Twórcy z Platige Image opowiadają o tym, jak stworzyli „Rybią noc” dla Netfliksa
Animacja dla dorosłych cieszy się coraz większą popularnością na Zachodzie. Duży wpływ na powodzenie gatunku w ostatnich latach ma platforma Netflix. W serwisie stale debiutują nowe animowane seriale satyryczne, produkcje akcji wzorowane na japońskim anime, nie wspominając o wielu produkcjach obyczajowych, które przełamują wszelkie podziały wiekowe. Nawet dla Netfliksa zgoda na stworzenie antologii brutalnych i bezkompromisowych filmów animowanych „Miłość, śmierć i roboty” oznaczała podjęcie niemałego ryzyka.
Przed nami już ostatni weekend zimy. Słońce coraz odważniej oświetla naszą półkulę, a co za tym idzie, powoli budzimy się z kilkumiesięcznego letargu. Jeśli dopadną was objawy przesilenia wiosennego, warto sprawdzić, co nowego czeka w świecie rozrywki.
„Miłość, śmierć i roboty” pełne jest arcydzieł animacji. Recenzujemy antologię Netfliksa od Davida Finchera
Netflix od pewnego czasu jest idealnym domem dla twórców animacji. Na platformę trafiło mnóstwo dzieł tego typu skierowanych do najmłodszych, ale też dorosłych widzów. Do tej drugiej grupy właśnie dołączyła antologia krótkometrażowych animacji w stylu science fiction. Na „Miłość, śmierć i roboty” zdecydowanie warto było czekać.
David Fincher wraca do współpracy z Netfliksem. Przy serialu „Love, Death and Robots” pomoże mu twórca „Deadpoola”
Bardzo możliwe, że żyjemy obecnie w najlepszym czasie dla telewizyjnego science fiction i animacji. Dlatego nie dziwi, że Netflix zaoferuje użytkownikom nowy serial animowany „Love, Death and Robots”. Dzieło będzie wynikiem połączonych starań reżyserów „Fight Clubu” i „Deadpoola”.