Morgan Freeman oskarżony o wielokrotne molestowanie. Nie ma już "świętości" w Hollywood?
Ruch #metoo to bez żadnych wątpliwości jedno z najważniejszych wydarzeń w całej historii Hollywood. Kobiety i mężczyźni coraz odważniej zaczynają opowiadać o nadużyciach seksualnych w Mieście Aniołów. Kolejnym oskarżonym o molestowanie i zaczepki słowne jest Morgan Freeman.
Morgan Freeman w filmie Dziadek do Orzechów. Trailer filmu Disneya
Do sieci trafiła najnowsza zapowiedź ekranizacji opowiadania E.T.A. Hoffmanna, którego którego inspiracją był balet Czajkowskiego. Dziadek do Orzechów i Cztery Królestwa to podróż do magicznego świata marzeń i dziecięcej wyobraźni.
To się nie może udać. Zbliża się premiera nowej wersji... "Ben Hura"
Hollywood wykonało ryzykowny skok na kasę. Tym razem próbując po raz kolejny opowiedzieć historię Ben Hura. I kolejny raz wrzucając do obsady Morgana Freemana, tym razem z uroczymi dreadami.
Raz na jakiś czas pojawiają się kinach sequele, na które wszyscy czekają, i które w dodatku okazują się równie dobre, a bywa że i lepsze niż orginał. Ani jedno, ani drugie nie dotyczy jednak filmu „Iluzja 2”.
Zanim przejdę do sedna, pragnę rzec, że fani „Bruce’a” mogą „Evanem” być rozczarowani, rzekłbym nawet – bardzo. Tak naprawdę wspólne mają tylko drugi człon tytułu – „Wszechmogący” – i że obaj zostali wybrani przez Boga. „Evan Almighty” nie jest tą samą głupawą komedią w stylu swojego „poprzednika”. Mianuje raczej do typowej, spokojnej oraz familijnej produkcji. Co nie znaczy, że śmiesznych „jołków” brak. Po prostu ten film, jak i „Bruce Wszechmogący”, mają swoich zwolenników i przeciwników. „Evan” jako komedia dla całej rodziny spisuje się doskonale. Przy nim może dobrze bawić się całe grono rodzinne, o czym nie mogłem powiedzieć o pierwszym „Wszechmogącym”; nie każdy przecież trawi Jima Carrey’a i jego debilne wręcz wygłupy na ekranie telewizora (ja raczej należę do tych, którzy lubią, ale to nie znaczy, że „Evan” mi nie podszedł, bo jest wręcz przeciwnie – spodobał mi się bardzo).