TVP zdejmuje z anteny „Jeden z dziesięciu” i „Koronę królów”. Telewizji grozi zatopienie w powtórkach i utrata widzów na rzecz VOD
Telewizja Polska została zmuszona do dalszych zmian w ramówce przez trwającą pandemię koronawirusa. Na czas nieokreślony zostały wstrzymane produkcje programów „Korona królów”, „Klan”, „1 z 10” i „Jaka to melodia?”. Kryzys epidemiologiczny daje przewagę serwisom VOD, które nie muszą w tym momencie polegać na powtórkach.
Błyskawiczne rozprzestrzenianie się wirusa COVD-19 mocno uderzyło w całą branżę rozrywkową. Jak zwykle w takiej sytuacji są jednak bardziej i mniej poszkodowani. Serwisy VOD przynajmniej na razie radzą sobie całkiem przyzwoicie, a niektóre zyskały nawet na liczbie subskrybentów. W krótkim okresie zyskała również telewizja. której według najnowszych badań Polacy oglądają więcej niż przed wybuchem pandemii.
Na razie na korzyść tych podmiotów działają akcja #zostańwdomu i rząd zaostrzający niedawno wymogi kwarantanny. Ale na horyzoncie już widnieją problemy związane z nowościami. Muszą się z tym mierzyć zwłaszcza największe stacje telewizyjne mocno oparte na programach wspartych publicznością na żywo. Swoją wiosenną ramówkę wstrzymał już TVN, a symboliczną ofiarą koronawirusa padły właśnie również najpopularniejsze programy Telewizji Polskiej.
Z TVP znikną nowe odcinki seriali „Klan” i „Korona królów” oraz teleturniejów „Jeden z dziesięciu” i „Jaka to melodia?”.
Jak podaje portal Wirtualne Media, widzów czeka jeszcze zaledwie od kilku do kilkunastu dni z nowymi odcinkami wspomnianych produkcji. Ostatni premierowy epizod „Klanu” trafi na wizję 3 kwietnia, a „Jaka to melodia?” będzie emitowana do 5 kwietnia. Nieco dłużej potrwa nadawanie „1 z 10” i „Korony królów”, które potrwa do odpowiednio 14 i 17 kwietnia. Programy dołączą więc do wstrzymanych już wcześniej przez TVP seriali „M jak miłość”, „Leśniczówka” czy „Komisarz Alex”.
Nadawane od wielu lat przez publicznego nadawcę produkcje zostaną w większości zastąpione przez powtórki. Na antenie TVP pojawiła się także garstka nowości dostosowanych do tematu koronawirusa. Od 30 marca Tomasz Kammel i Marzena Rogalska prowadzą „Rozmowy w czasach zarazy”, wczoraj na TVP 1 zadebiutował skierowany do seniorów program „Bądźmy razem w domu”, ale największy szum wywołała „Szkoła z TVP”. Edukacyjne dzieło zostało poddane masowej krytyce ze względu na swoje niedoróbki realizacyjne i błędy prowadzących.
Telewizji od lat wieszczono porażkę w starciu z VOD. Obecne sytuacja faktycznie sprawia, że serwisy streamingowe wydają się znacznie bardziej atrakcyjne.
Oczywiście o jakimkolwiek upadku klasycznego medium nie może być mowy. Osoby, które przez lata głosiły kasandryczne wizje dla telewizji, mówiły tak bez zrozumienia rynku medialnego. Trwający kryzys epidemiologiczny pozbawia ją jednak najmocniejszego atutu – możliwości tworzenia dużym produkcji emitowanych na żywo i przyciągających przed ekrany setki tysięcy widzów. Potencjał reklamowy telewizji wypełnionej powtórkami dawnych produkcji zdecydowanie spada.
Płatne serwisy VOD nie mają tego problemu, bo i tak w zdecydowanej większości stronią od reklam. Nie muszą też wypełniać zbliżającego się braku nowości (prace nad większością zostały wstrzymane) powtórkami. Największe platformy streamingowe mają tak obszerne biblioteki, że zawsze można tam znaleźć coś nowego, czego wcześniej się nie oglądało. A wolność włączenia i wyłączania produkcji w dowolnym momencie daje odbiorcom znacznie większą elastyczność. Klasycznej telewizji wszystkich tych elementów zdecydowanie brakuje, więc czas kryzysu sprawia jej znacznie więcej problemów.
- Czytaj także: Polski internet podniósł się oburzeniem na liczne błędy merytoryczne w programie „Szkoła z TVP”. Portal Spider's Web wybrał dla was te najbardziej szokujące