quibi

Od dawna słychać narzekania szefów największych stacji telewizyjnych na postępujący odpływ młodych widzów, co potwierdzają właściwie wszystkie statystyki. W zeszłym roku na świat spadła jednak pandemia koronawirusa, które zmieniła mnóstwo w naszym życiu. Również to, co robimy w wolnym czasie. A telewizja na tym skorzystała.

Miniony rok kojarzy nam się przede wszystkim z pandemią. A powinien z Netfliksem. Platforma zanotowała bowiem rekordowy wzrost liczby użytkowników, przekraczając magiczną barierę 200 mln subskrybentów. To szczęście, czy wynik przemyślanej strategii?

Zaledwie pół roku na rynku VOD zdołała utrzymać się platforma Quibi. Bolesna porażka za 2 mld dolarów pokazuje, że szefowie wielkich telewizyjnych korporacji powinni w końcu zacząć szanować swoich klientów i ich portfele. Serwisów streamingowych przybywa, a nasze portfele nie robią się wcale pojemniejsze.

Ceremonia rozdania nagród Creative Arts Emmy 2020 rozpoczęła się w poniedziałek 14 września i zakończy się w najbliższą sobotę. W nocy z czwartku na piątek odbyła się 4. część tegorocznej ceremonii rozdania nagród Emmy.

Każdy nowy gracz na rynku VOD ma jedną, nadrzędną ambicję – pobić Netfliksa. Niedawne premiery nowy platform do streamingu wideo pokazały jednak jak bardzo błędne jest takie myślenie. Disney+, HBO Max i Quibi to drogie i w dużej mierze puste serwisy, których przynajmniej na razie zupełnie nie opłaca się mieć.

Dziesiątki tysięcy ludzi spędziły ostatnie dwa miesiące w zamknięciu swoich własnych mieszkań i domów. Przymusowa kwarantanna wywołała niespotykane wcześniej wzrosty popularności serwisów VOD. Obecne sukcesy platform Netflix czy Disney+ niekoniecznie utrzyma się jednak w kolejnych miesiącach.