zdjęcia i mroczne kadry, które zostają w pamięci na długo po seansie.

Serial "Langer" jest dostępny w serwisie SkyShowtime od 22 maja. Dzięki świetnej promocji serwisu, możecie zasubskrybować go w znacznie niższej cenie - aż -40% (link).

Zdjęcie główne: materiały prasowe SkyShowtime, fot. Przemysław Pączkowski.